Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emocje dopiero nadejdą. Komentarze po meczu Lech - Sparta/Unifreeze

(ARKL)
(po prawej) zapewnia, iż Sparta/Unifreeze nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
(po prawej) zapewnia, iż Sparta/Unifreeze nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. fot. Grzegorz Gębala/archiwum
- Zabrakło odrobiny precyzji w końcówce - mówi trener Lecha DiM Zbigniew Kieżun. - Nie stoimy na straconej pozycji - twierdzi szkoleniowiec Sparty/Unifreeze Dariusz Kołacki.

W lepszej sytuacji wyjściowej przed rewanżem są rypinianie. W pierwszym meczu zwyciężyli 2:1 brodniczan, lecz nie mogą czuć się pewnie przed rewanżem. Na gorącym terenie w Brodnicy wszystko może się zdarzyć tym bardziej, że derby rządzą się swoimi prawami.

Lech górował piłkarsko

Szkoleniowiec Lecha DiM Rypin, Zbigniew Kieżun, cieszył się ze zwycięstwa swojej drużyny. -My wygraliśmy, teraz niech Sparta/Unifreeze się martwi - mówił radosnym głosem. - Przed meczem byliśmy przygotowani na twardą postawę brodniczan. Bardzo chcieliśmy wygrać i pokazać, że jesteśmy drużyną. Szkoda, że nie udało się nam strzelić dwóch kolejnych bramek w końcówce meczu.

Porażka w pierwszym meczu finału wojewódzkiego PP nie załamała Dariusza Kołackiego, trenera Sparty/Unifreeze. - W Rypinie byliśmy nastawieni na defensywę. W drugiej połowie prowadziliśmy równorzędną walkę z gospodarzami - uważał. - Po strzeleniu bramki uwierzyliśmy w siebie. Poczuliśmy, że można wskórać coś więcej niż remis. Trzeba jednak im oddać, że w decydujących fragmentach prezentowali się lepiej pod względem piłkarskim. Mimo porażki, to nie stoimy na straconej pozycji przed rewanżem. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by po drugim spotkaniu podnieść puchar.

Odważniej w rewanżu

Jednym z bohaterów był napastnik Lecha Paweł Kukowski. Wchodząc na boisko za kontuzjowanego Ernesta Konona, dał niezłą zmianę: strzelił gola, a w ostatnim kwadransie jeszcze trzykrotnie znalazł się w wyśmienitych sytuacjach. - Wiedzieliśmy, że górujemy nad rywalami umiejętnościami piłkarskimi. Spodziewaliśmy się, że przeciwstawią się ambitną walką. Mogę jedynie żałować, ze nie udało mi się trafić do siatki.

Przyczyn przegranej w kategoriach czysto piłkarskich starał się doszukiwać Grzegorz Bała, napastnik gości. - Brakowało nam trochę argumentów. Szczególnie w drugiej linii mogliśmy więcej zwojować. Nie stwarzaliśmy sobie przez to wielu okazji pod bramką Rumiancewa. W rewanżu nie będzie kalkulowania. Trzeba wygrać, i tyle. Przegraliśmy pierwszy mecz, więc musimy zaatakować odważniej w Brodnicy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska