Kto ma czyste sumienie, na widok munduru na pewno nie ucieknie. Kto jednak jest na bakier z prawem, na pewno spotkania z funkcjonariuszem nie będzie miło wspominał. Nic więc dziwnego, że sprawcy przestępstw i wykroczeń szukają różnych metod, by z policjantem się nie spotkać „oko w oko”.
Do niecodziennego zdarzenia doszło w ostatni czwartek około godziny 16.40. Policjantom z Błonia udało się ustalić, że poszukiwany przez nich 22-latek będzie przejeżdżać autem ulicą Żeglarską. Na miejsce pojechał więc policyjny patrol.
Mundurowi czekali na młodego mężczyznę przy wiadukcie. - Po chwili zauważyli leksusa, w którym siedział na tylnym siedzeniu poszukiwany. Funkcjonariusze radiowozem zablokowali przejazd kierowcy. Leksus zatrzymał się. W tym momencie wybiegł z niego dobrze znany policjantom 22-latek. Zaczął uciekać wzdłuż ulicy Żeglarskiej. Nie reagował na wezwania funkcjonariuszy - relacjonuje kom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Policjanci ruszyli więc za mężczyzną w pościg pieszo. Dalsze wydarzenia zaskoczyły samych funkcjonariuszy. 22-latek wskoczył bowiem...do Brdy. Nie spodziewał się chyba jednak, że w jego ślady pójdzie jeden z policjantów. - Funkcjonariusz również skoczył do brdy. Obaj dopłynęli na drugi brzeg. Tam, na ulicy Nadrzecznej, po krótkim pościgu, mundurowy zatrzymał poszukiwanego - dodaje komisarz Słomski.
Mężczyzna, który w nietypowy sposób chciał umknąć policjantom, trafił już na najbliższy rok do więzienia. Okazało się, że 22-latek był poszukiwany, by odbyć karę więzienia za przestępstwa narkotykowe.
Jeden z mężczyzn próbował ukryć się przed bydgoskimi policjantami w...windzie. Funkcjonariusze zostali wezwani do domowej awantury.
Kiedy 36-letni mężczyzna zauważył jednak policjantów, po prostu odjechał windą. Miał jednak pecha, bo utknął na szóstym piętrze. Uwolniło go dopiero pogotowie dźwigowe. Okazało się, że był nietrzeźwy - miał 2 promile alkoholu w organizmie.
Ale nie tylko winda bywa miejscem kryjówki. Policjanci ze Śródmieścia szukali osoby, która najprawdopodobniej ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Funkcjonariusze udali się pod wskazany adres. Jednak kobieta, która otworzyła drzwi oświadczyła, że nikogo poza nią w mieszkaniu nie ma. W trakcie rozmowy policjanci zauważyli, że spod łóżka wystaje noga. Gdy poprosili, aby osoba wyszła z „kryjówki” okazało się, że 44-latek w ten sposób próbował uniknąć spotkania z policjantami, ponieważ był poszukiwany przez Sąd Rejonowy w Brzesku.
Zdarza się też niestety, że próba ucieczki przed policją, kończy się tragicznie. Tak było m.in. jakiś czas temu w okolicach ul. Nad Torem. Wieczorem policjanci patrolujący tamtą okolicę zauważyli jadącego z nadmierną prędkością bmw. Ruszyli w pościg za kierowcą. Ten ani myślał się zatrzymać, co więcej, na widok policjantów przyspieszył. Po przejechaniu około 3 kilometrów, uderzył w przydrożny nasyp, a następnie dachował. Auto stanęło w płomieniach. Ranny kierowca trafił do szpitala.
300 Plus - wszystko, co musisz wiedzieć o programie.