https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Donald Tusk: osoby, który niedopełniły obowiązków poniosą konsekwencje

IAR
fot. Katarzyna Chamier-Gliszczyńska
Donald Tusk przyznał, że potrzebujemy jeszcze dziesiątek miliardów złotych na dokończenie zbiorników retencyjnych na Wiśle i Odrze. Premier przyjechał na Śląsk, w miejscowości Kobiernice koło Bielska Białej, która została zalana przez wezbrane potoki.

pomorska.pl/krajswiat

Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat

Szef rządu zapewnił, że zajmie się kwestią spuszczania wody ze zbiorników retencyjnych. Dodał, że dochodzą do niego słowa krytyki w tej sprawie. Premier zapewnił, że osoby, które niedopełniły swoich obowiązków, poniosą konsekwencje.
Donald Tusk dodał, że niezwykle ważne jest teraz koordynowanie pracy służb ratowniczych. Wyraził przekonanie, że służby te, a zwłaszcza strażacy, ciężko pracują by pomóc poszkodowanym.

Szef rządu odpowiedział także na zarzuty mieszkańców Kobernic, że otrzymali zbyt mało worków z piaskiem i musieli je sami transportować. Tusk zaapelował do poszkodowanych, by sobie wzajemnie pomagali, a nie kłócili się z władzami samorządowymi i oskarżali wójta o źle prowadzoną akcję ratunkową.

Premier zapewnił, że nikt poszkodowany przez żywioł nie zostanie pozostawiony bez pomocy. Dotyczy to także osób nieubezpieczonych. Szef rządu będzie rozmawiać z firmami ubezpieczeniowymi o niezwłocznym wypłaceniu należnych świadczeń. Będziemy też pomagali zaliczkowo - dodał Donald Tusk. Podkreślił, że o wymiarze pomocy finansowej będzie można mówić dopiero wtedy, gdy poznamy rozmiar szkód.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
AntyPO!
PO to deb***na partia! Rządzi już od 2007 roku i wszystko co się jej nie uda zwala na PiS! Co za osły w tej PO! Nie potraficie się przyznać, że wszystko co się złego stało obecnie w Polsce to wina waszych nieudolnych rządów! Niedługo PO powie, że obecna, zła sytuacja Polski jest winą Mieszka I !

Piłat ręce myje! Niech PO przegra kolejne wybory i wyleci z wielkim hukiem!
P
PL
UBEZWŁASNOWOLNIENIE POLSKI. PIENIĄDZE SĄ, ALE NIE TAM GDZIE TRZEBA. Prawda jest taka, iż w momencie wstępowania do tzw. UE, państwo polskie wyzbyło się możliwości rozdziału wypracowanych środków tam gdzie są one ewidentnie potrzebne na rzecz podejmowanych decyzji przez brukselską biurokrację. Dlatego wpłacone przez nas do UE środki przeznaczane są np. na jakieś, najczęściej zideologizowane, programy ekologiczne, edukacyjne (np. reklama "matematyki" w TV !!!), szkoleniowe, propagandowe i psudogospodarcze, itd., itp., o b. wątpliwej dla nas przydatności (o ile nie są wręcz szkodliwe), a brakuje tych środków na np. niezbędną przeciwpowodziową regulację rzek, albo na służbę zdrowia, edukację, ratowanie istotnych dla Polski sektorów gospodarki itd, itd... Ile rocznie wpłacamy do unijnego budżetu? Wyszłoby, że otrzymujemy mniej więcej tyle, ile wpłacamy (minus opłaty dla unijnych urzędasów). Kiedyś nasze pieniądze rozdzielała Moskwa, teraz Bruksela (czyli Niemcy). Cóż za intratny interes!!! Ideologia znowu górą.
b
baba jaga
Konsekwencje to powinien ponieść DONALD,ZA ODRZUCENIE PROJEKTU Z 2007 W TEMACIE ZAPOBIEGANIA POWODZI !!! i nie straszyć innych swoją niekompetencją.
A
Adam
Ma racje p.Kaja.Ale o tym na żadnym portalu internetowym się nie przeczyta.A dlaczego?Dlatego,ze NIE WOLNO przed wyborami ŹLE MÓWIĆ o panującej nam władzy z DONALDEM I BRONIEM na czele.A nuż by im "słupki pospadały"
G
Gość
Donaldinio z niektórymi winnymi zaniedbań zrobi prządek.
M
Mario
Kaja Bogomilska: Czy rząd PiS zajmował się przeciwdziałaniu przeciwdziałaniem skutkom powodzi?

Grażyna Gęsicka: Oczywiście. W sierpniu 2007 roku rząd Jarosława Kaczyńskiego przygotował listę strategicznych inwestycji, które miały być finansowane ze środków unijnych. Umieściliśmy na niej wiele projektów przeciwpowodziowych, w tym projekt dla środkowej Wisły o wartości 200 mln euro. Chroniłby on tereny z obszaru pięciu województw. Przewidywaliśmy obwałowywanie od Koszyc do Płocka, jego umocnienie i naprawę. Była też zaplanowana naprawa zbiornika na Nysie Kłodzkiej, który co prawda jeszcze funkcjonuje, ale dno mu się rozchodzi. Jeśli to się stanie -kilkumetrowa fala wody zaleje Nysę.

K.B.: Co się stało z tymi projektami?

G.G.: Zostały skreślone przez rząd PO. Była to jedna z pierwszych decyzji, którą nowa minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska podjęła po objęciu stanowiska. Bez wahania odrzuciła wszystkie projekty przeciwpowodziowe dla województwa podkarpackiego w tym budowę istotnego dla zarządzania przeciwpowodziowego zbiornika Kąty-Myscowa na Wisłoce. Nie jestem specjalistką od powodzi. Wiem tylko, że stale wylewa Wisła i Wisłoka. Gdyby te projekty zostały przyjęte, powodzi na pewno nie udałoby się zapobiec, ale skutki katastrofy byłyby o wiele mniej bolesne.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska