https://pomorska.pl
reklama

Dwa słowa prawdy

Tadeusz Jacewicz
Wybory są okazją do zasadniczej zmiany trybu życia zainteresowanych stron. Politycy nagle przypominają sobie, że ten bezkształtny tłum na ulicach to wyborcy, którzy mogą przedłużyć karierę bądź ją nagle zakończyć. Wyborcy, niektórzy przynajmniej, czują przypływ siły i nabierają odruchów bojowych.

     Z bliska
     U nas takie kampanie są na ogół mniej pomysłowe. Politycy odwalają spotkania jak pańszczyznę i gdyby jakiś supernowoczesny telebeam mógł przesyłać informacje o tym, co podczas kontaktów z wyborcami myślą, zostaliby zlinczowani. Wyborcy zresztą odpłacają im pięknym za nadobne, myślą podobnie, a niekiedy nawet mówią to, co pomyśleli.
     Bardzo rzadko zdarza się odwrotnie, żeby polityk ujawnił swoje myśli. Udają, robią dobrą minę do złej gry, przejmują się losem staruszek poturbowanych przez chuliganów i głaszczą po główkach dzieci. Chyba że im się coś wymknie. Jak Lechowi Kaczyńskiemu, niemal pewnemu prezydentowi Warszawy. Zakończył on krótki dyskurs z upartym obywatelem frazą, "spieprzaj, dziadu", po czym odjechał na kolejne spotkanie. Thank you for being candid (dziękuję za szczerość) - powiedziałby Amerykanin.
     Szczerość to rzadka cecha polityka. Łatwiej chyba znaleźć cnotliwą pensjonariuszkę agencji towarzyskiej niż reprezentanta narodu, który mówi szczerze. Niekiedy zdarzają się jednak momenty nieuwagi. Jak Jerzemu Urbanowi w PRL (rząd sam się wyżywi), Lechowi Wałęsie (jest za, a nawet przeciw), Włodzimierzowi Cimoszewiczowi, który chłodno poradził powodzianom, że powinni ubezpieczyć dobytek. Teraz przyszło na nowego prezydenta stolicy.
     Na świecie takie pomyłki są kosztowne. Tam panuje zasada politycznej poprawności, której nie wolno naruszać pod groźbą ciężkich konsekwencji. Politycy są u nich równie kaprawi psychicznie jak u nas, choć zdecydowanie mniej jest wśród nich prostaków i łapowników. Tych ostatnich ewolucja systemu politycznego zdołała przez dziesięciolecia usunąć na margines. My jesteśmy młodymi demokratami, ewolucja jest z natury powolna, a u nas dodatkowo zakłócona oporem tych, którzy mają się zmieniać. U nas można mówić i czynić znacznie więcej niż gdzie indziej. Bezkarnie.
     Nie sądzę więc, żeby szczera wypowiedź Kaczyńskiego zaszkodziła mu w przeprowadzce do warszawskiego ratusza. Na to jest jeszcze za wcześnie. My, jako wyborcy, jesteśmy ciągle za mało wyedukowani i zbyt leniwi, żeby takie bon moty odpowiednio oceniać i wyceniać.
     Kaczyński powiedział szczerze, co myśli o człowieku, który mu dzisiaj płaci pensję jako posłowi, jutro będzie go opłacał w warszawskim ratuszu. Nie podzielam oburzenia tych, którzy wołają, że to skandal. Szczerość trzeba cenić. I odpłacić podobną monetą. Fraza Kaczyńskiego ma przecież także liczbę mnogą. Zróbmy trochę wysiłku, żeby przy stosownej okazji mówić politykom "spieprzajcie, dziady".

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska