- Wiele razy zwracałam mu uwagę, żeby patrzył pod nogi, ale tej budki to sama nie zauważyłam - skarży się pani Alicja, turystka spod Bydgoszczy.
Jej syn zagapił się i wpadł na kabinę przy ul. Prostej. Na szczęście zderzenie nie było bolesne, a zaczerwienienie na czole szybko zniknęło. - Już jakiś czas temu czytałam, że firma ma coś z tym zrobić, ale chyba nic z tego nie będzie - ocenia kobieta.
Faktycznie, trzy miesiące temu rzeczniczka TP S.A. zapewniała, że feralne kabiny zostaną dodatkowo oznakowane i zabezpieczone. W Toruniu do tej pory nic się nie zmieniło. - Plany są aktualne, dodatkowe oznaczenia i podłogi przy budkach pojawią się w ostatnim kwartale roku - wyjaśnia Maria Piechocka, rzeczniczka firmy.