Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego bydgoski monitoring nie wychwytuje wszystkich bójek i rozbojów?

mc
Bydgoski monitoring obsługują pracownicy zatrudnieni przez straż miejską. Każdy naraz śledzi zapisy ośmiu kamer.
Bydgoski monitoring obsługują pracownicy zatrudnieni przez straż miejską. Każdy naraz śledzi zapisy ośmiu kamer. Jarosław Pruss
Oko na bydgoszczan ma 117 kamer, w Toruniu - mniej ludnym o 160 tys. mieszkańców - 114. Nad Brdą za kamery odpowiada ratusz, policja i straż miejska. Więc dlaczego nikt nie widzi bójek i rozbojów.

Tu trzeba mieć podzielną uwagę, bo śledzimy obrazy z ośmiu kamer jednocześnie - mówi pracownik Miejskiego Centrum Monitoringu, które w

Bydgoszczy

mieści się w Komendzie Miejskiej Policji przy ul. Wojska Polskiego.

Jest on jednym z ponad 30 pracowników zatrudnionych przez Komendę Straży Miejskiej w Bydgoszczy do nadzorowania miejskich kamer. Wczoraj w południe przy komputerach w jednym pomieszczeniu siedziało pięć osób. Łatwo policzyć, że jednocześnie śledzili podgląd z czterdziestu kamer zainstalowanych w całym mieście. W Bydgoszczy w sumie jest 117 obiektywów.

- W weekendy obsada jest większa - wzrok znad monitora podnosi inny pracownik. Chce pozostać anonimowy. - Podobnie w dni, kiedy w mieście "dzieje się". Kiedy, na przykład są mecze.
Pracownik monitoringu, gdy zauważy coś niepokojącego, przekazuje informację do policji, straży miejskiej i do wydziału zarządzania kryzysowego w bydgoskim ratuszu.

- Podgląd na kamery ma też dyżurny policji, który siedzi piętro niżej - wyjaśnia kom. Maciej Daszkiewicz z zespołu prasowego bydgoskiej KWP. - Widzi on jednak tylko obraz, który udostępnia mu obsługa monitoringu.

Pracownicy MCM twierdzą, że w "gorące" dni, np. w weekendy zgłaszają służbom nawet po kilkanaście sygnałów.

Jak to zatem możliwe, że przy tylu służbach zaangażowanych w monitorowanie miasta oku kamery uchodzą tak dramatyczne zdarzenia, jak to z ostatniej piątkowej nocy? To wtedy na bydgoskim Starym Mieście omiatanym 33 kamerami, został ugodzony nożem dziennikarz portalu fordon.gazeta.pl. Wojciech Bielawa ledwo uszedł z życiem.

Czytaj: Bydgoskie Śródmieście po zmroku to rejon bandytów. Ma być więcej kamer

Policja pod nadzorem prokuratora wciąż szuka sprawcy tego napadu. Kamera monitoringu miejskiego nie zarejestrowała agresora. Mundurowi analizują teraz zapisy z kamer zainstalowanych w okolicznych sklepach.

- Pamiętajmy, że to ludzie obsługują kamery - podkreśla Arkadiusz Bereszyński, rzecznik bydgoskich municypalnych. - Nie są w stanie wychwycić wszystkich niepokojących zdarzeń. Przecież liczą się sekundy.

Czytaj: Dziennikarz ugodzony nożem na ul. Długiej w Bydgoszczy

- Obecna koncepcja jest transparentna i nie powoduje zakłóceń - Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy odpowiada na pytanie, czy nie byłoby lepiej w obsługę kamer zaangażować, np. tylko jedną służbę. - W 2012 roku operatorzy monitoringu ujawnili 4061 zdarzeń wymagających 2359 interwencji strażników i 1702 policji - dodaje, że w nocy w komendzie miejskiej policji operatorzy obsługują 73 kamery, a w komisariacie na Śródmieściu kolejne 44.

Tymczasem w liczącym ponad 160 tysięcy mniej mieszkańców Toruniu kamer jest 114. Centrum monitoringu znajduje się w ratuszowym wydziale ochrony ludności. Podobnie, jak w Bydgoszczy przy monitorach czuwają jednak osoby zatrudnione przez straż miejską. Również we Włocławku wkrótce centrum obsługi monitoringu zostanie przeniesione z pomieszczeń policyjnych do nowej siedziby.

Czytaj:

W Bydgoszczy złapano złodziei. Wpadli dzięki kamerom monitoringu [wideo]Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska