https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Eksperci ustalają przyczyny wypadku awionetki pod Golubiem-Dobrzyniem. Lekarze wciąż walczą o życie pilota

Karolina Rokitnicka [email protected]
Jedna osoba nie żyje, druga jest ciężko ranna - to bilans sobotniego wypadku awionetki w Nowogrodzie
Jedna osoba nie żyje, druga jest ciężko ranna - to bilans sobotniego wypadku awionetki w Nowogrodzie KPP
Przynajmniej za miesiąc ma być gotowy wstępny raport w sprawie wypadku awionetki, do którego doszło w piątek w Nowogrodzie.

- Zdarzenie analizuje Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych. Dopiero gdy otrzymamy jej raport, można będzie stwierdzić, dlaczego doszło do tragedii - mówi mł. asp. Justyna Skrobiszewska, z KPP w Golubiu-Dobrzyniu.

Do wypadku doszło najprawdopodobniej podczas zawracania. - Są dwie hipotezy - błąd ludzki albo problemy techniczne. W zeznaniach świadków pojawia się twierdzenie, iż w samolocie w powietrzu na chwilę zgasł silnik. Trzeba to zweryfikować. Nawet jeśli tak było, na razie nie wiadomo, czy silnik sam się wyłączył czy ktoś to zrobił - mówi prokurator rejonowy w Golubiu-Dobrzyniu Jarosław Kosiński.

Przeczytaj także: Wypadek awionetki w Nowogrodzie. Nie żyje jedna osoba [zdjęcia, wideo]
Na miejscu, mimo podjętej reanimacji, zmarł 60-letni pasażer z obywatelstwem polsko-szwajcarskim. Samolot należał do jego brata - 67-letniego mieszkańca Nowogrodu, który prowadził maszynę. Pilot trafił na oddział ratunkowy Regionalnego Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu. Został tu przetransportowany przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.

- Pacjent spadł z dużej wysokości. Doznał licznych obrażeń - urazów, złamania i stłuczeń. Jest utrzymywany w śpiączce farmakologicznej. Na dziś planowana jest jego operacja. Jego stan jest ciężki - informuje lek. med. Jan Kosior z grudziądzkiego szpitala.

Na miejscu tragedii pracowała m.in. policja, straż i komisja ds. wypadków lotniczych.

- Zgodnie z wytycznymi komisji, samolot został pocięty i zabezpieczony do dalszych badań. Na miejscu sprawdzano m.in. przewody od katapulty, w którą wyposażona była awionetka. Spadochron nie był otwarty - mówi st. kpt. Karol Cachnij, rzecznik prasowy PSP w Golubiu-Dobrzyniu.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska