https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Energa znów się myli? Lokatorzy z powiatu grudziądzkiego bez prądu

lern
Energa zdecydowanie „idzie” na rekord. Niechlubny - w ilości skarg dotyczących jednej instytucji. Ostatnio nie ma dnia - przynajmniej w grudziądzkiej redakcji „Pomorskiej” - aby ktoś nie narzekał na usługi operatora.
Energa zdecydowanie „idzie” na rekord. Niechlubny - w ilości skarg dotyczących jednej instytucji. Ostatnio nie ma dnia - przynajmniej w grudziądzkiej redakcji „Pomorskiej” - aby ktoś nie narzekał na usługi operatora. Energa
- Każą nam płacić ogromną kwotę! Odcięli od prądu nie ten licznik - skarżą się klienci koncernu. Firma sprawdza, czy popełniła błąd.

Energa zdecydowanie „idzie” na rekord. Niechlubny - w ilości skarg dotyczących jednej instytucji. Ostatnio nie ma dnia - przynajmniej w grudziądzkiej redakcji „Pomorskiej” - aby ktoś nie narzekał na usługi operatora.

- Jestem bezradny. Pomóżcie, bo już nie wiem do kogo się zwrócić - mówi Janusz Czajkowski z Lisnowa w gminie Świecie nad Osą. - W grudniu otrzymaliśmy w naszym bloku bardzo wysoki rachunek za światło w piwnicach i na klatkach schodowych. Prawie 1.150 zł. A zazwyczaj nasza wspólnota mieszkaniowa płaciła za to od 30 do 50 zł. Zgłosiliśmy Enerdze, że prawdopodobnie zepsuł się licznik.

Do mieszkańców Lisnowa, przyjechał monter i stwierdził, że licznik „rzeczywiście broi”. Wymienił go na nowy. Rachunki wróciły do poziomu kilkudziesięciu złotych.

- A my domagaliśmy się anulowania tej wysokiej faktury - opowiada dalej pan Janusz. - Bez skutku. W końcu niespodziewanie przyjechał do nas przedstawiciel Energi i odciął prąd. Ale... nie ten dopływający do piwnicy i klatki. Tylko do mojego prywatnego mieszkania! Mimo że nigdy nie zalegałem z płatnością za prąd, potraktowali mnie jak jakiegoś złodzieja energii. I bez tłumaczenia odcięli od zasilania.

Do tej nieprzyjemnej dla mieszkańców Lisnowa sytuacji doszło we wtorek. Natychmiast podjęliśmy interwencję w ich sprawie, kontaktując się z przedstawicielami Energi. Dwie godziny później do domu pana Janusza ponownie zapukali technicy Energi i podłączyli energię elektryczną.

Cały artykuł dostępny jest w serwisie plus.pomorska.pl

Komentarze 10

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Zeby cos ustalic trzeba jechac do Torunia 

G
Gość
W dniu 27.02.2016 o 21:04, Bartek napisał:

Moja sytuacja z zeszłego tygodnia: Jestem nowym właścicielem mieszkania, we wrześniu przepisywałem na siebie umowę, zmieniałem taryfę, dostałem nowy licznik. W Grudniu przychodzi faktura na starego właściciela za okres od września do listopada włącznie, kwota na fakturze za szacunkowy(!) stan licznika który nie wisi od września(?!) - zgłaszam grzecznie reklamację żeby rozliczyli starego właściciela za okres do którego miał umowę, oraz wystawili prawidłową fakturę na mnie, dostałem mailowe potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia i dwa miesiące cisza... po drodze musiała przyjść kolejna faktura do starego właściciela oraz wezwanie do zapłaty za fakturę z grudnia (nie wiem, cudzych listów nie otwieram, dostarczam byłemu właścicielowi) - po raz kolejny zgłaszam enerdze że coś jest nie tak... cisza.  W zeszłym tygodniu przychodzi gościu i informuje moją narzeczoną że odłączy prąd ze względu na brak płatności... oczywiście numer licznika jaki miał odłączyć zgadzał się z moim... mimo że faktury były na inny nr licznika (?!). Po rozmowie stwierdza że daje nam czas do jutra wyjaśnić sytuacje, bo wie że takich gaf jest całe mnóstwo i mówi żeby dzwonić i jechać do Alfy pokrzyczeć na Panie (jego słowa) - pomijam fakt że Panie w Alfie tylko stoją i wyglądają bo kompletnie nic nie mogą załatwić... więc dzwonie na infolinie... po godzinnym oczekiwaniu i kilku przełączeniach w końcu Pan informuje mnie żebym dla świętego spokoju zapłacił pierwszą fakturę na podstawie której jest odłączenie prądu, mówie mu że to raczej nie zgodne z umową, przepisami itp. i pytam jak planują mnie rozliczyć w razie np. dużej różnicy pomiędzy moją wpłatą, a rzeczywistym stanem licznika skoro to nie moja faktura, nie mój nr konta... dwie minuty ciszy w słuchawce i Pan mówi że nie wie (?!), ok dla świętego spokoju mówię wpłacę tę fakturę, nie jest to jakaś zawrotna kwota, po wpłacie Pan z infolini powiedział żeby zadzwonić jeszcze raz i złożyć oświadczenie że dokonałem wpłaty, tak też zrobiłem (tym razem pół godziny nie moje), wysłałem także potwierdzenie wpłaty na maila (ebok), o czym powiadomiłem konsultanta przy składaniu oświadczenia, miły Pan powiedział że już na pewno nikt ie przyjdzie odłączyć prądu, a kolejna, prawidłowa faktura przyjdzie już na mnie. Na następny dzień moja narzeczona przychodzi około 16 z pracy... Prądu nie ma... odłączyli... Mówie K**wa dość, ale co teraz? dzwonić na policję, straż miejską czy do Pana Boga? - i tak nikt mi nie pomoże.. więc dzwonie na pier*****a infolinię, godzina nie moja, dziesięć przełączeń do "bardziej kompetentnych konsultantów" i Pani w końcu stwierdza że tak, faktycznie niesłusznie odcieliśmy prąd - przepraszamy, ktoś przyjdzie i włączy. Na szczęście tak było, na szczęście też że nie miałem w mieszkaniu dziadka pod respiratorem, ale jedzenie z lodówki całe w kibel... I co że Energa wali takie gafy? Nikt nie wiele im może zrobić... nawet nie wiem gdzie takie sytuacje można zgłaszać... Teraz tylko czekam na identyczną sytuację z kolejną fakturą.

G
Gość

Czas najwyższy złożyć skargę do sądu i zażądać odszkodowanie. Inaczej się nie da. 

B
Bartek

Moja sytuacja z zeszłego tygodnia:

 

Jestem nowym właścicielem mieszkania, we wrześniu przepisywałem na siebie umowę, zmieniałem taryfę, dostałem nowy licznik. W Grudniu przychodzi faktura na starego właściciela za okres od września do listopada włącznie, kwota na fakturze za szacunkowy(!) stan licznika który nie wisi od września(?!) - zgłaszam grzecznie reklamację żeby rozliczyli starego właściciela za okres do którego miał umowę, oraz wystawili prawidłową fakturę na mnie, dostałem mailowe potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia i dwa miesiące cisza... po drodze musiała przyjść kolejna faktura do starego właściciela oraz wezwanie do zapłaty za fakturę z grudnia (nie wiem, cudzych listów nie otwieram, dostarczam byłemu właścicielowi) - po raz kolejny zgłaszam enerdze że coś jest nie tak... cisza. 

 W zeszłym tygodniu przychodzi gościu i informuje moją narzeczoną że odłączy prąd ze względu na brak płatności... oczywiście numer licznika jaki miał odłączyć zgadzał się z moim... mimo że faktury były na inny nr licznika (?!). Po rozmowie stwierdza że daje nam czas do jutra wyjaśnić sytuacje, bo wie że takich gaf jest całe mnóstwo i mówi żeby dzwonić i jechać do Alfy pokrzyczeć na Panie (jego słowa) - pomijam fakt że Panie w Alfie tylko stoją i wyglądają bo kompletnie nic nie mogą załatwić... więc dzwonie na infolinie... po godzinnym oczekiwaniu i kilku przełączeniach w końcu Pan informuje mnie żebym dla świętego spokoju zapłacił pierwszą fakturę na podstawie której jest odłączenie prądu, mówie mu że to raczej nie zgodne z umową, przepisami itp. i pytam jak planują mnie rozliczyć w razie np. dużej różnicy pomiędzy moją wpłatą, a rzeczywistym stanem licznika skoro to nie moja faktura, nie mój nr konta... dwie minuty ciszy w słuchawce i Pan mówi że nie wie (?!), ok dla świętego spokoju mówię wpłacę tę fakturę, nie jest to jakaś zawrotna kwota, po wpłacie Pan z infolini powiedział żeby zadzwonić jeszcze raz i złożyć oświadczenie że dokonałem wpłaty, tak też zrobiłem (tym razem pół godziny nie moje), wysłałem także potwierdzenie wpłaty na maila (ebok), o czym powiadomiłem konsultanta przy składaniu oświadczenia, miły Pan powiedział że już na pewno nikt ie przyjdzie odłączyć prądu, a kolejna, prawidłowa faktura przyjdzie już na mnie.

 

Na następny dzień moja narzeczona przychodzi około 16 z pracy... Prądu nie ma... odłączyli... Mówie K**wa dość, ale co teraz? dzwonić na policję, straż miejską czy do Pana Boga? - i tak nikt mi nie pomoże.. więc dzwonie na pier*****a infolinię, godzina nie moja, dziesięć przełączeń do "bardziej kompetentnych konsultantów" i Pani w końcu stwierdza że tak, faktycznie niesłusznie odcieliśmy prąd - przepraszamy, ktoś przyjdzie i włączy. Na szczęście tak było, na szczęście też że nie miałem w mieszkaniu dziadka pod respiratorem, ale jedzenie z lodówki całe w kibel...

 

I co że Energa wali takie gafy? Nikt nie wiele im może zrobić... nawet nie wiem gdzie takie sytuacje można zgłaszać... Teraz tylko czekam na identyczną sytuację z kolejną fakturą.

 

B
Bartek

Moja sytuacja z zeszłego tygodnia:

 

Jestem nowym właścicielem mieszkania, we wrześniu przepisywałem na siebie umowę, zmieniałem taryfę, dostałem nowy licznik. W Grudniu przychodzi faktura na starego właściciela za okres od września do listopada włącznie, kwota na fakturze za szacunkowy(!) stan licznika który nie wisi od września(?!) - zgłaszam grzecznie reklamację żeby rozliczyli starego właściciela za okres do którego miał umowę, oraz wystawili prawidłową fakturę na mnie, dostałem mailowe potwierdzenie przyjęcia zgłoszenia i dwa miesiące cisza... po drodze musiała przyjść kolejna faktura do starego właściciela oraz wezwanie do zapłaty za fakturę z grudnia (nie wiem, cudzych listów nie otwieram, dostarczam byłemu właścicielowi) - po raz kolejny zgłaszam enerdze że coś jest nie tak... cisza. 

 W zeszłym tygodniu przychodzi gościu i informuje moją narzeczoną że odłączy prąd ze względu na brak płatności... oczywiście numer licznika jaki miał odłączyć zgadzał się z moim... mimo że faktury były na inny nr licznika (?!). Po rozmowie stwierdza że daje nam czas do jutra wyjaśnić sytuacje, bo wie że takich gaf jest całe mnóstwo i mówi żeby dzwonić i jechać do Alfy pokrzyczeć na Panie (jego słowa) - pomijam fakt że Panie w Alfie tylko stoją i wyglądają bo kompletnie nic nie mogą załatwić... więc dzwonie na infolinie... po godzinnym oczekiwaniu i kilku przełączeniach w końcu Pan informuje mnie żebym dla świętego spokoju zapłacił pierwszą fakturę na podstawie której jest odłączenie prądu, mówie mu że to raczej nie zgodne z umową, przepisami itp. i pytam jak planują mnie rozliczyć w razie np. dużej różnicy pomiędzy moją wpłatą, a rzeczywistym stanem licznika skoro to nie moja faktura, nie mój nr konta... dwie minuty ciszy w słuchawce i Pan mówi że nie wie (?!), ok dla świętego spokoju mówię wpłacę tę fakturę, nie jest to jakaś zawrotna kwota, po wpłacie Pan z infolini powiedział żeby zadzwonić jeszcze raz i złożyć oświadczenie że dokonałem wpłaty, tak też zrobiłem (tym razem pół godziny nie moje), wysłałem także potwierdzenie wpłaty na maila (ebok), o czym powiadomiłem konsultanta przy składaniu oświadczenia, miły Pan powiedział że już na pewno nikt ie przyjdzie odłączyć prądu, a kolejna, prawidłowa faktura przyjdzie już na mnie.

 

Na następny dzień moja narzeczona przychodzi około 16 z pracy... Prądu nie ma... odłączyli... Mówie K**wa dość, ale co teraz? dzwonić na policję, straż miejską czy do Pana Boga? - i tak nikt mi nie pomoże.. więc dzwonie na pier*****a infolinię, godzina nie moja, dziesięć przełączeń do "bardziej kompetentnych konsultantów" i Pani w końcu stwierdza że tak, faktycznie niesłusznie odcieliśmy prąd - przepraszamy, ktoś przyjdzie i włączy. Na szczęście tak było, na szczęście też że nie miałem w mieszkaniu dziadka pod respiratorem, ale jedzenie z lodówki całe w kibel...

 

I co że Energa wali takie gafy? Nikt nie wiele im może zrobić... nawet nie wiem gdzie takie sytuacje można zgłaszać... Teraz tylko czekam na identyczną sytuację z kolejną fakturą.

 

Y
Yry
To chyba najbardziej patologiczna firma w regionie nie licząca się wogole z klientami oraz ich prawami za to co robią powinni dostawać Karte za kara
P
Patka

Ja również czekam na fakturę od sierpnia zeszłego roku i ciągle słyszę zmiana systemu jest i to dla tego w ciągu 2 dni przyjdzie inkasent i spisze licznik i przyjdzie faktura.A do dnia dzisiejszego cisza nigdy się nie spózniłam z zapłata faktury i chyba powinni przeprosić klientów i w pewnym stopniu umorzyć część faktury.Gdy człowiek chce płacić w ręcz prosi o fakturę to jej nie ma ale nie zapłaćcie na czas to was znajda szybciej niż gogle:)

M
Małgorzata
Zenada ja czekam na rachunek od lipca zeszłego roku. Nawet inkasent nie byl spisac mojego licznika. Dzwoniac tylko słysze ze system popsuty. Niby mam fakture otrzymac w marcu mam nadzieje ze wkoncu dojdzie i zaplace bo jest to meczace ze czlowiek nie moze zapłacic za to co korzysta.
x
xxx

ja czekam na fakture z energi juz 4 miesiące inkasent spisał licznik i na tym koniec pomimo wielu telefonów do operatora brak jakichkolwiek kroków w tym kierunku śmiech żeby sie prosic o zapłacenie należnosci

M
Michał
Dokladnie, odcięli mi prąd a chcieli sąsiadowi. Nikt nawet łaskawie nie zapukał a na reklamację nawet nie raczyli odpisać. Skandal by tak traktować klienta
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska