Dramat na Stromej w Bydgoszczy. 2-letni Olek jest już bezpie...
Minął miesiąc od scen, jak z filmu, które rozegrały się w kamienicy przy ul. Stromej na bydgoskim Szwederowie. Przypomnijmy: 34-latek zabarykadował się w mieszkaniu z synem, gdy mama chłopca wyszła z domu. Ojciec przez ponad 17 godzin przetrzymywał 2-latka. Mężczyzna groził, że wyskoczy z okna. Zdemolował kompletnie wynajmowane mieszkanie.
I właśnie za zniszczenia mienia prawdopodobnie będzie się tłumaczył. Policja prowadzi postępowanie pod nadzorem prokuratury.Młody bydgoszczanin prosto z miejsca zdarzenia trafił do szpitala psychiatrycznego w Świeciu. Stan pacjenta był na tyle poważny, że nie można go było przesłuchać.
Czytaj: Kulisy pracy negocjatorów i antyterrorystów podczas dramatu na ul. Stromej w Bydgoszczy
Dopiero niedawno lekarze pozwolili, żeby mężczyzna został przesłuchany. Jak tłumaczył swoje postępowanie, to pozostaje tajemnicą. Młoda matka także złożyła zeznania. Kobieta z synkiem nie wróciła do mieszkania na Szwederowie.
Nieoficjalnie wiemy, że rodzice 2-latka kilkakrotnie rozstawali się i ponownie byli parą. Po akcji, która wydarzyła się na początku maja, rozeszli się jednak definitywnie. Właściciel mieszkania, które para wynajmowała, ubiega się o zadośćuczynienie. Wiadomo, że mężczyzna prawdopodobnie nie będzie musiał pokryć kosztów związanych z działaniami policji i straży pożarnej na Stromej.
Czytaj e-wydanie »