Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzięki roli Dory stałam się bardziej uważna

Rozmawiała Magdalena Janowska [email protected]
Lech Kamiński
- Aktorstwu trzeba się poświęcać, ale nie można się w nim zatracić. Rozmowa z Julią Sobiesiak, nową aktorką Teatru Wilama Horzycy.

- Jak trafiłaś do zespołu Teatru Horzycy?
- Odkąd przyjechałam dwa lata temu na Festiwal Debiutantów, ciągnęło mnie z powrotem do Torunia, choć wówczas byłam tu po raz pierwszy. Jakiś czas potem dowiedziałam się, że Teatr Horzycy poszukuje młodej aktorki, więc złożyłam CV, choć specjalnie na nic nie liczyłam. Dyrektor Bartosz Zaczykiewicz widział mnie w przedstawieniu dyplomowym w Łodzi i w Krakowie, obejrzał też nagranie z festiwalu "Pierwszy Kontakt", i takim sposobem znalazłam się w Toruniu.

- Otrzymać angaż w tak młodym wieku to chyba sukces?
- W szkole teatralnej dużo mówi się o tym, że po studiach nie ma pracy, że młodzi aktorzy nie mają szans na etat. Ja miałam sporo szczęścia, bo mi się udało, mimo że wciąż jeszcze studiuję - jestem teraz na ostatnim semestrze.

- Ciężko było odnaleźć się w zespole?
- Już podczas pierwszej wizyty w Toruniu zauważyłam, że panuje tu przyjazna atmosfera. Kiedy zaczęłam pracę, moje obserwacje tylko się potwierdziły. Chociaż zespół jest zgrany i zżyty, okazał się też bardzo otwarty. Oczywiście obawiałam się, jak to będzie, bo często słyszy się historie o piekle, jakie musi przejść młody aktor, zanim zostanie zaakceptowany. Mnie nic takiego nie spotkało. Poza tym Arek Walesiak i Maciej Raniszewski, którzy niedawno dołączyli do zespołu, to moi starsi koledzy ze studiów, więc nie trafiłam w zupełnie obce sobie środowisko.

- Za to od razu rzucono cię na głęboką wodę - grasz główną rolę w spektaklu "Witaj, Dora".
- To było bardzo ciekawe zadanie, bo niewiele wiadomo o tej bohaterce. Uważa się, że Dora jest chora, ale w żadnym momencie nie pada nazwa konkretnej jednostki chorobowej. Najważniejsza w pracy nad rolą okazała się uważność. Ponieważ Dorze w chwili odstawienia leków oczy otwierają się na świat, ja też musiałam otworzyć oczy, czyli zacząć zauważać rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałam. Zaczęłam obserwować ludzi - kiedy z kimś rozmawiałam, nie skupiałam się tylko na tym, co mówi, ale patrzyłam, jak się porusza, jak gestykuluje, jakie ma oczy. A to na co dzień zwykle nam umyka. I to chyba najwięcej daje tej roli - fascynacja, jaka towarzyszy poznawaniu, buduje tę postać. To było wspaniałe doświadczenie.

- A co w ogóle daje Ci aktorstwo?
- Jak dla każdego aktora, bardzo ważna jest dla mnie publiczność. Kontakt z nią mnie uskrzydla. Wspaniałe jest odkrywanie - nie tylko świata, ale też siebie, swojego ciała. W Dorze było to bardzo wyeksponowane, ale myślę, że każda rola niesie ze sobą coś takiego. Teatr pozwala mi dotykać spraw, które być może w innej sytuacji zostałyby odstawione na boczny tor.

- Ale to czasem musi być trudne, bolesne?
- Oczywiście, bywa ciężko, dlatego uważam, że nie można się w tym całkowicie zatracać. Aktorstwu trzeba się bardzo poświęcać, ale nie można przy tym zapominać o swoim życiu. Nigdy jednak nie jest tak, że gdy kurtyna opada, automatycznie wychodzę z roli i wracam do siebie. Potrzebuję czasu, lubię, gdy odbywa się to powoli i płynnie.

- Już można przeczytać o tobie, że jesteś subtelna, delikatna. Nie boisz się, że zostaniesz tak zaszufladkowana?
- Faktycznie, bywam tak postrzegana, a to pewnie oznacza, że po części taka jestem. Nie wydaje mi się jednak, żeby ten opis mnie szufladkował. Zresztą, nawet gdyby tak było, nie martwiłabym się specjalnie - wielu reżyserów i twórców ma potrzebę przełamywania wyobrażeń na temat aktorów, co stwarza możliwość pokazania się nie tylko z jednej strony. Takie działanie na przekór pozwala wydobyć z ludzi to, co w nich siedzi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska