Niestety, co roku dostaję kilka rzeczy, z którymi nie mam pojęcia, co zrobić - mówi Ewa Szydłowska, pracownik naukowy z Torunia. - Mam bardzo dużą rodzinę, w której przeważają starsze osoby - ciotki, wujkowie. No i co Boże Narodzenie, to jest to samo. W zeszłym roku dostałam na przykład góralskie kapcie i sweterek w serduszka. Ciotki chyba zapomniały, że już od dawna nie jestem małą dziewczynką.
20 milionów niechcianych podarków
Z badań przeprowadzonych przez instytut Homo Homini dla Giftbook.eu wynika, ze ponad połowa Polaków dostała kiedyś niechciany prezent na święta. - Niemal 20 milionów Polaków przynajmniej raz było zawiedzionych otrzymanym prezentem - mówi Magdalena Belka, rzeczniczka prasowa Giftbook.eu - Może to wynikać z tego, że tylko co piąta osoba kieruje się tym, aby upominek odpowiadał życzeniom obdarowywanego, a ponad 60 proc. z nas chce zaskoczyć najbliższych - dodaje.
Czytaj: Gwiazdy obsypane niezwykłymi prezentami
Pani Ewa dopatruje się jeszcze jednego powodu. - Robienie prezentów na ostatnią chwilę - mówi. - Myślę, że to jest właśnie problem. Nie powiem, mnie też zdarza się zostawić to na dzień przed Wigilią i wtedy już kupuje się, co wpadnie w ręce. A w takiej sytuacji, chyba lepiej dać po prostu pieniądze.
Koperta lepsza niż skarpetki
Nie wszyscy tak uważają. - Pieniądze na święta to ostateczność - uważa pani Jadwiga, emerytka z Bydgoszczy. - Moim nastoletnim wnukom czasem daję kopertę zamiast prezentu, bo już nie wiem, co kupować, ich zainteresowania tak szybko się zmieniają. Ale staram się jednak, żeby prezenty były przemyślane i kupowane w spokoju.
- W mojej rodzinie już od lat w okolicach października spotykamy się całą rodziną i pytamy się nawzajem, kto co chciałby dostać - opowiada Marek, grafik komputerowy z Bydgoszczy. - Każdy wie, co dostanie i tak jest lepiej. Moim zdaniem to najlepszy sposób załatwiania świątecznych podarków.
Kusi nas jednak czasem, żeby zaszaleć i zrobić komuś niespodziankę. - Zrobiłem to raz i więcej błędu nie powtórzę - mówi Marek. - Kilka lat temu mojej nowej dziewczynie sprezentowałem na gwiazdkę małego kotka. Mówiła, że je uwielbia, ale nie powiedziała nigdy, że... ma na nie alergię. Kotek trafił do znajomych, a ja od tego czasu nie ryzykuję.
- Nie potrafię powiedzieć ciotkom, że prezent, który od nich dostałam jest nietrafiony - mówi Ewa. - Po prostu nie mam serca. Niektóre rzeczy leżą w szafie już któryś rok, inne daję komuś w prezencie. Myślę, że to jest jakieś wyjście.
A może by tak zwrócić do sklepu?
Jest, ale może się zdarzyć, że taki prezent z odzysku również będzie niechcianym. - Nigdy tego jeszcze nie robiłam, ale może warto taki niechciany podarunek po prostu zwrócić w sklepie i wybrać sobie coś innego w podobnej cenie - zastanawia się Gosia, studentka. Tylko nie wiem, jak sprawa wygląda z paragonami .
Wygląda tak, że tylko z nim jest możliwy zwrot.
- Oczywiście można oddać produkt, ale musi mieć metkę i być w takim stanie, w jakim został kupiony - słyszymy w jednym z butików w Bydgoszczy. - Zdarza się, że przychodzą do nas właśnie osoby, które dostały jakiś niechciany prezent. Myślą, że uda się załatwić sprawę bez paragonu i bez powiadamiania osoby, która tę rzecz kupiła. Niestety, nie jest to możliwe.
- Ja kiedyś dostałem od brata bluzę w zupełnie nie moim kolorze - mówi Marek. - Poprosiłem go o paragon, powiedziałem, że prezent jest super, ale do twarzy bardziej jest mi w szarym. Myślę, że się nie obraził, a ja mam przynajmniej ciuch, który naprawdę mi się podoba - śmieje się. - W takich sytuacjach przydaje się dyplomacja.