Spis treści
W miastach o wielkości 20-50 tys. mieszkańców żyje w Polsce prawie 4 mln osób. Co 10. z nich jest dłużnikiem. Najnowsze dane Krajowego Rejestru Długów pokazują, że mają one łącznie 8,8 mld zł nieuregulowanych zobowiązań.
Są to:
- kredyty,
- pożyczki,
- zakupy na raty,
- abonamenty telefoniczne,
- czynsze,
- rachunki
- czy alimenty.
Rekord Kujaw i Pomorza? Do oddania ok. 1 mln zł
Jak sprawdziliśmy, w naszym regionie miasta, które kwalifikują się do takiego „rankingu” to Świecie z 24 896 i Brodnica z 28 370 mieszkańców. Pozostałe nasze mają mniej niż 20 tysięcy lub więcej niż 50 tysięcy.
- Na Kujawach i Pomorzu jest 24 411 mieszkańców średnich miast notowanych w Krajowym Rejestrze Długów - informuje Alicja Hamkało, starszy specjalista ds. PR w KRD. - Ich zadłużenie sięga 542 250 180 zł, średnio na głowę wychodzi 22 213 zł, a rekordzista jest winien 986 082,60 zł.
- Obecnie konsumenci ze średnich miast są najbardziej zadłużoną grupą spośród wszystkich miejscowości – wskazują dane KRD.
- Średnie miejscowości, liczące od 20 do 50 tysięcy mieszkańców, skupiają blisko 4 miliony ludzi, z których co dziesiąty jest dłużnikiem. Mają oni do oddania blisko 9 miliardów złotych. To niemal jedna piąta wszystkich zaległości widniejących w KRD, które wynoszą które wynoszą 43,6 mld zł - mówi Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej. - Dla porównania osoby z miast liczących 50-100 tysięcy osób muszą spłacić 6,4 miliarda złotych, a, jak podaje GUS, żyje w nich 3,1 miliona osób. Długi w średnich miejscowościach to wyzwanie zarówno dla lokalnych społeczności, jak i całej gospodarki. Pokazuje, jak niezbędne jest wsparcie edukacyjne mieszkańców oraz wzmocnienie i ustabilizowanie sytuacji ekonomicznej w tych regionach.
Mało zarabiają, a jadą na egzotyczne wakacje?
Polskim rekordzistą jest mężczyzna pochodzący z województwa dolnośląskiego, który jest winien 10,8 mln zł.
W średnich miastach najmocniej obarczone długami są osoby w wieku 46-55 lat. Przypada na nie jedna trzecia całej kwoty zaległości w tej grupie, czyli 2,9 mld zł. Zobowiązania, które się gromadzą, trzeba spłacać.
– Mieszkańcy ze średnich miejscowości, z którymi nasi negocjatorzy prowadzą rozmowy, nie mają zwykle szerokiej wiedzy o usługach finansowych, co bywa powodem zadłużenia, ale jednocześnie są otwarci na edukację i przyjęcie pomocy w spłacie. Obserwujemy, że mają duże aspiracje dotyczące stylu życia, na co niestety nie zawsze pozwalają ich zarobki - komentuje Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Wpływ reklamy i mediów społecznościowych sprawia, że odczuwają presję, aby dorównać poziomowi konsumpcji z dużych miast. Kupowanie najnowszego sprzętu elektronicznego, wyposażenia domów, markowych ubrań czy egzotycznych wycieczek prowadzi do problemów w zarządzaniu domowym budżetem, zwłaszcza gdy jest to finansowane kredytami.
Polecamy także: Wydajemy lekką ręką. "Jakoś to będzie". Tak powstają długi
Mniejsze możliwości znalezienia lepiej płatnej pracy...
Mniejsze możliwości znalezienia lepiej płatnej pracy lub dodatkowego zatrudnienia sprawiają, że dłużnicy ze średnich miast potrzebują więcej czasu, by uregulować zobowiązania. Proces odzyskiwania należności od nich jest więc znacznie wydłużony.
– W średnich miastach wyzwaniem jest niestabilność dochodów, wiele osób pracuje tam na umowach o dzieło, zlecenie lub prowadzi małe, lokalne firmy, które są bardzo podatne na wahania koniunktury, odpływ klientów i sezonowość. W takich warunkach trudniej jest planować długoterminowe wydatki i oszczędzać, co zwiększa ryzyko problemów finansowych - podsumowuje Kostecki.
