https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Festyn cysterski

Adam Lewandowski
Na festynie można było m.in. przyjrzeć się pracy  witrażysty.
Na festynie można było m.in. przyjrzeć się pracy witrażysty. Adam Lewandowski
W minioną sobotę nie lada gratkę zgotowali mieszkańcom i turystom wypoczywającym nad Zalewem Koronowskim organizatorzy Festynu cysterskiego. Nie zabrakło atrakcji, publiczności, a i pogoda dopisała.

     W organizację tej imprezy zaangażowali się: Koronowskie Stowarzyszenie Rozwoju Turystyki "Szczęśliwa dolina", Towarzystwo Miłośników Ziemi Koronowskiej, Urząd Miejski, koronowskie rycerstwo i harcerstwo, koła gospodyń. Rycerze dokazywali z toporami i mieczami, spalili na stosie śliczną czarownicę.
     Panie z koła gospodyń w strojach ludowych, serwowały smakołyki. Publiczność mogła własnoręcznie bić koronowskie monety, czerpać papier, podglądać przy pracy witrażystów, przebierać się do fotografii w stroje rycerskie, strzelać u Wikingów z łuku, kruszyć kopie na... balonikach, potykać się u harcerzy na topory i miecze, dać się zakuć w dyby u przebranego za zakonnika Grzegorza Myka, przewodniczącego koronowskich rajców i prezesa miłośników miasta i okolic w jednej osobie.
     Radny Tomasz Poraziński szef "Szczęśliwej doliny", też w stroju zakonnym, biegał z mikrofonem i rozgrzewał publiczność, w czym dzielnie sekundował mu miecznik zamku golubskiego. Było też piwo, a jakże - cysterskie, kiełbaski z grilla i zabawa. Do zmierzchu.
     Za rok znowu festyn. Ale już w innym miejscu - w Tuszynach nad Zalewem Koronowskim. Bo przy ul. Bydgoskiej, na zasypanym kanale ulgi rzeki Brdy, na imprezę tej miary już za ciasno. Za tydzień w Koronowie - Festiwal Kapel Podwórkowych Polski Północnej. A za dwa tygodnie - inscenizacja bitwy pod Koronowem z roku 1410.
     

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska