Nasza Czytelniczka przebywała z rocznym dzieckiem, chorym na zapalenie płuc, w szpitalu zakaźnym. - Sama jestem w kolejnej ciąży, ale musiałam wybrać spanie na podłodze, ponieważ nie było mnie stać na płacenie za łóżko - relacjonuje i pyta. - Czy te opłaty są legalne?
Barbara Nawrocka, rzeczniczka bydgoskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia wyjaśnia: - Umowa szpitala z NFZ nie obejmuje pobytu rodziców w szpitalu. To reguluje dyrektor wewnętrznymi przepisami. Od niego zależy, czy będzie pobierał opłaty i w jakiej wysokości. My, jedynie, możemy apelować, o to, aby miały one granice zdrowego rozsądku.
W szpitalu zakaźnym wypożyczenie polówki kosztuje 13 zł. Można też zdecydować się na drugą opcję za 27 zł.
- To wersja hotelowa, czyli obejmująca m.in. łóżko z pościelą i wyżywieniem - wyjaśnia Michał Rzekanowski, zastępca dyrektora szpitala. - Takie ceny wynikają z naszych kalkulacji.
W lecznicy przy ul. Konstytucji te mamy, które karmią piersią nie muszą płacić. Dla pozostałych rodziców miejsca w hotelu szpitalnym, z łazienką, zostały wycenione na 25 zł za noc. - Uważam, że panie mają u nas bardzo dobre warunki - mówi dr Hanna Streich, koordynator ds. pediatrii.
Czytaj o szpitalu dziecięcym: Pół wieku leczą dzieci
Poza hotelem szpital proponuje inne rozwiązania. Dr Streich: - Na przykład na moim - intensywnej terapii, patologii noworodka matka może być też w specjalnym pokoju w ramach oddziału. Do dziecka dochodzi. Mamom z dzieckiem proponujemy także separatki z miejscem do jego kąpania i prysznicem (20 zł dla niekarmiących piersią).
W innych oddziałach wiele zależy od sytuacji.
Jeżeli w lecznicy nie ma całkowitego obłożenia (a teraz akurat jest), ordynatorzy z reguły udostępniają sale dla matki z dzieckiem. Tam, gdzie nie ma takiej możliwości, rodzice korzystają z foteli, niekiedy częściowo rozkładanych. - Za nie opłat nie pobieramy - mówi pani doktor.