Cytowani przez agencję Reutera analitycy oczekują, że euro już w ciągu najbliższych dni spadnie poniżej kluczowego punktu oparcia, jakim obecnie jest cena 1,40 dolara. To zaś stanie się prawdopodobnie początkiem dalszej sprzedaży: aż do 1,35 dolara. O ile – zastrzegają odpytywani przez Reutera finansiści – politycy zdołają wymyślić na tyle wiarygodne rozwiązanie, które uspokoi obawy inwestorów o przyszłą, wcale nie przesądzoną, restrukturyzację zadłużenia Grecji.
Czytaj też: Wspólna waluta - euro
Euro traci, jest pod silną presją
- Euro poczuło cały ciężar obaw inwestorów i podąża prostą linią do kolejnego punktu kluczowego - powiedział cytowany przez Reutera Andrew Wilkinson, starszy analityk rynku z amerykańskiej firmy Interactive Brokers. - Brak perspektyw dla rozwiązania problemu wewnętrznego deficytu może utrzymać euro pod silną presją w najbliższej przyszłości – dodał.
Czytaj też: Prof. Gomułka: Euro to oczywistość
Podczas gdy inwestorzy oczekują od Aten zdecydowanego wdrażania radykalnych programów oszczędnościowych, w samej Grecji nie ma na to powszechnej zgody. Parlamentarna opozycja wprost się temu sprzeciwia. W środę grecki premier odbył w sprawie długów państwowych spotkanie z prezydentem kraju. Ponownie wezwał na nim do politycznego konsensusu wszystkich sił politycznych, zaś rzecznik rządu zakomunikował wczoraj, że nie istnieją żadne plany referendum w sprawie działań oszczędnościowych. To osłabiło nieco wcześniejsze spekulacje o możliwości głosowania i tym samym także uchylenia się Greków od oszczędzania.
Gra o wartość euro opiera się o greckie zapotrzebowanie na 110 miliardów euro pożyczki dla pokrycia deficytu. Jej sponsorzy w ramach Unii Europejskiej wywierają jednak presję na to, by Ateny postarały się o szerokie polityczne poparcie reform, zanim przegłosowane zostaną kolejne sumy, mające w przyszłym roku zasypać luki w finansowaniu.
Euro traciło już przed zgodą Finlandii
Wspólna waluta europejska odnotowała pewne straty już po tym, jak Finlandia – wcześniej niechętna - wyraziła zgodę na wspólny plan pożyczki dla Grecji stworzony przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy.
- Wszyscy myślą, że euro będzie spadać, więc stało się bardziej wrażliwe na złe wiadomości ze strefy euro – ocenił w wypowiedzi dla Reutera Adam Myers, strateg walutowy w Credit Agricole CIB.
Z drugiej strony jednak silny punkt oparcia ceny euro znajduje się tuż za psychologicznie ważnym poziomem 1,40 dolara, na co również wskazuje 200-tygodniowa średnia. Analitycy twierdzą, że euro może przełamać ten poziom w przeciwnym kierunku nawet jeszcze w tym tygodniu, o ile wyparuje zainteresowanie opcjami obrony tego regionu.
Czytaj też: Słabe euro postępuje po świńsku, czyli dręczy dopłaty!
