Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Debiut Ewy Abart

Rozmawiała Joanna Grzegorzewska [email protected]
Ewa Abart
Ewa Abart
Rozmowa z debiutującą na polskiej scenie muzycznej Ewą Abart.

Ewa Abart

Ewa Abart

ma 29 lat, jest rodowitą wrocławianką, mieszka w Warszawie; był czas, kiedy kolorowa prasa rozpisywała się o jej związku z bydgoszczaninem - reżyserem Robertem Wichrowskim.

- Nie jest pani muzykiem...

- Kierują dziełem promocji i PR w dużej firmie.

- Studiowała pani na wydziale politologii i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Wrocławskim oraz nauki polityczne we Francji, później została pani dziennikarką, pracowała - krótko bo krótko ale zawsze - w telewizji publicznej...

- To było pasjonujące, ale absorbujące bardzo.

- I jak to się ma do muzyki?

- Muzyka to moja największa pasja, a nagranie własnej płyty - największe marzenie.

- Dlaczego więc nie poszła pani tą drogą, tylko wybrała tę, powiedzmy, pozbawioną romantyzmu?

- Nie dość wierzyłam we własne siły, wydawało mi się, że nie jestem wystarczająco dojrzała muzycznie, by tworzyć własną muzykę. Jestem przy tym osobą twardo stąpającą po ziemi, więc pomyślałam: codzienne życie to jedno, pasja - drugie. Oczywiście, nie oznacza to, że nie lubię swojej pracy. Lubię. I to bardzo. A muzyka, płyta? Zawsze wierzyłam, że przyjdzie czas na zrealizowanie tego marzenia.

- I przyszedł, światło dzienne ujrzał właśnie debiutancki album pod tytułem "Retrospekcja".

- Przeprowadziłam się z Wrocławia do Warszawy, poznałam wspaniałych muzyków, znaleźli się ludzie, którzy stwierdzili, że warto "Retrospekcje" wydać. I stało się.

- Tak po prostu?

- O nie, nie było tak łatwo. Gdyby nie moją determinacja i samozaparcie... Pukałam do wielu drzwi, ale jeśli już ktoś był zainteresowany, okazywało się, że dobrze by było gdybym zmieniła to i to, a może jeszcze tamto. Trwało to wszystko w sumie trzy i pół roku, czasami przypominało bardziej walkę niż sztukę. W końcu trafiłam do Sony BMG, które zaakceptowało mój materiał bez zastrzeżeń. Płyta jest taka, jak chciałam.

- Pani napisała wszystkie teksty, autorem większości kompozycji jest Thios Nikos, muzyk związany z formacją Muzykoterapia. Mamy tu trochę swinga, bluesa, muzyki klubowej. Nie jest to chyba produkt dla masowego odbiorcy...

- Pracując nad "Retrospekcją" nie zastanawiałam się, czy płyta sprzeda się czy nie. Oczywiście, gdyby ludzie ją kupowali, nie miałabym nic przeciwko temu (śmiech). Tym bardziej że to album zarówno na nostalgiczne wieczory jak i na radosne poranki.

- "Muzyka gdzieś mi w duszy gra. W sercu na dnie melodia trwa. A Ty jak chcesz usłyszeć ją, na sercu mym swą połóż dłoń..." - to osobisty przekaz.

- Bo ta płyta jest trochę o mnie. Ale też o ludziach po prostu, o ich problemach, przeżyciach, relacjach między nimi.

- Ewa Abart myśli już o następnym albumie?

- Dzisiaj mogę zdradzić tylko tyle, że gotowe są już dwie piosenki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska