Sprawa ciągnęła się 6 lat, a łapówki, które brał Anders Besseberg, stały się już legendarne: spotkania z prostytutkami, wyprawy na polowania do Rosji, Austrii i Czech oraz drogie zegarki.
Pomagał Rosji w różnych sprawach w zamian za korzyści
W 2018 roku Besseberg został oskarżony o korupcję i zarzucono mu, że przez 9 lat wcześniej pomagał Rosji w różnych sprawach.
Początkowo chodziło o zatajanie testów antydopingowych biathlonistów, ale nie udało się tego udowodnić.
Jednak otrzymywanie łapówek rodziło znacznie mniej pytań.
Markowe zegarki, luksusowe prostytutki i wystawne polowania
Podczas przeszukania domu 78-letniego Norwega policja znalazła 13 zegarków naręcznych – 4 z nich związane były z konkretnymi zawodami, a 9 kolejnych były produktami luksusowych marek. Były szef IBU potwierdził, że podczas mistrzostw świata 2011 w Chanty-Mansyjsku otrzymał zegarek za 20 tysięcy euro. Kolejny podarował mu czterokrotny rosyjski mistrz olimpijski w biathlonie Aleksander Tichonow, pochodzenie pozostałych nie jest znane.
Ponadto Besseberg często wyjeżdżał na drogie polowania do Rosji (kilka razy do Chant i Tiumenia), za które w całości płacił gospodarz.
Były prezydent IBU przyznał także, że zamawiał w Rosji prostytutki, a unijna komisja uznała, że pomagali mu w tym działacze SBR (Rosyjskiego Związku Biathlonu).
Dziesięć formalnych zarzutów przeciwko szefowi IBU
W 2023 roku Økokrim (agencja rządowa zajmująca się badaniem i ściganiem przestępstw gospodarczych i środowiskowych w Norwegii) wniosła 10 formalnych zarzutów przeciwko Bessebergowi.
Przesłuchania rozpoczęły się w styczniu 2024 roku. Okazały się duże i długie. Na świadków wezwano obecnego prezydenta IBU Olle Dahlina, sekretarza generalnego Maxa Cobba, Nicole Resch (została uniewinniona w sprawie o korupcję), byłych prezesów federacji krajowych.
Skazany na ponad 3 lata więzienia i konfiskatę 1,4 miliona koron
Bessebergowi groziło do 10 lat więzienia za korupcję na dużą skalę. W rezultacie prokuratura zażądała kary 3 lat i 7 miesięcy pozbawienia wolności. Choć sąd okręgowy w Buskerud uznał oskarżonego winnym 9 z 10 zarzutów orzekł łagodniejszy wyrok – 3 lata i miesiąc więzienia.
Drugą częścią kary okazała się konfiskata 1,41 mln koron (około 130 tysięcy dolarów). Prokuratura domagała się także grzywny pieniężnej w wysokości miliona koron.
– Sąd nie ma wątpliwości, że działał w interesie Rosji – mówią o tym zarówno słowa, jak i czyny. Jeśli rozważymy to w porównaniu z prezentami i korzyściami dostarczonymi z zewnątrz, nadaje to sprawie dodatkową rzeczowość i jasność w oczach sądu
– stwierdził sędzia Vidar Toftoy-Lone pod koniec procesu.
Wyrok nie jest prawomocny, skazany będzie składał odwołanie
Sąd apelacyjny zadecyduje w późniejszym terminie, czy będzie dalsze odwołanie.
Wyrok nie wszedł jeszcze w życie, właśnie ze względu na apelację. Obrona Besseberga ma nadzieję, że sprawa będzie nadal rozpatrywana.
– Nie było wątpliwości, że złoży apelację na miejscu, choć obecność na rozprawie jest dużym obciążeniem. Jest już gotowy na nową walkę
– oznajmił inny prawnik, Christian B. Hjort.
