- Cały czas zarabia w Bydgoszczy, a z nami nie chce rozliczyć się z akcji pracowniczych, które ciągle mamy - twierdzą mniejsi udziałowcy.
Zachemowska instalacja EPI, w którą wpompowano miliony złotych oraz DNT zostały w ostatnim czasie sprzedane. Jednak wszystko wskazuje na to, że nie będzie w nich kontynuowana produkcja chemiczna.
Ministerstwo Skarbu wie mniej niż byli zachemowcy
- EPI jest w 90 procentach ze stali, a kilogram tego surowca kosztuje 3 zł, więc wiadomo, że pójdzie, niestety, na złom - twierdzi były pracownik bydgoskiego Zachemu.
Skontaktowaliśmy się z firmą (branża gospodarka odpadami, surowce wtórne), która miała, według naszego informatora, kupić EPI. Jednak jej właściciel nie chciał rozmawiać.
Nie otrzymaliśmy też potwierdzenia z Ciechu (właściciel Infrastruktury Kapuściska, dawny Zachem), że z kolei DNT kupiła spółka należąca do jego grupy kapitałowej.
Byli zachemowcy mówią, że są dobrze zorientowani, co na bieżąco dzieje się w ich dawnym zakładzie.
CZYTAJ TEŻ: Jan Kulczyk chce kupić Ciech. Daje 1,55 mld zł
Na pewno lepiej niż Ministerstwo Skarbu (właściciel prawie 39 proc. udziałów w Ciechu), które w piątek, po dwóch tygodniach od dnia wysłania przez nas pytań, odpowiedziało, że "Infrastruktura Kapuściska podejmuje próby pozyskania inwestora, który będzie kontynuował w Bydgoszczy działalność produkcyjną".
- Ciech cały czas zarabia na Zachemie, a w piśmie do sądu nie ma ani słowa, że jesteśmy mniejszościowymi udziałowcami. Formalnie akcje należą więc tylko do Infrastruktury Kapuściska. My rozumiemy to tak, że zwyczajnie nie chcą nam oddać naszych pieniędzy! Nie dość, że Ciech sztucznie zaniżył wartość akcji, to w ogóle nie chce się rozliczyć - denerwuje się pan Benedykt.
Ciech: akcjonariusz nie jest wierzycielem spółki
Przypomnijmy, w sądzie cały leży wniosek o upadłość IK. Tymczasem mniejszościowych udziałowców jest ok. 200.
- Zgodnie z przepisami polskiego prawa upadłościowego i naprawczego, akcjonariusz nie jest wierzycielem spółki z tytułu posiadanych w niej akcji - odpowiada Maciej Powroźnik, rzecznik Ciechu. - Nie ma zatem możliwości wypłaty jakichkolwiek pieniędzy udziałowcom firmy nie będącymi jednocześnie jej wierzycielami z innych tytułów.
Twierdzi, że sprzedaż instalacji DNT oraz części EPI miała na celu zapewnienie płynności finansowej spółki, by miała możliwość realizacji zobowiązań, w tym między innymi wypłacania pensji i regulowania zobowiązań podatkowych.
Ciech pisze również: "Wykonując postanowienia Pakietu Gwarancji Socjalnych dla pracowników (zawarty pomiędzy Ciech SA i organizacjami związkowymi w Zachemie, 24.02.2006r.), firma zobowiązała się do odkupienia akcji pracowniczych po cenie równej 75% ceny nabycia akcji od Nafty Polskiej S.A., tj. po cenie 5,07 zł. Planowo skup akcji prowadzony był w latach 2008 – 2010. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom akcjonariuszy mniejszościowych wyznaczono dodatkowy termin skupu akcji w roku 2011, który został wydłużony o 3 dni w stosunku do pierwotnych założeń. Przed zbliżającym się terminem skupu, Spółka publikowała ogłoszenia w prasie lokalnej i ogólnopolskiej oraz w lokalnym radio. Tym samym Ciech wykonał swoje zobowiązanie w stosunku do akcjonariuszy Zachem SA (później Infrastruktura Kapuściska)".
