https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ewakuacja bydgoskiego Focus Parku [wideo, szczegóły]

(bog)
Strażacy ewakuowali w niedzielę wieczorem 700 klientów i pracowników Focus Parku, największego centrum handlowego w Bydgoszczy. Przyczyną było spięcie instalacji elektrycznej w sklepie sieci Zara i zadymienie budynku. Nikomu nic się jednak nie stało, a handel wrócił do normy po godzinie 20.
Ewakuacja bydgoskiego Focus Parku [wideo, szczegóły]
fot. MoDO

(fot. fot. MoDO)

Zwarcie instalacji elektrycznej było przyczyną ewakuacji ponad 700 klientów i pracowników centrum handlowego Focus Park.

Charakterystyczny swąd pojawił się o godz. 19. Od razu przez głośniki centrum handlowego nadano komunikat o pożarze i prośbę o jak najszybsze opuszczenie budynku.

Swąd dotarł nawet do kina
- Dymu nie było dużo, ale poczuliśmy go nawet w sali Cinema City - mówiła Magda, którą głośny alarm zastał z mężem podczas filmowego seansu.

Zagadnięty ochroniarz tylko burknął: - To czujnik w jednym z butików, ale nie wiem, co dokładnie się stało. Kazali mi wszystkich ewakuować to ewakuuję.

O godz. 19.15 Focus Park był już pusty. Przed głównymi wejściami kilkuset klientów i pracowników czekało na odwołanie alarmu. Niektórzy palili papierosy. Atmosfera była jednak luźna, zwłaszcza, że poza delikatnym zapachem spalenizny nigdzie nie było nawet śladu ognia.

- Cholera. Nie zdążyłem wejść na parking po samochód. Cofnęli mnie dosłownie z ostatnich schodów. Ale może to i dobrze. Był nieźle ubezpieczony, a czas już na jakąś zmianę - żartował pan Sławek.

Spięcie sklepowej instalacji
Na miejsce od razu przyjechała straż pożarna i policja, która zablokowała cały pas ruchu ulicy Sieńki.

Funkcjonariusze dali w ten sposób czas tym klientom, którym udało się dobiec do samochodów, na opuszczenie parkingu. W tym samym czasie strażacy przetrząsali kolejne kondygnacje galerii. Sytuację opanowano po niespełna godzinie. - To było spięcie instalacji elektrycznej podwieszanego sufitu sklepu Zara. Prawdopodobnie pracownicy włączyli wszystkie halogeny - mówi młodszy kapitan Piotr Bajfus z centrali Państwowej Straży Pożarnej w Toruniu.

Po godzinie 20 strażacy wpuścili wszystkich z powrotem do środka.

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
samba
W dniu 18.10.2009 o 22:41, volvo7000 napisał:

Byłem wtedy w Focusie. Chciałem zwrócić szczególną uwagę na przebieg ewakuacji. Alarm rozległ się koło godziny 19:10. Większość ludzi początkowo nie zareagowała i kontynuowała zakupy itd. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to fakt, że nie wszystkie wyjścia ewakuacyjne zostały otwarte. Udałem się więc do najbliszego otwartego wyjścia (na rondo Ossolińskich). 10 minut po ogłoszeniu alarmu po centrum nadal spacerowały tłumy ludzi. Wówczas zaczęły zamykać się butiki i ludzie opuszczali obiekt. Ochrona spacerowała po galerii i nic nie robiła. Ewakuacja przebiegała chaotycznie. Koło godziny 19:25 przyjechała straż pożarna. Po centrum handlowym nadal chodzili ludzie. Ochrona nie pilnowała, aby nowi klienci nie wchodzili do obiektu. Dopiero po przybyciu na miejsce policji wszyscy zostali wyewakuowani z obiektu - czyli po około 25 min. od włączenia się alarmu. Podsumowując: - Alarm był zbyt cichy (moze dlatego większość początkowo nie opuszczała obiektu), - Chaotycznie prowadzona ewakuacja trwała blisko 30 minut, - Agenci ochrony nie pootwierali wszystkich możliwych wyjść ewakuacyjnych - Nikt nie pilnował ludzi stojących przy drzwiach (każdy wchodził i wychodził jak chciał) Naszczęście był to niewielki pożar w butiku. Boję się tylko pomyśleć jak by to wszystko wyglądało, gdyby wybuchł duży pożar lub powstało inne większe zagrożenie. Różne katastrofy i nieszczęscia się zdarzają, więc niedopomyślenia jest by na tak wielkim obiekcie, gdzie naraz przebywa do 10 tys. ludzi poziom bezpieczeństwa był tak niski.



