Zakład domaga się należnych pieniędzy z odsetkami. Suma nie jest wielka, ale Czytelnik (prosi, by nie podawać jego danych) czuje się poszkodowany. Ma wrażenie, jakby ZUS "hodował odsetki".
Ale po kolei.
Czytelnik, jako emeryt, od 2003 r. prowadził działalność gospodarczą. Wyrejestrował ją w ZUS w październiku 2005 roku, w lutym 2006 r. - w bydgoskim urzędzie miasta. Informacja o tym powędrowała z ratusza do urzędu skarbowego, statystycznego i ZUS.
Przez lata była cisza. W lipcu 2013 r. emeryt dostał pismo. ZUS na podstawie Kodeksu postępowania administracyjnego zawiadamia o wszczęciu z urzędu... wzywa do pisemnych wyjaśnień... itd. Okazało się, że były już przedsiębiorca winny jest zakładowi 2,22 zł składki za wrzesień 2003 i całą składkę za sierpień 2005, której podobno nie zapłacił w ogóle. Z odsetkami 307,93 zł. Na razie, bo odsetki rosną.
Osłupiał. Składkę na pewno zapłacił, bo ma na to dowód. 6 września 2005 wpłacił pieniądze na konto ZUS w Agencji Finansowej Grosik.
Emeryt, przypomnijmy, działalność wyrejestrował w 2005 r. i ZUS wówczas nie domagał się od niego żadnych pieniędzy.
Czytelnik dostarczył dowód wpłaty pieniędzy z pieczątką Agencji Finansowej Grosik. - Jeśli przez tyle lat nic się w tej sprawie nie działo, to skąd miałem wiedzieć, że pieniądze nie wpłynęły? - pyta Czytelnik. - Gdyby ZUS od razu mnie powiadomił albo przynajmniej przy wyrejestrowaniu działalności, mógłbym jeszcze próbować w agencji sprawę wyjaśniać.
Bo wygląda na to, że po prostu agencja nie przekazała pieniędzy na konto ZUS. - Teraz po agencji nie ma śladu. Niczego nie wyjaśnię.
Ale przedstawienie dowodu wpłaty nie pomogło. Na konto ZUS pieniądze nie wpłynęły i to jedynie ma znaczenie.
Zakład grozi przymusowym ściągnięciem należności, wpisem do hipoteki itd.
Ktoś z pracowników podpowiedział, by emeryt napisał wniosek o umorzenie odsetek. Napisał. - Okazało się, że prawo tego nie przewiduje! - mówi. - Rozumiem, że wiążą ich przepisy. Pytałem jednak urzędniczkę, dlaczego na bieżąco nie informują o zaległościach? Powiedziała, że nie mają takiego obowiązku! - irytuje się.
Poprosiliśmy ZUS o wyjaśnienie. Zakład absolutnie nie poczuwa się do winy. Obszerna odpowiedź rzecznika prasowego powtarza to, co Czytelnik wie z wcześniejszych pism. W skrócie można ją streścić tak: prowadzący działalność ma obowiązek płacić składki, a zakład to kontrolować. "Przedsiębiorca ponosi wszelkie konsekwencje braku składek na koncie w ZUS, nawet wówczas, gdy dokonał wpłaty, a firma w której opłacił składki nie przekazała ich do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych" - pisze Alina Szałkowska, rzecznik prasowy oddziału ZUS w Bydgoszczy. I dodaje, że warto regularnie kontrolować, czy składki na konto wpłynęły, złożyć wniosek o rozliczenie konta, zalogować się na PUE itd., bo "W każdym przypadku, w którym nastąpiła nieprawidłowość, ZUS ma obowiązek wszcząć postępowanie wyjaśniające, nawet jeśli dotyczy to minionego okresu, a zobowiązanie nie uległo przedawnieniu."
Czytelnik oddał sprawę do sądu. Rozprawa w kwietniu.
Jeśli na czas nie wpłyną pieniądze za prąd, gaz, telefon - odpowiednie firmy natychmiast monitują u klientów. ZUS tego nie robi, bo nie musi. I nie jest to w jego interesie. Prawo mu gwarantuje, że za swoje i nie swoje winy konsekwencje ponosi wyłącznie płatnik, przedsiębiorca. ZUS tylko na tym zyska odsetki.
Czytaj e-wydanie »