Wtorek, 14 maja. Uczniowie ostatnich klas gimnazjum piszą test egzaminacyjny z części humanistycznej.
- Trudniejszy, niż się spodziewaliśmy - mówią gimnazjaliści.
- Niektóre zadania są jak pułapki na uczniów - przyznaje Anna Nakielska-Kowalska, którą poprosiliśmy o rozwiązanie testu. Jest nauczycielką polskiego i wychowawcą trzeciej klasy gimnazjum autorskiego przy II LO w Bydgoszczy. Wcześniej, gdy jej uczniowie rozwiązywali próbne testy przygotowywane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, też trafiali na miny. - Okazywało się, że niektóre zadania można rozwiązać na różne sposoby i udzielić różnych odpowiedzi - wspomina nauczycielka. Majowy test rozwiązała szybko, ale nie bez wątpliwości. Weźmy zadanie 15.: Wyrazem o innej budowie słowotwórczej niż trzy pozostałe jest: A. grafolog, B. archeolog, C. kulturoznawca, D. historyk. Trzeba wskazać jedną odpowiedź. Anna Nakielska-Kowalska najpierw zaznacza kulturoznawcę, ale później historyka. - Sama już nie wiem, na co się zdecydować. Wydaje się, że obie odpowiedzi są poprawne - tłumaczy.
- Uczniowie skarżyli się, że niektóre zadania były niejednoznaczne, nie byli pewni, jak je odczytać - mówi Ewa Hawryluk, wicedyrektor gimnazjum przy IV LO w Bydgoszczy.
W innych szkołach podobnie, gimnazjaliści po egzaminie wydzwaniają do siebie: - Jak myślisz, czy Schliemannowi w odnalezieniu Troi pomogło zapoznanie się z historią Grecji, wykonanie dokładnych pomiarów terenu czy wykorzystanie mapy terenu opisanego w "Iliadzie"? A z zadaniem 22. jak sobie poradziłeś?
Zadanie 22. dotyczyło obrazu "Dwóch archeologów" i brzmiało: Dlaczego archeolodzy nie mają twarzy, a miniatury zabytków przysłaniają ich ciała?
- Wydawało się, że już dawno odeszliśmy od zadań opierających się na zgadywaniu: co autor miał na myśli. A tu proszę, takie zadanie - dziwi się Julian Ochenduszko. Kieruje Pracownią Diagnozy Edukacyjnej i Zarządzania w Kujawsko-Pomorskim Centrum Edukacji Nauczycieli. Wczytał się dokładnie w gimnazjalny test egzaminacyjny z części humanistycznej. Nie spodobał mu się.
Marcin nad jeziorem, gimnazjaliści w polu?
Środa, 15 maja. Drugi dzień egzaminów. Gimnazjaliści muszą rozwiązać test z części matematyczno-przyrodniczej. Denerwują się. Niektórzy dostali testy ze źle odbitymi rysunkami. Do Zespołu Szkół nr 1 w Brodnicy zamiast testów z części matematyczno-przyrodniczej, dojechały testy humanistyczne. Trzeba czekać na właściwe zestawy, egzamin się opóźnia. Reszta uczniów w kraju pisze zgodnie z planem. I znów są wątpliwości. Jak rozwiązać zadanie 29., w którym pewien Marcin jedzie nad jezioro? 3/4 drogi do jeziora chłopiec przebywa autobusem, a pozostałą część piechotą. Trzeba obliczyć odległość między domem Marcina a jeziorem, wiedząc, że trasa, którą przebywa pieszo jest o osiem kilometrów krótsza, niż trasa, którą przebywa autobusem.
Zanim gimnazjaliści wezmą się za obliczenia, muszą odgadnąć, skąd też Marcin nad to jezioro wyruszył.
W zadaniu 30. mają wskazać największą głębokość jeziora w oparciu o mapkę poziomicową. Rzecz w tym, że na podstawie tej mapki można jedynie zgadywać, czy jezioro w najgłębszym miejscu ma 3 metry i 5 centymetrów, 3 metry i 20 centymetrów, czy może 3,49?
- W teście nie powinno być zadań niekonkretnych, skazujących ucznia na odgadywanie intencji autorów testu - mówią nauczyciele. Maria Naparty, nauczycielka z Gimnazjum nr 50 i VI LO w Bydgoszczy, którą poprosiliśmy o rozwiązanie poleceń z części matematyczno-przyrodniczej, przyznaje, że uczniowie mogli mieć kłopoty. Ona, przy rozwiązywaniu zadań założyła, że jezioro miało maksymalnie około 3,5 metra głębokości, a Marcin nad jezioro wybrał się z domu i w sumie miał do przebycia 16 kilometrów.
Jest jasność i korekta
Centralna Komisja Egzaminacyjna w ubiegłym tygodniu podała schematy odpowiedzi do obu testów. Uznała, że zadania były jednoznaczne i uczniowie nie powinni mieć kłopotów z ich odczytaniem. W poleceniu dotyczącym głębokości jeziora wystarczyło wskazać, że chodzi o głębokość nie mniejszą, niż 3 metry. A Marcin, ten z zadania 29., oczywiście, wyruszył nad jezioro z domu.
- To wynika z treści zadania - twierdzi Tadeusz Mosiek z Wydziału Egzaminów dla Uczniów Gimnazjów CKE. - Nieporozumieniem są sugestie, że rozwiązując to zadanie, można dojść do różnych wyników. Nieprawdą jest też, że tego zadania nie da się rozwiązać.
CKE uznała, że rozwiązać się da i jedyny dobry wynik, to 16. Takiej pewności, co do jednego rozwiązania nie ma za to w zadaniu 15 z części humanistycznej. Najpierw CKE ogłosiła, że wyrazem o innej budowie słowotwórczej jest "kulturoznawca", później skorygowała: punkt dostanie także ten uczeń, który wskazał "historyka".
- Językoznawcy nie potrafią zająć jednoznacznego stanowiska. Jedni, jako oczywistą wskazywali odpowiedź C, inni - odpowiedź D. W związku z tym, dla dobra uczniów, będziemy uznawać obie - tłumaczą w CKE.
Do skorygowanego schematu odpowiedzi dopisano też zapewnienie, że egzaminatorzy ze zrozumieniem spojrzą na tych, którzy z nieoczekiwanej strony zabrali się za zadanie 33. w części matematyczno-przyrodniczej. Zadanie dotyczyło dwóch różnych kartonowych czapeczek przygotowywanych na zabawę karnawałową. Trzeba było obliczyć, na którą z czapeczek trzeba będzie zużyć więcej papieru. Egzaminatorzy uznali, że maksymalną liczbę punktów za to zadanie dostaną także ci uczniowie, którzy zamiast pól powierzchni bocznych obliczyli pola powierzchni całkowitych, ale dokonali prawidłowego porównania.
- Innych korekt nie będzie - zapewniają w CKE.
EgzaMINY
Małgorzata Święchowicz
Jak głębokie jest jezioro? Skąd wyruszył Marcin? I czy za wskazanie historyka można zdobyć punkt? - oto rozterki gimnazjalistów po egzaminie kończącym szkołę.