Myli się Pan twierdząc,że to chaotyczna ewakuacja ludzi ma coś wspólnego ze źle przeprowadzoną ewakuacją przez pracowników Galerii. Owszem pewne rzeczy pewnie trzeba będzie dopracować, ale jak sam Pan zauważył to ludzie nie kwapili się do opuszczenia budynku. Alarm może się rozlegać najgłośniej jak tylko to możliwe a ludzie nie zwracają na to uwagi-nikt siłą przecież ich wypychać nie będzie bo wtedy napisałby Pan, że pracownicy byli chamscy i zachowywali się niekulturalnie. To ludziom powinno zależeć na ich własnym bezpieczeństwie, tymczasem oczekują,że to innym powinno zależeć. Przypominając słowa pana Sławka o samochodzie- chciał wejść na dach i nim odjechać-nie zależało mu na tym żeby się ewakuować. Narażał swoje życie i życie służb, które musiałyby po niego tak daleko wchodzić-także wina leży tylko po stronie NAS samych. Nie mówiąc już o ludziach, którzy zamiast się ewakuować to wchodzili do Galerii A czy Pan spieszył się do wyjścia??? Jak zauważam NIE. Patrzył PAN na zegarek, ile to trwa, kto wyszedł a kto nie, który butik się już zamknął a który jeszcze nie-a to w czasie zagrożenia jest najmniej istotne. Powinien Pan szybkim krokiem udać się do najbliższego wyjścia. Ma PAN uwagi co do służb, a sam nie stosował się do obowiązujących reguł podczas ewakuacji. Z jednym się zgodzę- całe szczęście,że było to tylko spięcie, bo przez własną głupotę zginęłoby wielu ludzi a Kaczyński znów ogłosiłby Żałobę Narodową-który to już raz za jego kadencji??!!! :-) Pozdrawiam
v
volvo7000
Byłem wtedy w Focusie. Chciałem zwrócić szczególną uwagę na
przebieg ewakuacji.
Alarm rozległ się koło godziny 19:10. Większość ludzi początkowo nie
zareagowała i kontynuowała zakupy itd. Pierwsze co rzuciło mi się w
oczy to fakt, że nie wszystkie wyjścia ewakuacyjne zostały otwarte.
Udałem się więc do najbliszego otwartego wyjścia (na rondo
Ossolińskich). 10 minut po ogłoszeniu alarmu po centrum nadal
spacerowały tłumy ludzi. Wówczas zaczęły zamykać się butiki i ludzie
opuszczali obiekt. Ochrona spacerowała po galerii i nic nie robiła.
Ewakuacja przebiegała chaotycznie. Koło godziny 19:25 przyjechała
straż pożarna. Po centrum handlowym nadal chodzili ludzie. Ochrona
nie pilnowała, aby nowi klienci nie wchodzili do obiektu. Dopiero po
przybyciu na miejsce policji wszyscy zostali wyewakuowani z obiektu -
czyli po około 25 min. od włączenia się alarmu.

Podsumowując:
- Alarm był zbyt cichy (moze dlatego większość początkowo nie
opuszczała obiektu),
- Chaotycznie prowadzona ewakuacja trwała blisko 30 minut,
- Agenci ochrony nie pootwierali wszystkich możliwych wyjść
ewakuacyjnych
- Nikt nie pilnował ludzi stojących przy drzwiach (każdy wchodził i
wychodził jak chciał)

Naszczęście był to niewielki pożar w butiku.
Boję się tylko pomyśleć jak by to wszystko wyglądało, gdyby wybuchł
duży pożar lub powstało inne większe zagrożenie.
Różne katastrofy i nieszczęscia się zdarzają, więc niedopomyślenia
jest by na tak wielkim obiekcie, gdzie naraz przebywa do 10 tys.
ludzi poziom bezpieczeństwa był tak niski.
G
Gość
Baju, baju... Mój zegarek chyba pokazuje czas w innej strefie o 19.15 leciała jeszcze końcówka "Odlotu")) ale wg redaktorów cały Focus już był pusty:) a Ci ludzie w samochodach na dachu to niby nie byli na terenie Focusa:))) Congratulation
v
volvo7000
Byłem wtedy w Focusie. Chciałem zwrócić szczególną uwagę na
przebieg ewakuacji.
Alarm rozległ się koło godziny 21:10. Większość ludzi początkowo nie
zareagowała i kontynuowała zakupy itd. Pierwsze co rzuciło mi się w
oczy to fakt, że nie wszystkie wyjścia ewakuacyjne zostały otwarte.
Udałem się więc do najbliszego otwartego wyjścia (na rondo
Ossolińskich). 10 minut po ogłoszeniu alarmu po centrum nadal
spacerowały tłumy ludzi. Wówczas zaczęły zamykać się butiki i ludzie
opuszczali obiekt. Ochrona spacerowała po galerii i nic nie robiła.
Ewakuacja przebiegała chaotycznie. Koło godziny 21:25 przyjechała
straż pożarna. Po centrum handlowym nadal chodzili ludzie. Ochrona
nie pilnowała, aby nowi klienci nie wchodzili do obiektu. Dopiero po
przybyciu na miejsce policji wszyscy zostali wyewakuowani z obiektu -
czyli po około 25 min. od włączenia się alarmu.

Podsumowując:
- Alarm był zbyt cichy (moze dlatego większość początkowo nie
opuszczała obiektu),
- Chaotycznie prowadzona ewakuacja trwała blisko 30 minut,
- Agenci ochrony nie pootwierali wszystkich możliwych wyjść
ewakuacyjnych
- Nikt nie pilnował ludzi stojących przy drzwiach (każdy wchodził i
wychodził jak chciał)

Naszczęście był to niewielki pożar w butiku.
Boję się tylko pomyśleć jak by to wszystko wyglądało, gdyby wybuchł
duży pożar lub powstało inne większe zagrożenie.
Różne katastrofy i nieszczęscia się zdarzają, więc niedopomyślenia
jest by na tak wielkim obiekcie, gdzie naraz przebywa do 10 tys.
ludzi poziom bezpieczeństwa był tak niski.
b
berecik
Ja czułam swąd spalenizny juz przy ul. Piotrowskiego, niosło się daleko... ale akcja strażaków była szybka
p
paulinka
Też tam byłam jak zaczęła się ewakuacja ale sądziłam że to są tylko ćwiczenia ponieważ w restauracjech wszyscy siedzieli i nikt nie śpieszył się dy opuszczenia budynku
F
Frank Black
po południu otworzyły się tam wrota do piekieł. najprawdopodobniej wszyscy jesteśmy zgubieni
g
glis-kat
To spięcie instalacji elektrycznej było przyczyną nagłej ewakuacji. Szczegóły za kilka minut...
O
Ona
Wiadomo już, co się stało? Coś poważnego, czy ćwiczenia przeciwpożarowe?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska