- Na trzydzieści pięć hektarów zbóż, aż dziesięć hektarów tych upraw zniszczyły mi czerwcowe deszcze nawalne - mówi Stanisław Kulwicki, rolnik z Borówna (koło Chełmna), który prowadzi gospodarstwo nasienne.
Ściana wody z wichurą
18 czerwca jego deszczomierz wskazał aż 58 mm. - Następnego dnia spadło niewiele, bo zaledwie 4 milimetry, ale 20 czerwca znowu lało - mówi Kulwicki. - Spadło 33,5 mm, a do tego nad naszą okolicą przeszła wichura.
- W najbliższym czasie już tak dużych opadów raczej nie będzie - uważa dr inż. Bogdan Bąk z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Badawczego Instytutu Technologiczno-Przyrodniczego. Przypomina, że w minionym miesiącu wielkość opadów znacząco przekroczyła normę dla czerwca, ale nie wszędzie, ponieważ lokalnie występowały spore różnice.
Zboża zaczynają gnić
Jednak tam, gdzie wystąpiły deszcze nawalne z towarzyszącym im silnym wiatrem, straty mogą być spore.
- Te uprawy, które zniszczyły mi czerwcowe nawałnice, miałem ubezpieczone- dodaje rolnik z Borówna. - Obawiam się jednak, że straty mogą być jeszcze większe, bo kolejne opady nie pozwalają się podnieść chociaż niektórym roślinom. Przygniecione do gruntu i wilgotne zaczynają ulegać procesom gnilnym.
Problemy raczej lokalne
- W Grubnie jęczmień także się pochylił po deszczu, ale to są raczej lokalne problemy - mówi Marek Radzimierski z Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, oddział w Przysieku. - Generalnie deszcz był potrzebny.
Zarówno doradca, jak i kujawsko-pomorscy rolnicy mają nadzieję, że nadmiar deszczu nie pogorszy jakości zbóż oraz rzepaku i nie przeszkodzi w zbiorach. A żniwa rozpoczęły się już m.in. w woj. lubelskim.
Susza została zatopiona
- Czy wojewoda powołuje komisje do szacowania strat po deszczach nawalnych? - pyta gospodarz z pow. bydgoskiego, który nie ubezpieczył upraw, bo - jak twierdzi - stawki polis były wygórowane. Poza tym po doświadczeniach z ostatnich lat najbardziej obawiał się skutków suszy, a nie nadmiaru deszczu.
- Na razie nie ma wniosków o powołanie komisji szacujących straty po deszczach nawalnych, ale zakładamy, że mogą się one pojawić - poinformował w miniony piątek Adrian Mól, rzecznik prasowy Wojewody Kujawsko-Pomorskiego.
Wcześniej rolnicy przypuszczali, że znowu będzie potrzebne szacowanie strat po suszy, ale deszcz zmył ten problem.
Susza jest jeszcze zauważalna w raporcie IUNG-PIB w Puławach. Chodzi o czwarty okres raportowania (od 21 kwietnia do 20 czerwca br.), w którym stwierdzono wystąpienie suszy rolniczej na obszarze Polski, w tym w woj. kujawsko-pomorskim. Susza notowana była (w kraju) w uprawach: zbóż jarych i ozimych, krzewów owocowych, truskawek, rzepaku i rzepiku, roślin strączkowych, kukurydzy na ziarno i na kiszonkę.
Teraz rolnicy sygnalizują inne problemy - z zabiegami ochronnymi, bo pada zbyt często a presja chorób grzybowych jest ogromna. Dotyczy to także produkcji warzyw i owoców.
Pierwsi rolnicy już zaczęli w Polsce żniwa 2020 [zdjęcia]
