Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton. Skoro nie przychodnia, to izba przyjęć

Marta Pieszczyńska
fot. Agata Kozicka
Niedziela, godzina 21, trafiam na izbę przyjęć jednego z bydgoskich szpitali. Od samego wejścia nerwówka. Na podłodze siedzi jakaś zapłakana nastolatka. Obok niej ciągnie się długa kolejka. Wszyscy czekają na rozmowę z panią doktor, której stolik usytuowany jest na korytarzu.

Kup Gazetę Pomorską przez SMS

Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij

Przeciąg. - Mógłby pan zamknąć to okno? - pyta błagalnym tonem kobieta trzymająca na kolanach synka. Okno już zamknięte, ale nadal wieje, bo wielkie szklane drzwi izby nie zasuwają się.
Lekarka diagnozująca wstępnie pacjentów nagle znika. - Muszą państwo poczekać - informuje i wchodzi do gabinetu ortopedy.
Kto może, spaceruje wzdłuż szpitalnego korytarza, czyta rozwieszone na tablicach ulotki. Inni rozmawiają. Główny temat - szwankująca służba zdrowia. - Powiem pani szczerze, że wolę tu (na izbie przyjęć - przy. red.) poczekać nawet pięć godzin, ale przynajmniej kompleksowo zbadają córkę - przyznaje matka nastolatki. - W przychodni, żeby dostać skierowanie na RTG, trzeba się nieźle naprosić. A i tak nie ma gwarancji, że lekarz je wystawi.
Mija 15 minut, pół godziny, po 40 minutach wraca pani doktor. Moja rozmówczyni dostaje upragnione skierowanie. Po jakimś czasie spotykamy się ponownie, tym razem pod gabinetem RTG. - A tak właściwie, to co córce dolega? - pytam. - Kilka dni temu upadła, jadąc rowerem. Stłukła sobie obojczyk - odpowiada kobieta, pokazując obojczyk córki. - Lekarz w przychodni powiedział, że nic jej nie będzie. Wystarczyła mu pięciominutowa rozmowa, żeby to stwierdzić. A córka z bólu po nocach nie śpi.
Zdjęcie zrobione. Teraz z powrotem na parter i w kolejkę do ortopedy. Jest już północ. Na korytarzu czeka około dwudziestu osób. Ziewają, pokładają się gdzie popadnie. - No trudno - mówi moja szpitalna kompanka. - Córka nie pójdzie jutro do szkoły, ale przynajmniej czegoś się dowiemy.
Godzina druga. Zmęczona nastolatka wchodzi do gabinetu. Po 30 minutach opuszcza go z usztywnionym obojczykiem. - Pan doktor powiedział, że to zwichnięcie stawu obojczykowo-barkowego - opowiada mamie. - Przez dwa tygodnie muszę się oszczędzać.
- No i widzi pani - komentuje matka dziewczyny, kierując się ku wyjściu. - Gdybyśmy tu nie przyszły i nie poczekały tych … prawie sześciu godzin, córka chodziłaby ze zwichniętym obojczykiem. Skoro nie pomagają w przychodni, trzeba uderzać na izbę przyjęć.

Izba Przyjęć Szpitala przyjmuje pacjentów:
- zgłaszających się na podstawie skierowania lekarza,
- przywiezionych przez zespół ratownictwa medycznego,
- zgłaszających się samodzielnie w stanie zagrożenia życia lub nagłego pogorszenia stanu zdrowia skutkującego zagrożeniem życia.

Lekarz podstawowej opieki zdrowotnej:
- decyduje o diagnostyce i sposobach leczenia,
- kieruje pacjentów do poradni specjalistycznych w celu konsultacji lub przejęcia leczenia,
- decyduje o objęciu leczeniem szpitalnym,
- wnioskuje o leczenie uzdrowiskowe,
- wnioskuje o niektóre przedmioty ortopedyczne i środki pomocnicze,
- realizuje zadania z obszaru profilaktyki i promocji zdrowia (bilanse zdrowia),
- odpowiada za wykonywanie szczepień ochronnych,
- kieruje do zakładów opieki długoterminowej,
- orzeka o czasowej niezdolności do pracy lub nauki zgodnie z odrębnymi przepisami,
- orzeka o zdolności do pracy i nauki zgodnie z odrębnymi regulacjami,
- opiniuje i zaświadcza o stanie zdrowia,
- kieruje na badania laboratoryjne.

Źródło: wikipedia, www.wrotapomorza.pl

Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska