Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Paweł Załęcki: - Są też osoby, dla których praca jest wartością autonomiczną

Roman Laudański
Roman Laudański
Dr Paweł Załęcki, socjolog, antropolog kultury: -  Zapewne może być i tak, że świat, który jest przed nami, będzie światem, w którym pracę będziemy zmieniać bardzo często.
Dr Paweł Załęcki, socjolog, antropolog kultury: -  Zapewne może być i tak, że świat, który jest przed nami, będzie światem, w którym pracę będziemy zmieniać bardzo często. Adam Zakrzewski
Rozmowa z dr. Pawłem Załęckim, socjologiem i antropologiem kultury.

- Ponad czterdzieści procent pracowników rozważałoby czasową rezygnację z pracy, by skupić się na prywatnych sprawach, dać sobie czas na wypoczynek lub realizować marzenia, wynika z badań firmy doradztwa personalnego Hays Poland.
- Wszystko zależy od tego, w jaki sposób traktujemy pracę. Dla absolutnej większości z nas, praca jest wartością pośredniczącą w realizacji potrzeb podstawowych, a następnie potrzeb rozszerzonych.

- Trzeba zapłacić rachunki, zrobić zakupy, to potrzeby podstawowe.
- Większość z nas nie dysponuje innymi źródłami finansowania tych potrzeb. Wystarczy przyjrzeć się badaniom, ile Polacy mają odłożonych pieniędzy na “górce” lub na tzw. czarną godzinę. Są też osoby, dla których praca jest wartością autonomiczną, samą w sobie. Takie osoby realizują się w pracy zgodnej z ich zainteresowaniami, czy wręcz tożsamej z hobby, z pasją, której lubią się oddawać. Inna grupa, to osoby choć znające się na różnych pracach, które teoretycznie mogłyby robić coś innego, to tak bardzo lubiące swoje miejsce pracy czy aktywności zawodowe, że nawet z czasowo obciętymi wynagrodzeniami dalej będą tam pracowali, bo nie wyobrażają sobie, że nie mogliby wykonywać tego, co tak lubią.

- A co z tymi, którzy posiedli umiejętność utrzymywania się z tzw. alternatywnych źródeł dochodu?
- Czyli ludzi, którzy są w stanie żyć bez pracy zawodowej. Zawodowiec otrzymuje pensję za swoją pracę. Powiedzieć, że królowa angielska z całym dworem nie pracuje, to skłamać.

 Gdybyśmy wygrali sto milionów złotych, to czy rzucilibyśmy pracę zawodową i zajęlibyśmy się wyłącznie konsumpcją? No nie, prawdopodobnie zajęlibyśmy się jakąś pracą, za którą nie dostawalibyśmy wynagrodzenia. 

Zapewne w naszym społeczeństwie rośnie też grupa ludzi wyobrażających sobie, że byliby w stanie żyć – nawet nie na gorszym poziomie – nie wykonując pracy zawodowej, której nienawidzą.

- Czasem musimy wykonywać obowiązki, których nienawidzimy. Podobnie jak osób, z którymi pracujemy. Pewnie część z nas tak ma.
- Taka praca staje się “męką pańską” nie dlatego, że za krótko śpimy czy nie możemy się realizować, tylko znowu, jak co dzień, widzimy tych ludzi. Przypomina mi się piosenka z kabaretu “Tey” śpiewana przez Bohdana Smolenia: “Ludzie!!! Kochani... Coście tacy smutni? Przecie jedziecie do pracy!!”. Dziś praca jest niezwykle istotnym elementem naszej rzeczywistości. Przecież inne osoby oceniają nas przez rodzaj wykonywanej pracy. To smutne, że tak się porobiło.

- Nadal nieudacznikiem jest ten, który pracy nie ma, kto nie zrobił kariery?
- Jeszcze do niedawna tak było, ale dziś mamy osoby podejmujące decyzje z wyboru. To np. nisza osób żyjących na zasiłkach społecznych, pięćset plusach, sezonowych pracach. To życie w zaklętym kręgu ubóstwa, dziedziczone kulturowo. Żyją “na kupie”, raz jest lepiej, raz gorzej, a czasami nawet o czymś marzą. Są też osoby, które bez finansów bardzo dobrze sobie radzą i to bez pracy, do której byliby zmuszeni. Są jeszcze inne kategorie osób. W Polsce, jeśli kto mówi, że od dwóch lat nie pracuje, to ludzie reagują na taką deklarację w bardzo różny sposób. Ktoś zapyta z troską: oj, jesteś bezrobotny? Nie, jestem zajęty od rana do wieczora. Zajmuję się tym i owym, piszę to, tamto, nadrabiam zaległości. To może, ale nie musi oznaczać życiowej bezradności. Są miejsca do życia i działania na obrzeżach systemu standardowego pozyskiwania wynagrodzenia.

- Czy myśl o przerwie w pracy zawodowej nie jest aby spowodowana brakiem równowagi między życiem osobistym a zawodowym?
- To jeden z ważnych czynników, ale trudno mi ocenić, czy wypalony zawodowo pracownik zdecyduje się na spróbowanie czegoś innego. Zapewne tak. Przypomina mi to historie o amerykańskich studentach kończących uniwersytety. Bardzo często rozważają oni roczną przerwę po studiach, żeby wszystko przemyśleć. Duża część z tych studentów wyjeżdżała do Czech, do Pragi, bo tam fajne dziewczyny, fajne miasto. Dlatego tam, najtaniej w Europie można było spośród nich wynająć lektora, który uczyłby nas języka anglo-amerykańskiego. Umożliwiała im to sytuacja materialna ich rodziców, pewnie rzadziej ich osobiste dochody. Podobnie, w przypadku młodych – dorosłych w Polsce. Jeśli dzieci nie bardzo wiedzą, czym mają zająć się w życiu, to zamożni rodzice pozwalają im, by spróbowali postudiować jeden kierunek, a za rok inny, może coś znajdą, coś ci się spodoba? A właściwie to kiedy poszukiwać, zmieniać i próbować różnych rzeczy jak nie teraz? Zapewne, w jakiejś części, podobnie dzieje się w sferze zawodowej. Jednak wielu z nas ma rodzinę, zobowiązania i musimy być na tyle odpowiedzialni, by nie zdarzyła się sytuacja, że w ramach poszukiwań nowych atrakcyjnych kierunków rozwoju doprowadzimy naszą rodzinę do głodowania. Istnieją zobowiązania wykluczające marzenia o rezygnacji z pracy na rzecz realizowania marzeń.

- Dlatego 35 procent z nas, według raportu Hays Poland nie zrezygnowałoby z pracy nie mając innej. Z prozaicznie prostego powodu – braku stałego przychodu.
- Jest takie ryzyko. Podejmując takie decyzje, możemy dostać “po głowie”. Jeden wyjdzie z tego bez szwanku, inny może to naprawdę “odchorować”. Takie zjawisko występowało kiedyś w kręgach rodzin rozszerzonych, wielopokoleniowych, w których dawaliśmy radę przetrwać razem i zabezpieczyć byt najbliższej rodziny. Inną sprawą jest to, że zmiany wprowadził również wolny rynek zachęcający do tego, żeby spróbować robić swoje. Zapewne może być i tak, że świat, który jest przed nami, będzie światem, w którym pracę będziemy zmieniać bardzo często. Bardzo często będziemy musieli się przekwalifikować, skupiać na różnych aktywnościach zawodowych dziś jeszcze nie istniejących. Być może umowy o pracę będą, w którymś momencie, stanowiły mniejszość, bo będą potrzebni fachowcy do wykonania określonych robót i nasze myślenie o pracy w ogóle się zmieni?

Sondaż Hays Poland został przeprowadzony na grupie 1811 respondentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska