Od tego roku szkolnego matematyka na maturze będzie obowiązkowa już dla wszystkich. Początkowo przerażeni maturzyści, zdradzają nam, co zrobić, aby chociaż trochę sobie ją ułatwić. Rozwiązaniem ma być zaświadczenie o dyskalkulii, czyli specyficznych trudnościach w uczeniu się matematyki, wydawane przez poradnię psychologiczno-pedagogiczną.
- Mój brat miał dysleksję i dzięki temu z przymrużeniem oka potraktowano go na egzaminie z polskiego. Dlaczego by nie wykorzystać tego również na matematyce? - zastanawia się Magda, która za rok zdawać będzie maturę. - Problemy z matematyką mam, odkąd tylko pamiętam. Obowiązkowy egzamin z niej na maturze zapewne tylko pogrzebie moje marzenia o studiach. Nie mam innego wyjścia. Zamierzam zrobić sobie badania na dyskalkulię. Może chociaż trochę mi to pomoże? - zastanawia się.
Okazuje się jednak, że zdobycie zaświadczenia nie jest wcale takie proste, jak by się wydawało. - Dyskalkulia na pewno nie dopada nikogo dopiero w liceum. Diagnozę taką stawiamy już w pierwszych latach edukacji, a poprzedza ją cała masa badań i wywiadów środowiskowych - wyjaśnia Karolina Skowrońska z Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej nr 1 w Bydgoszczy. - Niestety, mam też złą wiadomość dla przyszłych maturzystów. Opinia o dyskalkulii nic wam nie pomoże na egzaminie maturalnym, ponieważ w przeciwieństwie np. do dysleksji, problem ten nie został jeszcze uregulowany w żadnym rozporządzeniu. Zamiast kombinować, trzeba wziąć się za naukę - dorzuca.