Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Ilona Małecka: - Meningokoki to nieprzewidywalne, podstępne i groźne bakterie

Grażyna Rakowicz
W grupie ryzyka zakażenia meningokokami są przede wszystkim małe dzieci, do drugiego roku życia i to bez względu na to, czy chorują na cokolwiek dodatkowo, czy też nie. Także pacjenci z zaburzeniami odporności - mówi dr n. med. Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Wielkopolskiego Centrum Pediatrii w Poznaniu.
W grupie ryzyka zakażenia meningokokami są przede wszystkim małe dzieci, do drugiego roku życia i to bez względu na to, czy chorują na cokolwiek dodatkowo, czy też nie. Także pacjenci z zaburzeniami odporności - mówi dr n. med. Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Wielkopolskiego Centrum Pediatrii w Poznaniu. unsplash.com
Tak naprawdę – i to jest niezwykle ważna informacja – to zakażenie może się rozwinąć u każdego z nas. Trudno je przewidzieć, trudno powiedzieć u kogo i z jakim nasileniem się ono rozwinie. Natomiast faktycznie w przypadku meningokoków coraz częściej wyróżniamy grupy ryzyka. Są to przede wszystkim małe dzieci, do drugiego roku życia i to bez względu na to, czy chorują na cokolwiek dodatkowo, czy też nie. Także pacjenci z zaburzeniami odporności - mówi dr n. med. Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu oraz Wielkopolskiego Centrum Pediatrii w Poznaniu.

Meningokoki to bardzo niebezpieczne bakterie, zlekceważone mogą doprowadzić nawet do śmierci pacjenta.
Tak, meningokoki to groźne i podstępne bakterie, które zawsze prowadzą do ciężkich zakażeń z bardzo poważnymi objawami i wymagają pobytu pacjenta w szpitalu, często na oddziale intensywnej terapii. Co najgorsze, mimo dostępności do skutecznych antybiotyków, zakażenie nimi może prowadzić do zgonu - co dla nas, pracowników medycznych, jest wyjątkowo trudne.

Jakie typy meningokoków rozróżniamy?
To rzeczywiście nie jest jedna bakteria. Medycznie nazywamy to typami czy grupami serologicznymi. W naszej populacji najbardziej rozpowszechnioną, powodującą najwięcej zakażeń, jest grupa B.

W jaki sposób dochodzi do zakażenia meningokokami?
Albo drogą kropelkową, kiedy ta bakteria jest w powietrzu, gdzie trafiła od osoby chorej lub od nosiciela. Albo poprzez kontakt bezpośredni, najczęściej z bezobjawowym nosicielem. Chodzi o ten bliższy kontakt, na przykład poprzez picie z tej samej szklanki.

Czy w przypadku zakażenia meningokokami możemy mówić o grupach ryzyka?
Tak naprawdę – i to jest niezwykle ważna informacja – to zakażenie może się rozwinąć u każdego z nas. Trudno je przewidzieć, trudno powiedzieć, u kogo i z jakim nasileniem się ono rozwinie. Natomiast faktycznie w przypadku meningokoków coraz częściej wyróżniamy grupy ryzyka. Są to przede wszystkim małe dzieci, do drugiego roku życia i to bez względu na to, czy chorują na cokolwiek dodatkowo, czy też nie. Także pacjenci z zaburzeniami odporności. Czasami jako czynnik ryzyka wskazuje się życie w ubogim środowisku, w zatłoczonych, ciasnych mieszkaniach, co może sprzyjać rozwojowi zakażeń meningokokowych.

Z oficjalnych raportów Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, PZH-PIB wynika, że w pierwszym kwartale tego roku odnotowano prawie trzykrotny wzrost zachorowań na inwazyjną chorobę meningokokową w porównaniu z rokiem ubiegłym. Dlaczego?
To zjawisko obserwujemy nie tylko w odniesieniu do meningokoków, ale także do innych patogenów przenoszących się między ludźmi. Możemy to określić jako efekt popandemiczny. Obostrzenia, które miały zapobiegać zakażeniom wirusem SARS-CoV-2, istotnie ograniczyły także występowanie innych infekcji, w tym tych bakteryjnych. Teraz wróciliśmy do normalnego funkcjonowania, do bezpośrednich kontaktów, przestaliśmy nosić maseczki i dezynfekować ręce, więc zakażenia wracają. Lekarze, epidemiolodzy spodziewają się niestety jeszcze większego nasilenia zakażeń meningokokowych, ponieważ liczba pacjentów, którzy nie przechorowali tej infekcji w czasie pandemii, może nałożyć się na liczbę chorujących każdego roku.

Przy inwazyjnej chorobie meningokokowej często pojawia się problem dość trudnego rozpoznania…
Objawy na początku infekcji są bardzo mało charakterystyczne i takich pacjentów, u których moglibyśmy rozpoznać chorobę meningokokową w pierwszych godzinach, w poradniach czy szpitalnych oddziałach ratunkowych jest naprawdę wielu. Paradoks polega na tym, że przecież nie każdy, kto ma gorączkę i skarży się na złe samopoczucie, jest zakażony meningokokiem. O wiele częstsze są inne infekcje, choćby wirusowe, dlatego na samym początku naprawdę trudno jest wyłowić pacjentów, którzy rzeczywiście mają inwazyjną chorobę meningokokową.

Pierwsze objawy zakażenia meningokokami przypominają te występujące w pospolitych i częstszych infekcjach wirusowych. Dopiero po kilkunastu godzinach pacjent ma bardziej charakterystyczne objawy, co skłania nas do stwierdzenia infekcji meningokokowej. Niestety, często w tak zwanej postaci "piorunującej" zakażenia, pomoc przychodzi zbyt późno i dlatego zakażenia te wciąż niosą ze sobą stosunkowo wysoką śmiertelność.

Czy więc możemy mówić o typowych objawach zakażenia meningokokami?
To właśnie jest bardzo trudne. Zwykle zaczyna się od gorączki i złego samopoczucia. Po kilku czy kilkunastu godzinach, nawet po obniżeniu gorączki, stan pacjenta się nie poprawia i wtedy na skórze pojawia charakterystyczna dla zakażenia meningokokami wysypka. Co ważne, test różnicujący każdy może zrobić samodzielnie: wspomniana wysypka ma charakter wybroczynowy i po uciśnięciu nie blednie. Na późniejszym etapie mogą też wystąpić drgawki czy zaburzenia świadomości.

W przebiegu inwazyjnej choroby meningokokowej pierwsze 24 godziny zakażenia mogą doprowadzić do trwałego kalectwa albo nawet śmierci. Brzmi groźnie.
I jest groźne. W przypadku podejrzenia inwazyjnej choroby meningokokowej bardzo istotnym czynnikiem, od którego może zależeć przyszłość pacjenta, jest szybkie rozpoczęcie odpowiedniego leczenia. Im wcześniej je wdrożymy, tym większe są szanse na wyleczenie czy uniknięcie powikłań. Musimy jednak pamiętać, że inwazyjna choroba meningokokowa jest zawsze chorobą ciężką i nawet mimo leczenia może doprowadzić do poważnych powikłań.

Rzeczywiście, w przebiegu choroby występuje najczęściej sepsa lub sepsa z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych?
Tak dzieje się najczęściej. Sepsa lub inaczej posocznica, sama lub z zapaleniem opon mózgowo-rdzeniowych, to są dwie najczęstsze postaci. Jednak najbardziej obawiamy się sepsy o przebiegu "piorunującym", gdy od pierwszych objawów do zgonu pacjenta nie mijają często nawet 24 godziny. Choroba błyskawicznie doprowadza do niewydolności wielu narządów i mimo stosowania intensywnego leczenia niestety części pacjentów nie udaje się uratować.

A czy możemy mówić o długofalowych powikłaniach zakażenia meningokokami?
Mówi się o tym coraz częściej i publikowanych jest też coraz więcej prac naukowych na podstawie długofalowych obserwacji pacjentów, którzy przechorowali inwazyjną chorobę meningokokową. Te zaburzenia mogą być bardzo różne: od neurologicznych, takich jak padaczka czy niedowłady, po szerokie spektrum zaburzeń psychicznych i psychiatrycznych, jak stany depresyjne. Mogą pojawić się powikłania zakrzepowo-zatorowe prowadzące do martwicy. W zależności od ich rozległości, pacjent może stracić palec czy nawet całą kończynę. Tych odległych powikłań może być bardzo dużo i warto wiedzieć, że mogą one ujawnić się po dłuższym czasie, a nie tuż po zakończeniu ostrej fazy choroby.

