Spotkanie ma swoje różne smaczki. Zbigniew Boniek, obecny partner strategiczny WKS Zawisza Bydgoszcz S.A. jest wychowankiem klubu z Gdańskiej, ale największe sukcesy na krajowym podwórku odnosił z Widzewem. Kilka lat temu Boniek pomógł postawić na nogi klub z Alei Piłsudskiego. Wtedy prezesem był Władysław Puchalski, obecnie będący w Radzie Nadzorczej WKS Zawisza.
Kibicowski smaczek
Drugi smak meczu dotyczy kibiców, którzy delikatnie mówiąc nie darzą się sympatią. Fani "Zetki'' od lat są w zgodzie ze zwolennikami ŁKS i stąd niechęć do widzewiaków. - Skupiamy się na pozytywnych aspektach dopingu - mówi Maciej Zawadzki, prezes Stowarzyszenia Kibiców Zawiszy. - Dopracowujemy śpiewy, zgranie z bębniarzami. Chcemy pokazać, że nasz doping należy do jednych z najlepszych w Polsce. Trochę martwi nas, że sprzedano mało biletów. Mamy jednak nadzieję, że jeszcze więcej bydgoszczan zdecyduje przyjść na stadion i dopingować Zawiszę - dodaje szef kibiców.
Do wtorku sprzedano ponad 4 000 wejściówek (ponad tysiąc zamówił Widzew). Władze klubu zdecydowały, że kasy biletowe będą otwarte w dniu meczu już od godziny 11. Kas będzie więcej, ponieważ Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza udostępniło swoje pomieszczenie. Przypomnijmy, że bilety kosztują 25 (VIP) i 15 zł (normalne).