Fidget Spinner. Jak grać? [ZASADY, ZABAWA, CENA]

Fidget Spinner - pozytywny wpływ na koncentrację dziecka?
Radio Zet donosi, że istnieje opinia jakoby ta zabawka miała wywierać pozytywny wpływ na ogólną koncentrację u dzieci, pozwalając tym samym w większym stopniu skupiać się na innych zadaniach w przyszłości. Niestety, nie ma jeszcze na ten temat faktycznych badań naukowych potwierdzających tę zależność, jako że zabawka ta jest po prostu zbyt nowa, a badaniom poddawane są dłużej istniejące trendy.

Fidget Spinner. Co to za gra? [ZASADY, ZABAWA - CZERWIEC 2017]

Fidget Spinner - ile kosztuje?
Najtańszy Fidget Spinner dostaniemy już za niecałe 10 złotych, jednak największą popularnością cieszą się wersje kosztujące około kilkunastu złotych. Niektóre metalowe zabawki kosztują blisko 100 złotych. To prawdziwe "mercedesy" wśród Fidget Spinner.

Co to jest Fidget Spinner? To pytanie zadaje sobie wielu internautów w całej Polsce. Zabawka stała się prawdziwym hitem. Na ulicach spotkać można wielu młodych ludzi z Fidget Spinner. Dorośli natomiast pytają - co to jest?

Hand Fidget Spinner to zabawka, która okazała się prawdziwym hitem 2017 roku. Pochodzący z USA gadżet składa się z czterech łożysk połączonych wytrzymałym plastikiem lub metalem. Wprowadzony w ruch obrotowy, potrafi się bardzo długo kręcić. Gdy na przykład podrzucimy go, będzie dosyć długo opadać. Dzieje się tak ze względu na wywołany przez łożyska efekt żyroskopowy. Trzeba przyznać, że wygląda to naprawdę fajnie. Za pomocą Fidget Spinnera można wykonywać rozmaite, czasem całkiem skomplikowane sztuczki.

Zobaczcie, co to jest Fidget Spinner.

- Takiego gadżetu nie było od czasu słynnych Pokemonów - mówią zgodnie kujawsko-pomorscy sprzedawcy zabawek. Często muszą dowozić spinnery w ciągu dnia, bo towar schodzi na pniu.

Z założenia zabawka ma odstresowywać i jest szczególnie polecana dzieciom z ADHD. W jej moc uwierzyli jednak już nawet niektórzy nałogowi palacze licząc, że pomoże im rzucić papierosy.

To zdrowy gadżet czy tylko zwykły chwyt marketingowy? - Nieważne, bo liczy się tylko to, że dzieci porzuciły dla niego smartfony - uważa dr Joanna Janiszewska, socjolog z UKW w Bydgoszczy.