Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj polska premiera "Hobbita"! Zajrzyj do Śródziemia

Joanna Pluta, joanna.plutamediaregionalne.pl
Dzisiaj polska premiera "Hobbita”!
Dzisiaj polska premiera "Hobbita”! infografika Monika Wieczorkowska
W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit (…) Ów hobbit był bardzo zamożnym hobbitem, a nazywał się Baggins." Tak zaczyna się tolkienowski "Hobbit, czyli tam i z powrotem", teraz przeniesiony na wielki ekran przez Petera Jacksona.

Geneza powstania epickiej produkcji jest dość burzliwa. Jackson na pomysł adaptacji historii o niezwykłej wyprawie Bilbo Bagginsa na Samotną Górę wpadł już w 1995 roku, a miała to być pierwsza część trylogii, której dwie pozostałe opierałyby się na "Władcy pierścieni". Cała koncepcja spełzła na niczym, kiedy reżyser uznał, że lepiej będzie całą trylogię oprzeć tylko na trzech tomach "Władcy".

Wówczas zdecydowano, że ze szkolnej lektury, którą "Hobbit czyli tam i z powrotem" jest, powstaną dwie części filmu. Zaś w lipcu tego roku, po zakończonych zdjęciach okazało się, że materiału scenariuszowego jest jeszcze tak dużo, że na dwóch częściach nie może się skończyć. Twórcy szybko wrócili więc na plan. Fanów tolkienowskiej twórczości może to dziwić, ponieważ z trzech opasłych tomów "Władcy pierścieni" powstały również trzy filmy.

Tych, którzy magiczny świat pełen wojowniczych krasnoludów, pięknych elfów i zabawnych, rubasznych hobbitów znają od podszewki - nie trzeba wprowadzać. A dla reszty kilka słów o tym, jak się to wszystko zaczęło.

John Ronald Reuel Tolkien. Urodzony w 1892 roku w Oranii, leżącej teraz na terenie Republiki Południowej Afryki geniusz, był wychowywany przez matkę, ponieważ jego ojciec zmarł, gdy John był jeszcze malutki. Tolkien już w wieku czterech lat potrafił doskonale czytać, a matka widząc jego potencjał uczyła go greki i łaciny. W efekcie bardzo szybko wykazał miłość do nauki języków, a w ciągu całego życia nauczył się ponad trzydziestu, w tym bardzo wielu wymarłych.

Jego borykająca się z problemami finansowymi matka w końcu przeprowadziła się wraz z nim i jego bratem na wieś pod Birmingham. Mówi się, że spędzone właśnie tam sielankowe lata wpłynęły na wygląd Shire, czyli krainy zamieszkiwanej w książkach Tolkiena przez hobbitów Tolkien nie przestawał się uczyć. Skończył Oxford, fascynował się podaniami staronordyckimi, czytał irlandzkie sagi, prowadził koła naukowe i szybko piął się na szczyt kariery naukowej. Jednak to, z czego słynie na całym świecie, zaczęło się trochę później.

Pierwsze fantastyczne powieści Tolkien zaczął tworzyć na przełomie lat 20. i 30. dwudziestego wieku. Ale jeszcze w połowie lat dwudziestych zaczął pracować nad stworzeniem mitologii Śródziemia - świata, który będzie się przewijał we wszystkich jego dziełach. W najwcześniejszych przemyca tylko odniesienia do mitologii. W "Hobbicie" jednak są to już poważne odesłania do wydarzeń w niej zawartych. Prace nad tą książką Tolkien zaczął w latach trzydziestych. Początkowo miała to być książka dla dzieci. Autor sam chyba nie przewidział, jak wielu fanów w różnym wieku będzie miała kiedyś na całym świecie.

"Hobbit, czyli tam i z powrotem" został wydany w 1937 roku dzięki zaangażowaniu jednej ze studentek autora, która fragmenty opowiadania przesłała do wydawnictwa Allen&Unwin. Proza zebrała sporo pochwał, również od najmłodszych czytelników, a tuż po jej wydaniu Tolkien miał już zamówienie na ciąg dalszy tej niezwykłej historii.

Historii opowiadającej o wyprawie podjętej przez Bilbo Bagginsa, nieśmiałego, ale walecznego (jak się później okaże) hobbita, trzynastu niezwykłych krasnoludów - Thorina, Oina, Glóina, Balina, Dwalina, Fíliego, Kíliego, Doriego, Noriego, Oriego, Bifura, Bofura i Bombura oraz czarodzieja Gandalfa do Samotnej Góry, dawnej siedziby krasnoludów, w której teraz urzęduje smok Smaug. Bilbo w czasie tej wyprawy przypadkiem wchodzi w posiadanie pierścienia, dzięki któremu z każdej opresji wychodzi cało. Nie ma jednak pojęcia, czym pierścień jest tak naprawdę. "Hobbita" można traktować jako swoisty prolog do "Władcy pierścieni", który Tolkienowi przyniósł sławę na świecie.

Ja przeczytałam "Hobbita" w jedną zimową noc. Przy gorącej herbacie i pod ciepłym kocem skończyłam lekturę o świcie. Wcześniej znałam już tolkienowską trylogię i myślę, że taka kolejność czytania jego dzieł była o tyle ciekawa, że odnalazłam w "Hobbicie" odpowiedzi na pytania, których w czasie czytania "Władcy" miałam mnóstwo.

Dziś mogę zobaczyć tę opowieść w kinie, zrealizowaną przez mistrza gatunku. I trochę się boję nauczona tegorocznym doświadczeniem. Żadna z premier 2012 roku nie spełniła moich oczekiwań. Ta jest ostatnią, na którą czekałam naprawdę długo.

Zdania po przedpremierowych pokazach są podzielone. Jedni narzekają na to, że zdjęcia do filmu powstawały w prędkości 48 klatek na sekundę zamiast standardowych 24, co miało dać efekt lepszej płynności obrazu. Inni chwalą efekty specjalne i wartką akcję. Ja jeszcze nie wiem, przekonam się dzisiaj. To samo radzę Państwu. Bo dlaczego nie oderwać się na trzy godziny od rzeczywistości i nie podążyć z waleczną kompanią do Samotnej Góry?

Każdy z nas jest przecież trochę dzieckiem.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska