https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drzewa poszły pod topór

Liliana Sobieska
Wszystko jest zgodnie z prawem, gałęzie i  konary można zabrać do swego gospodarstwa,  podpalić w piecu.
Wszystko jest zgodnie z prawem, gałęzie i konary można zabrać do swego gospodarstwa, podpalić w piecu. Liliana Sobieska
Przez kilkanaście lat sad cieszył oko wędrowców. Szczególnie wiosną, kiedy drzewa obsypane były białym kwieciem. Pozostały po nim pojedyncze, drzewa i powyrywane przez ciągniki karpy.

Tuż przy drodze łączącej Górzno z Karwem był sad wiśniowy, 19 ha należący do RSP Górzno w Miesiączkowie. Co roku na wiosnę pięknie zakwitał i dawał smaczne owoce. Ponieważ nieco się zestarzał, właściciel podjął jedyną możliwą decyzję, bo tak się w sadach dzieje.

Skorzystali na tym mieszkańcy gminy. Chętni do pozyskania owocowego drewna na opał brali po kilka, kilkanaście rzędów drzew pod wyrąb. Na miejscu zaczęły pojawiać się całe brygady ludzi uzbrojonych w piły i siekiery. Z każdym tygodniem wiśni ubywało. Okazjonalni drwale po ścięciu drzew mogli nieodpłatnie, własnym transportem brać je dla siebie. Głównie jako materiał opałowy. Drewno owocowe znane jest z wysokiej kaloryczności, więc stanowić może dobre uzupełnienie węgla w domowych kotłowniach.

Likwidacja starego sadu powoli dobiega końca. Ciągniki wyrywają korzenie i karpy. Na polu miejscami pozostały jeszcze spore stosy najcieńszych gałęzi do spalenia.

Co zobaczymy na polu, gdzie do niedawna był wiśniowy sad? Może posadzą śliwy, aronię, maliny - co się będzie opłacało.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska