https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Diagnoza dla uczelni. Idą chude lata

Anna Stasiewicz [email protected] tel. 326 31 54
Uczelnie takie jak UKW organizują u siebie targi edukacyjne, by przyciągnąć studentów.
Uczelnie takie jak UKW organizują u siebie targi edukacyjne, by przyciągnąć studentów. Jarosław Pruss
Za kilka lat uczelnie będą świecić pustkami, rozpocznie się wyścig za studentami. Czy ten czarny scenariusz się spełni? Na pewno niż demograficzny będzie wyzwaniem dla szkolnictwa wyższego.

Na ostatniej sesji poświęconej właśnie szkolnictwu wyższemu, kubeł zimnej wody na głowy rektorów wylał Roman Jasiakiewicz, szef bydgoskiej Rady Miasta. - Po 2015 roku na uczelniach będzie więcej wolnych miejsc niż chętnych do studiowania - mówił. - Tak będzie przez kolejne 5-10 lat. Dlatego czas się obudzić, pomyśleć o współpracy - apelował do przedstawicieli uczelni Jasiakiewicz.

Czy faktycznie uczelnie, w tym również bydgoskie, będą niedługo świecić pustkami i urządzać polowania na studentów?

Mniej młodych, mniej studentów

Na pewno w Bydgoszczy będzie ubywać mieszkańców, w tym również tych, na którym uczelniom zależy najbardziej - wieku od 19 do 24 lat. Jeszcze w 2000 roku młodych bydgoszczan było ponad 40 tysięcy, 10 lat później spadła do ok. 30 tysięcy. Już za 2 lata młodych będzie nieco ponad 24 tysiące, w 2035 roku osób w wieku 19-24 będzie mniej niż 20 tysięcy.

W Polsce uczelnie odczuły zmniejszającą się liczbę studentów już kilka lat temu. Między 2005 a 2011 ubyło niemal 200 tysięcy żaków. Szczególnie odczuły to uczelnie niepubliczne. W 2010 straciły 52 tysiące, rok później 61 tysięcy studentów.

Do Bydgoszczy co ciekawe, tendencja spadkowa dotarła o kilka lat później niż w całej Polsce. Do lat 2010/2011 studentów w naszym mieście przybywało. Najlepszy pod tym względem był rok akademicki 2000/2001, kiedy na uczelniach przybyło ponad 7 tysięcy żaków. Niestety 10 lat później szkoły wyższe odnotowały już spadek - o 2,5 tysiąca.

Najbardziej odczuła to Wyższa Szkoła Gospodarki, gdzie w ciągu ostatnich 4 lat liczba studiujących zmniejszyła się o prawie 3 tysiące osób. Drugi w zestawieniu Uniwersytet Kazimierza Wielkiego stracił prawie 13 procent studentów, Kujawsko-Pomorska Szkoła Wyższa ponad 15 procent. Ubywa studentów przede wszystkim na uczelniach, które w swojej ofercie mają głównie kierunki humanistyczne i społeczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓

Jedyną uczelnią, która może pochwalić się większą liczbą żaków, jest Wyższa Szkoła Bankowa w Toruniu (w Bydgoszczy mieści się wydział finansów i zarządzania). Od 2011 roku studiujących przybywa również na Uniwersytecie Technologiczno-Przyrodniczym.

Bydgoszcz jest jednym z 17 miast uniwersyteckich. Pod względem liczby studentów zajmujemy 11 miejsce. Jesteśmy w grupie najmłodszych ośrodków akademickich. Jako pierwsza powstała w 1951 roku Wieczorowa Szkoła Inżynierska (obecnie UTP), 10 lat później Wyższa Szkoła Pedagogiczna (obecnie UKW). Niestety, Bydgoszcz bardzo blado wypada w zestawieniu liczna studentów na 10 tysięcy mieszkańców. Zajmujemy ostatnie miejsce z wynikiem 1251 studentów na 10 tys. mieszkańców. U nas w porównaniu z miastami podobnej wielkości uczelnie powstawały później, w dodatku tuż za miedzą funkcjonuje toruński Uniwersytet Mikołaja Kopernika, często wybierany również przez bydgoszczan.
Prezydent Rafał Bruski uważa wręcz, że nasze miasto jest drenowane z młodych zdolnych ludzi. Miasto chce nawet zrobić badania, by sprawdzić, dlaczego młodzież po maturze zamiast bydgoskich uczelni wybiera te z innych miast. Jedną z przyczyn może być zbyt uboga oferta bydgoskich uczelni. Wyniki badań mamy poznać w kwietniu przyszłego roku.

Bydgoskie uczelnie oferują obecnie 87 kierunków do studiowania, z czego 35 to nauki techniczne, zaś 22 nauki społeczne i humanistyczne. Blisko 70 procent studentów kształci się na pierwszym poziomie - studia licencjackie i inżynierskie. Zaledwie 0,93 procenta kontynuuje naukę na studiach doktoranckich. Być może wynika to z ubogiej oferty, jaką oferują bydgoskie uczelnie. W naszym mieście jest zaledwie 15 kierunków na studiach doktoranckich.

Żeby przyciągnąć żaków, uczelnie tworzą nowe kierunki (piszemy o tym na str. 23). Co roku przybywa kilka nowych,zbliżający się rok akademicki będzie rekordowy - z 10 nowymi kierunkami.

Humaniści w odwrocie, idziemy na budowy

Uczelnie kuszą nowościami z prostego powodu: liczba studentów w porównaniu z rokiem akademickiem 2009/2010 spadła prawie o 5 tysięcy. To przede wszystkim skutek coraz mniejszego zainteresowania kierunkami humanistycznymi - aż o 25 procent. Tendencja jest szczególnie widoczna na najbardziej licznym kierunku - pedagogice. Jeszcze w roku akademickim 2009/2010 studiowało tam ponad 7,5 tysiąca osób, teraz nieco ponad 5 tysięcy. Spadek liczby studentów aż o 75 procent odczuła też politologia. Mniej osób wybiera m.in. filologię polską, historię, turystykę i rekreację.

Na razie nie widać za to wyraźnie większego zainteresowania naukami technicznymi i ścisłymi. Przybywa studentów na budownictwie ( w porównaniu z rokiem 2009/2010 wzrost o 553 osoby), mechatronice (w ciągu kilku lat potroiła liczbę studentów) czy teleinformatyce, ale mniej osób chce studiować na kierunkach rolniczych, elektronice czy ochronie środowiska.

A po studiach...bezrobocie

Z danych Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy wynika, że obecnie na prawie 15 tysięcy bezrobotnych mieszkańców, ponad 15 procent to bydgoszczanie z wyższym wykształceniem - 2.242 osoby. Najwięcej po pedagogice, zarządzaniu i administracji oraz turystyce.

Ponad połowa rejestrujących się obecnie absolwentów (osoby, które w ciągu ostatniego roku zakończyły naukę) ma wyższe wykształcenie. Najwięcej jest absolwentów pedagogiki, administracji, turystyki czy filologii. W tej chwili spośród 269 zarejestrowanych absolwentów 128 osób skończyło UKW, zaś 67 UTP. Tomasz Zawiszewski, dyrektor urzędu pracy, przewiduje, że najwięcej absolwentów zarejestruje się we wrześniu i październiku.

A kogo szukają w tej chwili pracodawcy? Z danych PUP wynika,że na przykład specjalistów do spraw sprzedaży, ubezpieczeń, marketingu czy handlu. - Pracodawcy coraz częściej zwracają uwagę na dobre cechy i umiejętności kandydata niż to jakie ma wykształcenie - wyjaśnia Tomasz Zawiszewski.

Czytaj e-wydanie »
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska