Z poprzedniego sezonu Buczkowski nie mógł być zadowolony. Średnia 1,54 była najsłabsza odkąd wrócił do Grudziądza w 2015 roku. Ten sezon jest zupełnie inny. Po czterech kolejkach kapitan zespołu jest najskuteczniejszy w MrGarden GKM. Średnia 2,23 daje mu 8. miejsce w lidze, trzecie wśród Polaków za Bartoszem Zmarlikiem i Maciejem Janowskim.
Buczkowski równie szybki jest w Grudziądzu, jak na wyjeździe. W Zielonej Górze to on został wybrany przez kibiców zawodnikiem meczu. Ma na koncie 8 indywidualnych zwycięstw, choć wciąż często startuje z mniej korzystnym parzystym numerem.
I kto tu rządzi, czyli żużlowe derby Pomorza nie tylko na to...
- Na razie jest dobrze, cieszę się, że efekty przynosi praca włożona zimą z Grzegorzem Jasińskim, chłopacy świetnie spisują się w warsztacie - mówi Buczkowski. - W żużlu tak czasami bywa, nagle wszystko się zazębia i wychodzi. Założyłem sobie pewne rzeczy przed tym sezonem i jak na razie, wszystko realizujemy.
To nie jest kwestia sprzętu, bo Buczkowski od dawna jest jeźdźcem w stajni cenionego Ryszarda Kowalskiego. - Silniki miałem szybkie też w poprzednim sezonie, ale teraz zmieniłem podejście do sportu, bardziej rygorystycznie pilnuję niektórych spraw. Oby tak dalej, choć wiadomo, to tylko sport i trzeba mieć pokorę - dodaje.
KIEDY MECZE - SPRAWDŹ TERMINARZ PGE EKSTRALIGI!
Jedynym istotnym nowym elementem w teamie "Buczka" jest Mariusz Puszakowski. Wychowanek Apatora jeszcze w poprzednim sezonie odjechał kilka meczów w Krośnie, potem terminował u Nicki Pedersena, teraz pomaga Buczkowskiemu.
- Temat pojawił się już rok temu. Zimą byliśmy razem na wakacjach w USA, dużo rozmawialiśmy o żużlu i współpracy, w marcu sfinalizowaliśmy temat. Mariusz wprowadza luz i miłą atmosferę, ale też odciąża mnie z wielu zadań. Jest jakby mózgiem teamu, potrafi celnie doradzić, to mi pomaga. Ma swoje przemyślenia i czasami z parkingu zobaczy więcej niż ja na torze - wylicza Buczkowski.
Rusza PGE Speedway Ekstraliga. Zobaczcie żużlowe memy!
Wyjazd do USA to zresztą był pomysł Puszakowskiego, który za oceanem jest częstym gościem, a taka podróż była marzeniem "Buczka". Inna sprawa, że wychowanek Apatora ma także świetne relacje z tunerem Ryszardem Kowalskim, dziś uznawanym za numer 1 na rynku mechaniki żużlowej.
- Z Krzysiem przyjaźnimy się od lat. Pomagałem mu na początku kariery, potem on mi się odwzajemniał, gdy byłem w potrzebie.
Nie ukrywam, że znam charakterystykę silników Rysia Kowalskiego. Uważam, że Krzychowi pasują idealne. Jego technika, sylwetka na motocyklu to top 5 na świecie. Czegoś do tej pory brakowało, na pewno za bardzo chciał. Teraz wszystko mamy poukładane, team świetnie się uzupełnia, Krzysiek nas potrafi wysłuchać - podkreśla popularny "Puzon".
Zdradził nam zresztą kilka tajemnic zza kulis zespołu. Na przykład kiszone ogórki, którymi Buczkowski zajada się przed meczami. - Jak zaczynałem karierę, to w Toruniu trener Ryszard Neunert karmił nas kiszoną kapustą i ogórkami. To naukowo potwierdzone, że poprawiają refleks. Raz przywiozłem ogórki Krzyśkowi i teraz to stały rytuał. Tak samo jak piłka tenisowa, którą ma odbijać przed i w czasie meczu. To pozwala odświeżyć głowę i nie myśleć wyłącznie o żużlu - podkreśla Puszakowski.
W boksie potrafi być stanowczy. Kontuzjowany Buczkowski rwał się do jazdy w biegu nominowanym w meczu z Betardem Wrocław, ale Puszakowski przekonał go, że nie ma sensu ryzykować.
PAMIĘTACIE PIĘKNE LATA 90 W ŻUŻLU. WIELKIE GWIAZDY, ILU ROZPOZNASZ? ROZWIĄŻ QUIZ!
W niedzielę Buczkowski chce poprowadzić MrGarden GKM do derbowego zwycięstwa z Get Well. - To zawsze jest szczególny mecz. Wszyscy widzą w nas faworyta, ale na Toruń zawsze trzeba uważać, mają w składzie świetnych zawodników. Nam idzie na razie dobrze i chcemy potwierdzić aspiracje - mówi kapitan grudziądzkiego zespołu.
A co o meczu ze swoją dawną drużyną myśli Puszakowski, który pochodzi co prawda z Golubia-Dobrzynia, ale jest wychowankiem Apatora? - Pewne, że derby Pomorza to coś wyjątkowego. W Bydgoszczy zdobyłem swój pierwszy punkt, w 1997 roku pokonałem bardziej doświadczonego Dariusza Patynka. Mecze Toruń - Grudziądz nie mają już jednak aż takiej rangi, pamiętam z czasów moich startów w GKM, że kibicom raczej bliżej było do Bydgoszczy. Dla mnie to na pewno będzie szczególny mecz. W Toruniu mam mnóstwo przyjaciół, zresztą niewiele brakowało, abym pracował w Get Well. Z Krzysiem dogadaliśmy się wcześniej i nie żałuję - kończy Puszakowski.
To były derby! Bydgoszcz kontra Toruń - pamiętacie? [zdjęcia]
