Na ostatniej sesji poświęconej właśnie szkolnictwu wyższemu, kubeł zimnej wody na głowy rektorów wylał Roman Jasiakiewicz, szef bydgoskiej Rady Miasta. - Po 2015 roku na uczelniach będzie więcej wolnych miejsc niż chętnych do studiowania - mówił. - Tak będzie przez kolejne 5-10 lat. Dlatego czas się obudzić, pomyśleć o współpracy - apelował do przedstawicieli uczelni Jasiakiewicz.
Czy faktycznie uczelnie, w tym również bydgoskie, będą niedługo świecić pustkami i urządzać polowania na studentów?
Mniej młodych, mniej studentów
Na pewno w Bydgoszczy będzie ubywać mieszkańców, w tym również tych, na którym uczelniom zależy najbardziej - wieku od 19 do 24 lat. Jeszcze w 2000 roku młodych bydgoszczan było ponad 40 tysięcy, 10 lat później spadła do ok. 30 tysięcy. Już za 2 lata młodych będzie nieco ponad 24 tysiące, w 2035 roku osób w wieku 19-24 będzie mniej niż 20 tysięcy.
W Polsce uczelnie odczuły zmniejszającą się liczbę studentów już kilka lat temu. Między 2005 a 2011 ubyło niemal 200 tysięcy żaków. Szczególnie odczuły to uczelnie niepubliczne. W 2010 straciły 52 tysiące, rok później 61 tysięcy studentów.
Do Bydgoszczy co ciekawe, tendencja spadkowa dotarła o kilka lat później niż w całej Polsce. Do lat 2010/2011 studentów w naszym mieście przybywało. Najlepszy pod tym względem był rok akademicki 2000/2001, kiedy na uczelniach przybyło ponad 7 tysięcy żaków. Niestety 10 lat później szkoły wyższe odnotowały już spadek - o 2,5 tysiąca.
Najbardziej odczuła to Wyższa Szkoła Gospodarki, gdzie w ciągu ostatnich 4 lat liczba studiujących zmniejszyła się o prawie 3 tysiące osób. Drugi w zestawieniu Uniwersytet Kazimierza Wielkiego stracił prawie 13 procent studentów, Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa ponad 15 procent. Ubywa studentów przede wszystkim na uczelniach, które w swojej ofercie mają głównie kierunki humanistyczne i społeczne.

Biznes
Jedyną uczelnią, która może pochwalić się większą liczbą żaków, jest Wyższa Szkoła Bankowa w Toruniu (w Bydgoszczy mieści się wydział finansów i zarządzania). Od 2011 roku studiujących przybywa również na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym.
Bydgoszcz jest jednym z 17 miast uniwersyteckich. Pod względem liczby studentów zajmujemy 11 miejsce. Jesteśmy w grupie najmłodszych ośrodków akademickich. Jako pierwsza powstała w 1951 roku Wieczorowa Szkoła Inżynierska (obecnie UTP), 10 lat później Wyższa Szkoła Pedagogiczna (obecnie UKW). Niestety, Bydgoszcz bardzo blado wypada w zestawieniu liczna studentów na 10 tysięcy mieszkańców. Zajmujemy ostatnie miejsce z wynikiem 1251 studentów na 10 tys. mieszkańców. U nas w porównaniu z miastami podobnej wielkości uczelnie powstawały później, w dodatku tuż za miedzą funkcjonuje toruński Uniwersytet Mikołaja Kopernika, często wybierany również przez bydgoszczan.
Prezydent Rafał Bruski uważa wręcz, że nasze miasto jest drenowane z młodych zdolnych ludzi. Miasto chce nawet zrobić badania, by sprawdzić, dlaczego młodzież po maturze zamiast bydgoskich uczelni wybiera te z innych miast. Jedną z przyczyn może być zbyt uboga oferta bydgoskich uczelni. Wyniki badań mamy poznać w kwietniu przyszłego roku.
Bydgoskie uczelnie oferują obecnie 87 kierunków do studiowania, z czego 35 to nauki techniczne, zaś 22 nauki społeczne i humanistyczne. Blisko 70 procent studentów kształci się na pierwszym poziomie - studia licencjackie i inżynierskie. Zaledwie 0,93 procenta kontynuuje naukę na studiach doktoranckich. Być może wynika to z ubogiej oferty, jaką oferują bydgoskie uczelnie. W naszym mieście jest zaledwie 15 kierunków na studiach doktoranckich.
Żeby przyciągnąć żaków, uczelnie tworzą nowe kierunki (piszemy o tym na str. 23). Co roku przybywa kilka nowych,zbliżający się rok akademicki będzie rekordowy - z 10 nowymi kierunkami.
Humaniści w odwrocie, idziemy na budowy
Uczelnie kuszą nowościami z prostego powodu: liczba studentów w porównaniu z rokiem akademickiem 2009/2010 spadła prawie o 5 tysięcy. To przede wszystkim skutek coraz mniejszego zainteresowania kierunkami humanistycznymi - aż o 25 procent. Tendencja jest szczególnie widoczna na najbardziej licznym kierunku - pedagogice. Jeszcze w roku akademickim 2009/2010 studiowało tam ponad 7,5 tysiąca osób, teraz nieco ponad 5 tysięcy. Spadek liczby studentów aż o 75 procent odczuła też politologia. Mniej osób wybiera m.in. filologię polską, historię, turystykę i rekreację.
Na razie nie widać za to wyraźnie większego zainteresowania naukami technicznymi i ścisłymi. Przybywa studentów na budownictwie ( w porównaniu z rokiem 2009/2010 wzrost o 553 osoby), mechatronice (w ciągu kilku lat potroiła liczbę studentów) czy teleinformatyce, ale mniej osób chce studiować na kierunkach rolniczych, elektronice czy ochronie środowiska.
A po studiach...bezrobocie
Z danych Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy wynika, że obecnie na prawie 15 tysięcy bezrobotnych mieszkańców, ponad 15 procent to bydgoszczanie z wyższym wykształceniem - 2.242 osoby. Najwięcej po pedagogice, zarządzaniu i administracji oraz turystyce.
Ponad połowa rejestrujących się obecnie absolwentów (osoby, które w ciągu ostatniego roku zakończyły naukę) ma wyższe wykształcenie. Najwięcej jest absolwentów pedagogiki, administracji, turystyki czy filologii. W tej chwili spośród 269 zarejestrowanych absolwentów 128 osób skończyło UKW, zaś 67 UTP. Tomasz Zawiszewski, dyrektor urzędu pracy, przewiduje, że najwięcej absolwentów zarejestruje się we wrześniu i październiku.
A kogo szukają w tej chwili pracodawcy? Z danych PUP wynika,że na przykład specjalistów do spraw sprzedaży, ubezpieczeń, marketingu czy handlu. - Pracodawcy coraz częściej zwracają uwagę na dobre cechy i umiejętności kandydata niż to jakie ma wykształcenie - wyjaśnia Tomasz Zawiszewski.
Czytaj e-wydanie »