Dwa lata temu jej mama Alina zaprosiła do ich domu w Bożejewiczkach Zbigniewa Dolskiego - pałuckiego artystę brązownika. Chciała, aby ten przyjrzał się umiejętnościom Magdy.
- Wspólnie namalowaliśmy pejzaż - wspomina dziewczyna. - Pouczał mnie, na co należy zwrócić uwagę, co pominąć. Później mówił o doborze farb, pędzli. Oglądał moje szkice. Powiedział, że powinnam dalej dużo rysować i cały czas doskonalić warsztat - opowiada Magda Brzykcy - uczennica II klasy żnińskiego LO.
Piątka z warunkami
Swojej pasji nie odziedziczyła ani po rodzicach, którzy są rolnikami, ani po dziadkach. - Próbowałam nawet kiedyś tego dociekać. Wiem na sto procent, że nikt w mojej rodzinie nie malował - zwierza się Magda.
Do piątej klasy szkoły podstawowej mieszkała w Jadownikach, później przeprowadziła się do Bożejewiczek koło Żnina i rozpoczęła naukę w SP nr 5.
- W "piątce" stworzono wspaniałe warunki dla rozwoju zdolności artystycznych. Bardzo lubiłam zajęcia z panią Grażyną Jarmużkiewicz. Zawsze naprzeciw zainteresowaniom uczniów wychodziła też pani dyrektor Hania Czajkowska - wspomina.
Dzięki temu m. in. zdolności nie zaprzepaściła. Wręcz przeciwnie - z dnia na dzień dojrzewa myśl, że chciałaby zajmować się malarstwem przez całe życie.
Gdyby buty umiały mówić...
Uwielbia brązy, ale w obrazach, nie na sobie.
- Brąz stwarza szerokie możliwości bawienia się kolorem. Łatwo łączy się z innymi barwami. Powstają rozmaite odcienie. Prace wydają się wówczas niezwykle ciepłe.
Na razie ma około 25 obrazów. Można znaleźć na nich góry, które narodziły się w jej wyobraźni, albo rolników przy sianokosach. Niektóre z prac są wzorowane na obrazach znanych artystów - polskich i zagranicznych.
- Zdarza mi się, że przeglądam album, na przykład van Gogha, i zastanawiam się, czy potrafiłabym namalować jak on. Chwytam więc za pędzel i... powstaje moje dzieło. Wiem, że takiego artysty nigdy nie dogonię....
Nie kopie są jednak wyznacznikiem jej twórczości. Tak naprawdę zakochała się w butach. Takich starych, schodzonych, które znajduje gdzieś na strychach albo w piwnicy.
- Fajnie malowało się szczególnie jedną parę, która należała chyba do mojego dziadka. Te buty są bardzo zniszczone, więc tym bardziej cenne.
Chociaż nie potrafi tego do końca wyrazić, ceni buty za ich duszę.
- Takie schodzone zawsze przecież do kogoś należały. Przeszły wiele kilometrów, sporo zwiedziły, gdyby mogły mówić, opowiedziałyby niejedną historię.
Jak wakacje, to tylko w muzeach!
Marzy nie tylko o studiach artystycznych. Gdzieś w głębi duszy tli się myśl, że może kiedyś będzie miała międzynarodową wystawę obrazów oraz pracownię malarską, gdzie z czasem jako mistrz będzie szkoliła swoich uczniów. A te marzenia pierwsze, na wyciągnięcie ręki?
- Nowa sztaluga - odpowiada. Żałuje, że nie zawsze może malować tyle, co podczas wakacji. Wtedy z pędzlem w ręku spędza wiele godzin. - W wolne dni więcej czasu można również posiedzieć nad albumami, podpatrując twórczość wielkich malarzy.
Wymyśliła jednak, że sporo nadrobi podczas tegorocznych wakacji. - Będziemy z siostrą jeździły po Polsce od muzeum do muzeum. Już nie mogę się doczekać.
Odwiedź wystawę
Magdalena Brzykcy jest uczennicą II klasy żnińskiego LO. Od siedmiu miesięcy związana z Pałucką Pracownią Rzeźby. W domu w Bożejewiczkach powstają obrazy, w pracowni - rzeźby. - Jej prace urzekają kolorem, miodowe brązy są kolorami dominującymi - mówi o obrazach Magdy Eugeniusz Izdebski - instruktor z Pracowni Rzeźby przy ŻDK. - Szybko okazało się też, że doskonale łączy malarstwo z rzeźbą, co przynosi świetne efekty. Jej pierwsza praca konkursowa "Boże Narodzenie" otrzymała nagrodę w Kcyni za ciekawą polichromię - dodaje E. Izdebski.
W Pałuckiej Pracowni Rzeźby trwa właśnie wystawa prac Magdy Brzykcy, pokazanych po raz pierwszy szerszej publiczności.**
