Przyszłość energetyki wiatrowej była jednym z tematów spotkania wójtów z całego województwa w Radzyniu Chełmińskim. Zalety inwestowania w takie siłownie prezentowali przedstawiciele Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej oraz spółki Nowa Energia.
- Energetyka wiatrowa jest szansą wzrostu ekonomicznego regionu i pozyskania wsparcia ze środków unijnych. Apelujemy o racjonalne i zrównoważone planowanie przestrzenne w kujawsko-pomorskiem, które nie ogranicza budowy wiatraków - mówił Arkadiusz Sekściński ze stowarzyszenia. - Potrzebne jest współdziałanie, a nie restrykcje.
Czytaj: Grudziądz jest jedynym miejscem w Polsce, w którym Niemcy chcą produkować turbiny do wiatraków!
Przedstawiciel PSEW nawiązał do Urzędu Marszałkowskiego, który od dawna, delikatnie mówiąc, nie poleca samorządom inwestycji w elektorwnie wiatrowe.
- Województwo w 2020 roku może produkować 9400 GWh czystej energii, a w sektorze pracę może znaleźć 3 tys. osób - zakończył prezentacje Arkadiusz Sekściński.
Przeczytaj też: Czterdzieści wielkich wiatraków urozmaici wkrótce krajobraz gminy Choceń
- Padło hasło, że jeśli nie zainwestujemy w elektrownie wiatrowe to możemy strać 500 mln zł z racji niewykorzystania środków na budowę odnawialnych źródeł energii w województwie - odniósł się do prezentacji Mariusz Leszczyński z Kujawsko-Pomorskiego Biura Planowania Przestrzennego. - To nieścisłość. Środki te mogą być wykorzystane w inwestycje w kilku innych źródłach energii - biomasa, biogaz, energetyka wodna. W województwie powinniśmy budować raczej mikrobiogazownie, które tworzą realne miejsca pracy. A nie wielkie farmy wiatrowe. Te słowa wzbudziły dezaprobatę wójtów.
- W naszym województwie powstała atmosfera "trochę na nie" wiatrakom. Ja zaprosiłbym pana do gminy Władysławowo. Tam ludzie protestują przeciw powstaniu biogazowni. Życzę zarządowi województwa powodzenia w lokalizacji biogazowni - odpowiedział Marek Klimkiewicz, wójt gminy Boniewo.
- Nie może być tak, że ładnym kaczątkiem jest jedna forma energetyki odnawialnej, a brzydkim i utrąconym w nogę jest energetyka wiatrowa. Wszystkie "kaczątka" muszą być równo traktowane. I tylko o to nam chodzi - zaapelował Krzysztof Chodubski burmistrz Radzynia Chełmińskiego.
- Dlaczego marszałek blokuje wszystkie plany związane z wiatrakami? - pytał Maciej Wiśniewski ze spółki Nowa Energia. - Żaden inwestor nie będzie inwestował w gminie, w której nie ma przychylności dla inwestycji. - To państwo jesteście gospodarzami na swoim terenie i to państwo będziecie odpowiadać za inwestycje - zwrócił się do wójtów Zenon Flejter,**radny sejmiku wojewódzkiego. - Są gminy, które chcą mieć wiatraki, są takie, które nie chcą. My nie chcemy wam dawać nauczek. My tylko chcemy was ostrzec.
Eksperci się wypowiadają, ale to wy zdecydujecie co będzie dobre dziś dla gmin i co będzie najlepsze w perspektywie lat. Jako jeden z ostatnich głos w dyskusji zabrał burmistrz LubrańcaKrzysztof Wrzesiński: - Apelujemy do władz województwa. Prowadźcie taką politykę, żebyśmy mogli się rozwijać. Nie ograniczajcie nam możliwości, wprowadzając przepisy, że wiatrak ma stać kilometr od zabudowań. Nie każda gmina ma wodę, ale wiatr ma. Niech źródła energii są traktowane równo.
Przeczytaj też: Wiatraki kręcą województwem
W kwietniu Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej planuje konferencję poświęconą energii odnawialnej. Na razie jednak nie podaje jeszcze dokładnej daty i miejsca.