Tych powikłań, a nawet choroby, można uniknąć w prosty sposób: szczepiąc się.
Tak jak w przypadku wielu innych chorób, szczepienia są prostą i bezpieczną metodą, która pozwala nam całego tego meningokokowego zagrożenia uniknąć. Trzeba o tym pamiętać i tłumaczyć pacjentom, że mogą z nich skorzystać i w ten sposób ochronić siebie oraz swoich najbliższych. Dotyczy to głównie małych dzieci, które są najbardziej narażone i u których najczęściej rozpoznaje się inwazyjne zakażenie meningokokowe.

Zatem kto i kiedy powinien się szczepić?
Według zaleceń światowych, ale także tych opublikowanych w ubiegłym roku w Polsce, optymalne byłoby szczepienie niemowląt, bo zakażeń w okresie pierwszego i drugiego roku życia dziecka notuje się u nas najwięcej. Ale tak naprawdę każdy moment naszego życia jest dobry, aby tę profilaktyczną metodę zastosować. Oczywiście w późniejszym okresie życia mamy mniejsze ryzyko zachorowania, ale ono cały czas jest realne. Zatem każdy z nas, niezależnie od tego, jak się odżywia, jakie uprawia sporty ani jak bardzo zdrowo się czuje, może zapaść na inwazyjną chorobę meningokokową. Także kandydatami do szczepienia są pacjenci z zaburzeniami odporności. Generalnie szczepionka jest najlepszą profilaktyką dla wszystkich - i tych małych, i tych dużych. Dzisiaj dysponujemy szczepionką przeciwko grupie B i szczepionką przeciwko pozostałym grupom w postaci szczepionki czterowalentnej – jednym zastrzykiem uodparniamy się przeciw grupom A, C, W oraz Y. Natomiast trwają aktualnie badania kliniczne nad rozwiązaniem, które przy pomocy jednej szczepionki pozwoli zabezpieczać się przed wszystkimi grupami istotnymi dla ryzyka rozwoju inwazyjnej choroby meningokokowej.

Jaką rolę w zapobieganiu zakażeniom meningokokami poprzez szczepienia pełnią – według pani – samorządy?
Bardzo tę rolę samorządów doceniam. Wiele z nich prowadzi programy, w ramach których szczepionki są refundowane lub nawet fundowane. Dotyczy to najczęściej małych dzieci, bo jak powiedziałam, one są najbardziej narażone na rozwój tych zakażeń. Doświadczenie pokazuje, że te decyzje podejmują samorządy w społecznościach lokalnych, które miały doświadczenie z niepomyślnym przebiegiem choroby w swoim środowisku. Co prawda, te akcje szczepień nie wpływają na epidemiologię meningokokowych zakażeń w całym kraju, bo to moglibyśmy osiągnąć, mając szczepienia powszechne dla całej populacji, ale nawet w takich małych społecznościach mają one duże znaczenie.

Aby ci najmłodsi mogli być zaszczepieni, trzeba przede wszystkim przekonać ich rodziców. To jest właśnie celem kampanii "Wyprzedź meningokoki"?
Istotą tej kampanii jest to, aby dać rodzicom rzetelne informacje o meningokokach – o tym, do czego mogą doprowadzić i kto jest najbardziej narażony na ciężki przebieg zakażenia. Rodzice będą mogli wtedy świadomie podjąć decyzję i skorzystać z tej metody profilaktycznej. Zyskają też przekonanie do tego, aby uchronić swoje dziecko przed wystąpieniem tak ciężkiej i – co bardzo istotne – kompletnie nieprzewidywalnej choroby. Edukacja pozwoli też uzmysłowić rodzicom, że jest prosta i skuteczna a przede wszystkim bezpieczna metoda, która może tym wszystkim nieszczęściom zapobiec - czyli szczepionki.

Żródło: Stowarzyszenie Dziennikarze dla Zdrowia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska