- Informacje są jeszcze przedwczesne. Owszem, można powiedzieć, że sanatorium dojrzało do usamodzielnienia się. Prowadzimy już nawet wstępne przygotowania - rozmowy z dyrekcją i przedstawicielami związków zawodowych. Jednak ustalenie zasad, na jakich miałoby się to odbyć, zabierze jeszcze co najmniej miesiąc. Zmiany w "Energetyku" poprawiłyby zarządzanie sanatorium. Nasz zakład w dalszym ciągu będzie miał tam udziały - mówi Franciszek Niechwiej, rzecznik Zakładu Energetycznego Bydgoszcz SA, który jest właścicielem obiektu.

Wideo