Wszystko wskazuje, że poszukiwania ostatniego ogniwa gwiazdorskiego składu Unibaksu wreszcie dobiegają końca. Według naszych informacji, w poniedziałek Sajfutdinow zjawił się w Toruniu, aby osobiście, wraz ze swoim menedżerem Tomaszem Suskiewiczem, dopiąć szczegóły kontraktu. Jego przyjście do ekipy "Aniołów" wydaje się przesądzone.
Przeczytaj także: Bracia Pulczyńscy na czele listy życzeń
Sajfutdinow niedawno przedłużył o rok umowę z Włókniarzem, ale tylko po to, aby mieć więcej czasu na negocjacje z innymi klubami (definitywnie można zmieniać barwy jedynie do 15 grudnia). Jego dotychczasowy klub zalega mu jeszcze sporo pieniędzy i nie będzie czynił przeszkód w wypożyczeniu.
Skrót półfinałowego meczu Unibax Toruń - Włókniarz Częstochowa, w tym między innymi upadek Sajfutdinowa. źródło: Enea Ekstraliga/x-news
Teraz Unibax może pozyskać Rosjanina z Częstochowy za złotówkę. Od strony formalnej nic już nie stoi na przeszkodzie - warunki jego startów w zespole "Aniołów" zostały ustalone.
Ale nie tylko kontrakt był powodem jego odwiedzin. Nalegali na to również torunianie, którzy chcieli przekonać się, czy Rosjanin będzie gotowy do jazdy wraz z początkiem nowego sezonu. A to jeszcze niedawno wcale nie było takie pewne, bo żużlowiec zakończył rozgrywki w fatalnych okolicznościach, z ciężką kontuzją kolana i stawu łokciowego. Leczył się w Hiszpanii i w zasadzie o jego stanie zdrowia w Polsce niewiele było wiadomo.
Oględziny wypadły pomyślnie i Unibax nie ma wątpliwości, ze Sajfutdinow będzie gotowy na początek sezonu ligowego w kwietniu. Rosjanin do końca roku będzie się rehabilitował w Rosji, a w styczniu ma zacząć treningi na crossie. Do swojej ojczyzny wyjeżdża już w czwartek i do tego czasu chce zamknąć kwestię swojej przynależności klubowej w Polsce.
O Sajfutdinowa mocno stara się także Unia Leszno.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje