POLONIA SŁUBICE - ELANA TORUŃ 0:1 (0:0)
Bramka: Młodzieniak (66)
ELANA: Kryszak - Zamiatowski (60. Madrzejewski), Sobolewski, Więckowski, Wróbel - Melerski (52. Skonieczka), Świderek, Młodzieniak, Poczwardowski (52. Zaremski) - Iheanacho, Onyekachi
Sędziował: Mariusz Jasina (Wrocław).
Żółte kartki: Więckowski, Onyekachi, Wróbel, Świderek
Piłkarze TKP przyjechali Do Słubic z wieloma perturbacjami (korki, wypadki) dopiero 20 minut przed rozpoczęciem spotkania. Trener Dariusz Durda zdecydował się w porównaniu z poprzednimi spotkaniami dokonać trzech istotnych zmian. Mecz rozpoczęli: Poczwardowski, Melerski i Zamiatowski.
- Chciałem w takim meczu dać szansę innym zawodnikom - uzasadniał takie decyzje personalne szkoleniowiec.
I było to dobre posunięcie, bowiem każdy z tej trójki wniósł do gry olbrzymie zaangażowanie. Pierwsza połowa była wyrównana, w większości gra toczyła się w środku pola. - Szukaliśmy swoich szans w kontrach. I taka nam wyszła - relacjonował Durda. - Przeprowadziliśmy taką akcję. Iheanacho minął trzech piłkarzy Polonii. Uderzył lewą nogą piłka trafiła w słupek i stała się łupem bramkarza gospodarzy.
Miejscowi w tym czasie nie przeprowadzili żadnej składnej akcji. Bardzo dobrze poczynania Posmyka (najlepszy strzelec w zespole) kontrolował Więckowski.
- W przerwie powiedziałem chłopakom, że mamy dużą szansę wywieźć stąd 3 punkty - powiedział "Pomorskiej" opiekun Elany.
I rzeczywiście, zespół wyszedł bardzo skoncentrowany. Po niespełna 10 minutach na placu pojawili się Skonieczka i Zaremski. W 66 min. ten drugi rozegrał dwójkowa akcję z Młodzieniakiem. - Adam zdecydował się na strzał - opowiada Durda. - I znów piłka zatrzymała się na słupku. Ale tym razem szczęście uśmiechnęło się do nas. Futbolówka po drodze trafiła jeszcze w plecy bramkarza Polonii i ku naszej radości wylądowała w siatce - nie krył radości trener Elany.
Minuty do końcowego gwizdka upłynęły przy grze w środkowej strefie boiska. - Mieliśmy pełną kontrolę nad wydarzeniami, dlatego gospodarze nie mieli szans nam zagrozić.
Opinia trenera
Dariusz Durda
Elana
- Trudno się nie cieszyć. Wygraliśmy, bo byliśmy o tę jedną bramkę lepsi. Teraz czekamy na mecz z Bałtykiem.