Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elana Toruń znów zremisowała. Tym razem z Nielbą Wągrowiec

TOMASZ MALINOWSKI [email protected]
fot. Lech Kamiński
Drużyna Elany wciąż bez kompletu punktów. W sobotnim meczu z Nielbą podopieczni Dariusza Durdy byli jednak najbliżej wygranej. Końcowy remis to konsekwencja bardzo złej gry miedzy 60 a 70 minutą.

Elana Toruń - Nielba Wągrowiec 2:2

Elana Toruń - Nielba Wągrowiec 2:2 (2:1)

Bramki: Onyekachi (32), Więckowski (45+1 głową) - Błażejewski (14. wolny), Pietrowski (71).
ELANA: Kryszak - Wróbel, Sobolewski, Więkowski, Zaremski (89. Melerski) - Skonieczka (86. Zamiatowski), Świderek, Regulski (67. Mądrzejewski), Młodzieniak - Iheanacho (71. Zamara), Onyekachi.
Sędziował: Damian Skórka (Zachodniopomorski ZPN). Widzów: 1 000.
Żółtekartki: Onyekachi, Skonieczka - Brtkowiak, Sarbinowski, Mikołajczak. Czerwona kartka: Mikołajczak (2x żóła)

W składzie torunian nie zaszły poważniejsze zmiany. Trener Durda zdecydował się powierzyć rolę drugiego środkowego pomocnika młodzieżowcowi Przemysławowi Regulskiemu; na ławce usiadł Paweł Mądrzejewski.

Miast prowadzić, przegrywali

I to była dobra decyzja. Regulski bardzo serio potraktował swoje obowiązki. Walczył w środku, co sił. Odbierał piłkę i zazwyczaj dobrym podaniem uruchamiał obu skrzydłowych Marcina Skonieczkę i Adama Młodzieniaka. A ci obsługiwali parę napastników z Nigerii. Na dobrą sprawę już po pierwszej akcji gospodarze powinni objąć prowadzenie. Kellechi Iheanacho w kluczowym momencie nie sięgnął piłki. Pierwsza faza spotkania należała więc do Elany. W 13 min. goście wyprowadzili jednak kontrę. W okolicach narożnika pola karnego Mariusz Sobolewski ratował się faulem i sędzia zarządził rzut wolny. Niestety, Arturowi Błażejewskiemu wyszedł strzał życia i futbolówka wylądowała w górnym rogu bramki. Goście objęli, niespodziewanie, prowadzenie - Nic nie mogłem zrobić - mówił po spotkaniu Przemysław Kryszak. - Mur był dobrze ustawiony, ale rywal posłał piłkę precyzyjnie i nadał jej rotację. W takiej sytuacji bramkarze są bezradni.

Zareagowali właściwie

Na całe szczęście stracony gol nie podciął skrzydeł gospodarzom. Posiadali wciąż inicjatywę, tyle tylko, że po ciekawych akcjach oskrzydlających niemal wszystkie dośrodkowania były niedopracowane i piłka stawała się łupem bramkarza Jacka Wosickiego. Raz tylko Wojciech Świderek uprzedził bramkarza Nielby, lecz po jego strzale futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Podopiecznym Durdy brakowało zagrań po ziemi, na jeden dwa kontakty. Zdecydowanie za często usiłowali przenosić swoje akcje na połowę przeciwnika długim podaniem.

Koncertowe dwa kwadranse

Najważniejsze, że inicjatywa wciąż należała do miejscowych. Aż nadeszła 32 min. Ze srodka boiska Marcin Wróbel wykonywał rzut wolny; obrońca Elany posłał górą piłkę do Kellechi, który strącił futbolówkę do swego rodaka. Onyekachi, mimo asysty obrońcy, uderzył wspaniale w długi róg i piłka odbijając się jeszcze od słupka wylądowała w siatce. Piłkarze TKP poszli "za ciosem", spychając rywali na ich przedpole bramki. Gol gospodarzy "do szatni" wisiał w powietrzu. W 43 min. po dośrodkowaniu Regulskiego "główkę" Kellechi zablokowali obrońcy Nielby. Chwilę potem po dwójkowej akcji Skonieczki z Onyekachim - Wosicki interweniując nogami na rzut rozny uratował swój zespól przed utratą bramki. Wykonał go Młodzieniak. Skrzydłowy Elany posłał piłkę na piaty metr, a tam w kłębowisku piłkarzy Rafał Więckowski przystawił idealnie głowę i Wosicki musiał wyciągnąć piłkę z bramki.

- Na piątkowym treningu długo ćwiczyliśmy stałe fragmenty. Dośrodkowywał właśnie Adam i kilkakrotnie udało mi się skierować głową piłkę do bramki. Przy tej "centrze" czułem, że to jest "moja" piłka - mówił po meczu niepocieszony z wyniku Więckowski, dla którego był to pierwszy gol w seniorskiej drużynie.
Drugą połowę gospodarze także zaczęli od zdecydowanych ataków. Najpierw Regulski uderzył potężnie po podaniu Młodzieniaka i bramkarz Nielby sparował piłkę na rzut rożny. Potem dobrą indywidualną akcją popisał się Skonieczka, lecz znów Wosicki był na posterunku. Skrzydłowy Elany dwukrotnie też obsłużył dobrymi podaniami Wróbla i Młodzieniaka, ale zmiany wyniku nie było.

Zabrakło sił

Torunianie byli bardzo blisko trzeciej bramki i pewnej wygranej. Niestety między 60 a 70 minutą jakby ktoś odłączył podopiecznym Duurdy prąd. Zespół dał się zepchnąć na własną połowę, brakowało sił żeby podejść do rywali wyżej, presingiem. Goście zaczęli dochodzić więc do dobrych sytuacji. Trzykrotnie Kryszak zatrzymywał najskuteczniejszego w zespole Nielby Leśniewskiego. Jednak w 71 min. po akcją prawą stroną Mądrzejewki i Mateusz Zaremski nie powstrzymali Bartkowiaka, który zagrał piłkę przed bramkę a Pietrowski dopełnił formalności. - Mogłem więcej zrobić przy tej akcji - skomentował sytuację zawiedziony Więckowski.
Piłkarzom Durdy zabrakło już argumentów, by odwrócić losy meczu. Po raz trzeci w sezonie musieli więc zadowolić się podziałem punktów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska