https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do końca roku mogą potanieć waluty. Euro spadnie poniżej 4 zł

Agnieszka Wirkus [email protected] tel. 052 32 63 182
fot. sxc
Nie jest źle - przyznają ekonomiści podsumowując tydzień, który minął od ogłoszenia, że przyszłoroczny deficyt wyniesie aż 52,2 mld zł. Przynajmniej na razie martwić nie powinny się osoby, które spłacają kredyty hipoteczne we frankach.

Kilka dni temu Jacek Rostowski, minister finansów, ogłosił ile wyniesie przyszłoroczny deficyt, czyli różnica między wydatkami i dochodami budżetu. Okazało się, że będzie rekordowo wysoki.

Po złych informacjach na temat finansów państwa niektórzy eksperci spodziewali się między innymi dużego osłabienia złotówki. Ostatni tydzień minął jednak w miarę spokojnie.

Kilka groszy to nie jest powód do zmartwień

Jak podaje Krzysztof Stępień, główny ekonomista firmy doradczej Expander, od 4 września frank podrożał o 6 groszy, a euro o 9 groszy. Tylko kurs dolara się nie zmienił.

Czy osoby, które spłacają kredyty w obcych walutach, mogą obawiać się wzrostu rat? - Nie - zapewnia Krzysztof Stępień. - Jeżeli korekta kursu waluty wynosi do 10 groszy nawet w ciągu jednego dnia, to jest to normalna sytuacja.

Ekspert dodaje, że nawet gdy nie jest ogłaszana rekordowa wysokość deficytu budżetowego, kursy walut mogą jednego dnia wzrosnąć lub zmaleć o kilka groszy.

Było już gorzej

Okiem eksperta

Marek Zuber, główny ekonomista Dexus Partners: - Ogłaszając jak duży będzie przyszłoroczny deficyt, minister finansów Jacek Rostowski powinien ujawnić plan uzdrowienia finansów państwa. Finansiści czekają na ten dokument. Może on uspokoić sytuację.

- Powody do zmartwień mielibyśmy dopiero wówczas, gdyby złotówka w ciągu jednego dnia straciła na wartości aż kilkadziesiąt groszy - tłumaczy Marek Zuber, analityk rynków finansowych i główny ekonomista Dexus Partners. - Tak właśnie działo się między innymi wówczas, gdy Leszek Balcerowicz przestał być ministrem finansów.

Frank może podrożeć, ale też i stanieć

Krzysztof Stępień wyjaśnia, że przez ostatnie półtora miesiąca kurs franka był dość stabilny.
Ekonomista nie wyklucza jednak, że to może się zmienić. - Jeżeli kurs szwajcarskiej waluty przekroczy granicę 2,75 zł, to możliwe, że potem wzrośnie do poziomu 3 zł. Na taką podwyżkę prawdopodobnie musielibyśmy czekać kilka tygodni - wyjaśnia Krzysztof Stępień.

Marek Zuber jest większym optymistą. Jak tłumaczył na łamach wtorkowej "Pomorskiej", że do końca roku kurs euro spadnie poniżej 4 zł. Zapytany o to wczoraj, podtrzymał swoją prognozę. - Mocniejszy złoty oznacza niższy kurs obcych walut. Oprócz euro potanieć może też dolar i frank szwajcarski - dodaje główny ekonomista Dexus Partners.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska