Emerytury czerwcowe są problemem od wielu lat. Ci, którzy na emeryturę przechodzą właśnie w czerwcu, pozbawieni są jednej waloryzacji składek i kapitału początkowego. W każdym pozostałym miesiącu stosowana jest bowiem waloryzacja roczna i kwartalna, co powiększa podstawę wymiaru emerytury, a w konsekwencji przekłada się na wysokość świadczenia. W czerwcu obowiązuje tylko waloryzacja roczna, nie ma kwartalnej.
Na tę nierówność, a właściwie niesprawiedliwość, od lat zwracają uwagę eksperci, posłowie piszą interpelacje. Bezskutecznie. Kolejne rządy upierały się, że tak ma być.
Kto tylko mógł - unikał składania w czerwcu wniosków o emeryturę. Od lat widać to w statystykach. Cierpieli jednak ci, którzy byli na rencie i właśnie w czerwcu kończyli wiek emerytalny, a ZUS z urzędu przenosił ich na emeryturę.
Raptem w ubiegłym roku okazało się, że problem jednak można rozwiązać. W jednej z ustaw covidowych zapisano, że w 2020 roku wnioski emerytalne złożone w czerwcu będą traktowane tak, jak wnioski majowe, tzn. obejmie je zarówno roczna, jak i kwartalna waloryzacja składek - o ile będzie to korzystne dla ubezpieczonego. Jednak było to rozwiązanie wyłącznie jednorazowe, dotyczące tylko ubiegłego roku.
Zapowiadało się, że resort pracy wreszcie zlikwiduje te niesprawiedliwe przepisy i ubiegłoroczne rozwiązanie będzie obowiązywało na stałe. Taką zmianę, jak w ubiegłym roku, zapisano w przygotowanym przez resort polityki społecznej projekcie zmian w ustawie emerytalnej. Przepisy miały wejść w życie od początku kwietnia. Jednak prace nad projektem ugrzęzły. Ministerstwo do tej pory nie opublikowało nawet nadesłanych uwag i opinii. Zapadła cisza.
Kwiecień dobiega końca, widmo niższych emerytur czerwcowych znowu straszy. We wtorek spytaliśmy ministerstwo polityki społecznej, m.in., czy prace nad wspomnianym projektem ustawy zostały wstrzymane? Czy resort ewentualnie planuje - wzorem ubiegłego roku - wprowadzenie kolejnej jednorazowej zmiany przepisów, dotyczących emerytur czerwcowych, do czasu ustawowego uregulowania? Czekamy na odpowiedź. Jeśli do końca maja nic się nie zmieni, lepiej w tym roku unikać składania w czerwcu wniosków o przyznanie emerytury.
Czy ubiegłoroczna zmiana dotycząca "czerwcowych emerytur" miała wpływ na liczbę składanych wniosków? Okazuje się, że tak, choć liczby nadal nie są duże. Jak informuje Krystyna Michałek, regionalny rzecznik prasowy ZUS, do obu oddziałów w województwie kujawsko-pomorskim (w Bydgoszczy i Toruniu) w czerwcu ubiegłego roku złożono 726 wniosków. W tym samym miesiącu rok wcześniej, a więc gdy nie obowiązywał korzystniejszy przepis, wniosków było 265. Dla porównania - w lipcu 2020 do oddziałów wpłynęło 6008 podań, a w rok wcześniej - 6469.
