
- Do ucznia, który niósł słoik, wezwaliśmy karetkę - mówi Regina Wrębel, dyrektorka ZSLiA. - Już wiem, że wkrótce ze szpitala odbiorą go rodzice
(fot. Ramona Wieczorek)
Słoik z sercem świni niósł jeden z uczniów, ale zahaczył o barierkę i w słoiku zrobiła się dziura. Formalina, która jest silnie żrąca i drażni układ oddechowy, wypłynęła na schody. - Zapach był bardzo intensywny, od razu zarządziłam ewakuację i wezwałam straż pożarną - mówi Regina Wrębel, dyrektorka Zespołu Szkół Licealnych i Agrotechnicznych.
Natychmiast poinformowano także dyrektorkę Zespołu Szkół Leśnych Anielę Czyżyk, bo szkoły mieszczą się w tym samym budynku.
- Dokładnie 25 listopada mieliśmy próbną ewakuację, więc tym bardziej wszystko przebiegło sprawnie - dodaje Wrębel.
Uczniowie trafili do ogrzewanej sali gimnastycznej i zostali przeliczeni. - Do ucznia, który niósł słoik, wezwaliśmy karetkę - dodaje Wrębel. - Już wiem, że wkrótce ze szpitala odbiorą go rodzice. 23 osobom udzielono pomocy lekarskiej, wszyscy są już w domu, na miejscu była także nasza szkolna pielęgniarka.
Pech chciał, że niosący formalinę chłopak jest astmatykiem, ale jak twierdzi dyrektorka, czuje się dobrze i nie ma niepokojących objawów.
Niebezpieczną substancję zlikwidowali strażacy. Teraz szkoła jest wietrzona. Jutro placówkę sprawdzi sanepid. - Chcemy być pewni, że jest bezpiecznie - mówi Wrębel. - Od 12.00 zaplanowaliśmy normalne lekcje.
Taka sytuacja zdarzyła się w powiatowych szkołach po raz pierwszy. - Nie przypominam sobie podobnej sytuacji - mówi Wiktor Metkowski, wicesta-rosta tucholski. - Może się ona jednak zdarzyć w każdej placówce. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Czytaj e-wydanie »