https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Film "Jak zostać królem" w Grudziądzu przeszedł bez większego entuzjazmu

(dd)
- Najbardziej zależy mi teraz na "Czarnym Łabędziu" - mówi Jerzy Rębisz, szef kina "Helios"
- Najbardziej zależy mi teraz na "Czarnym Łabędziu" - mówi Jerzy Rębisz, szef kina "Helios" Archiwum GP
Dużym zainteresowaniem uczniów, ale znikomym dorosłych widzów w kinie "Helios" cieszył się zwycięzca tegorocznych Oskarów. Ostatnie seanse we wtorek.

Film "Jak zostać królem" był oskarowym pewniakiem. Potwierdziło się to dzisiejszej nocy, gdy jego twórcy odebrali cztery statuetki, w najważniejszych kategoriach. W naszym mieście film ten oglądać mogliśmy od 11 lutego. Wielkiego zainteresowania jednak nie wzbudzał.

- Nie potrafię zrozumieć skąd taka zależność - mówi Jerzy Rębisz, szef grudziądzkiego kina. - Młodzież ze wszystkich niemal grudziądzkich szkół średnich bardzo gorąco przyjmowała ten film, często jego oglądanie kończyła oklaskami, a na popołudniowych seansach widzów było znacznie mniej niż w innych, mniejszych nawet miastach.

Także dziś (poniedziałek), przed godz. 16, gdy rozpoczynał się ostatni w Grudziądzu popołudniowy seans "Jak zostać królem", kolejki do kasy "Heliosa" nie było. Ostatnia szasa, aby obejrzeć ten film na naszym ekranie będzie we wtorek. O godz. 10 i 12 rozpoczną się projekcje zarezerwowane dla uczniów. - Ale na godz. 12 przyjść mogą także osoby indywidualne, bo mamy jeszcze wolne miejsca - mówi Jerzy Rębisz.

Te filmy już widzieliśmy

Obsypane Oskarami filmy mieliśmy już okazję w Grudziądzu oglądać. "Incepcja" (4 statuetki) otworzyła we wrześniu repertuar Dyskusyjnego Klubu Filmowego. Była też wyświetlana na zwykłych pokazach. - Ten film miał naprawdę niezłą frekwencję - wspomina Jerzy Rębisz.

"The Social Network" (3 Oskary) otwierał natomiast w styczniu tegoroczny repertuar "Heliosa" . - Zainteresowanie było umiarkowane. Może dlatego, że temat filmu nie każdego interesuje? Nie wszyscy przecież pasjonują się internetem - zastanawia się szef grudziądzkiego kina.

Na ekranie "Heliosa" wyświetlane były także "Alicja w krainie Czarów" i "Toy story 3" (po 2 Oskary).

Jakich filmów zabrakło?

Na grudziądzkim ekranie nie gościły dotychczas: "Czarny Łabędź" (1 Oskar), "Fighter" (2 Oskary) oraz przegrane, ale głośne filmy "Prawdziwe męstwo" (10 nominacji) i "127 godzin" (6 nominacji).

- Nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na "Czarnym łabędziu". Miał się u nas pojawić 11 marca, ale obawiam się, że po nagrodzeniu go Oskarem, będzie kłopot ze zdobyciem kopii. Kina, które je teraz mają będą zapewne zabiegały o przedłużenie wyświetlania. Liczyłem też, że w drugiej połowie marca otrzymamy "127 godzin". Możliwe, że filmy te zamienią się miejscami. Rozmowy na ten temat zaczynam we wtorek - dodaje Jerzy Rębisz i zapewnia: - Będę starał się, aby w Grudziądzu wyświetlić wszystkie najważniejsze oskarowe filmy.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

~Andy~
Oglądałam "Miłość i inne używki" i film na pewno jest lepszy niż kolejna "przesuper zabawna" polska komedia ;-) Szkoda, może na DKFie go kiedyś puszczą?
k
kiki
i nie jestem małolatą, która ogląda głupawe amerykańskie filmy.A film "Miłość i inne używki" chciałam obejrzeć ze względu na J.Gyllenhaala, który jest świetnym aktorem.I podobno film też jest dobry:)
k
kiki
Czekałam na "Miłość i inne używki",że w dniu premiery go nie obejrzałam to się spodziewałam, ale żeby wcale go nie mieli zamiaru wyświetlić Kiedy spytałam o ten film w naszym kinie,powiedziano mi że wogóle nie mają zamiaru wyświetlać tego filmu, ponieważ mają inne ciekawsze filmy. Właśnie wchodziłam na film "Wojna żeńsko-męska" i to miała być niby ta lepsza propozycja hehehehe . Dno totalne ten film:(((((
G
Grzegorz
Multikina są dla chamstwa! Tam mogą się nażreć i pochwalić, że byli w takim kinie. A że nic nie rozumieją z filmu to już inna sprawa. Helios grudziądzki to skromne, dobre kino. A chamy niech tam nie chodzą i się nie mądrzą. Dla nich jest Doda itd.

W sumie to ci współczuję. Widzę, że wyrwać się z powiatu do kina w Grudziądzu jest dla ciebie wielkim przeżyciem. Prawdopodobnie czas kina objazdowego w remizie się już skończył więc wypad do miasta stresuje cię znacznie. Po treści postu który wymalowałeś widzę, że Helios jest zbyt dobrym kinem dla ciebie. Bardziej odpowiadałoby ci kino akcji z kuflem "Pod Cycem"
b
blackdreamss
Akurat jeśli chodzi o DKF to zawsze doceniałam to, że nasze kino pokazuje w czwartki trochę nieznane, ale ambitne filmy. W ostatnim czasie (zapewne w związku z nadciągają Alfą) również ilość i nowość pokazywanych filmów się poprawiła. Jednak mnie osobiście nadal przerażają warunki i dlatego głównie wolę jechać do Torunia czy Bydgoszczy, gdzie w ciepełku z przyjemnością oglądam film. Jestem w stanie zrozumieć to, że kino nie zawsze stać na wypożyczenie filmu na dzień premiery, a człowiek i tak ma tyle na głowie, że spokojnie poczeka. Ale jak już się doczeka, to naprawdę, ale siedzenie w kurtce i mimo to zziębnięcie - przesada.

Boże święty... to jedź już to tego Torunia i przestać opowiadać farmazony. Nikt Ci nie każe chodzić do naszego kina!

Być może nie jest za ciepło i wielce komfortowo, ale jak ma być, skoro wszyscy narzekają. Gdyby ludzie chodzili to pewnie już dawno uzbierałoby się parę groszy na opał chociaż.
Małe kina mają to do siebie, że posiadają jeden ekran, więc jeśli np. jest film "Och, Karol" to takie małe kino musi przez określony czas wyświetlać tylko ten film, bo ma jeden ekran. Więc przestań bełkotać.

Cena biletów naprawdę nie jest wysoka. W Olsztynie (za multikino, ale i tak za dużo się płaci) trzeba dać aż 19 zł. To jest dopiero przesada cenowa.

Zresztą do kina idzie się na film, a nie po to, żeby posiedzieć w niewiadomo jakich warunkach. Wystarczy, że nie leci na głowę i nie wieje. Ale zauważyłam już dawno, że teraz chodzi się zjeść popcorn przy idiotycznej komedii o niczym.

Ja co tydzień chodzę na DKF do naszego Heliosa i jakoś cały czas żyję.
Zachęcam, bo 90% to naprawdę wartościowe filmy. Poza tym, 20 zł za 5 filmów to chyba nie jest majątek.

Ciekawe w jakim multikinie kupisz bilet na film za mniej niż 5 zł...

yh ;/
M
M00N
Kino, które powstanie w Alfie raczej długo u nas nie pociągnie. Z tego, co wiem mają być 3 sale. Pytam się kiedy oni chcą je zapełniać? W tym mieście 3 sale? śmiech.

Nie 3 a 5

jwk

Centrum handlowe będzie mieściło 78 sklepów, 704 miejsca parkingowe oraz pięcio-salowe kino.
R
Rdzeń
Kino, które powstanie w Alfie raczej długo u nas nie pociągnie. Z tego, co wiem mają być 3 sale. Pytam się kiedy oni chcą je zapełniać? W tym mieście 3 sale? śmiech.

Przez pierwsze 2-3 miesiące będzie hype, bo nowość. Później się okaże, że znowu szkoły będą utrzymywały te kino. Niestety, ale grudziądzanie są za biedni na kino, nawet na takie słabe jakim jest aktualny Helios.
b
brunet
Idealnym rozwiązniem byłoby, by każdy w kinie mógł znaleźć coś do siebie. Wszytskie stare kina są ciemne i zimne, mi osobiście to nie przeszkadza. Wzorcowym przykładem tego, jak małe zapyziałe kino może konkurować ze śmierdzącym popcornem multi jest kino Awangarda w Olsztynie. Dopóki nie wybudowano tam Alfy, w mieście funkcjonowały 3 niezależne kina w odległości około 500 m od siebie: niemal w ścisłym centrum. W ostateczności ostała się Awangarda, przestali w końcu wyświetlać amerykański chłam i przestawili się całkowicie na niszowe, niezależne kino. Dzięki właścicleowi mogłam obejrzeć m. in. "Niebieski" na dużym ekranie. Piszecie, że wolicie mieć wybór. No cóż, większość multipleksów do godz. 16-tej w dni powszednie i tak świeci pustkami. Jeśli znajdą się chętni, to są to po prostu dzieciaki. Żaden dorosły widz nie zdecyduje się na seans z gromadą ludzi, którzy siorbią Colę, żrą popcorn i szurają buciorami. Po cholerę więc taki wybór? Poza tym: ekran jest za wielki, a fonia zbyt głośna. Ale to moje osobiste zdanie. Na każde kino można znaleźć "haka". Na te nowoczesne również. Obawiam się, że w Alfie nie będzie miejsca na DKF-y, wybór będzie większy, owszem, ale będziemy mogli dokonać go pomiędzy jedną odmóżdżającą komedią a drugim badziewiem produkcji polskiej. Dlaczego? Bo centrala stwierdzi, że się nie opłaca . Bo naród przecież lubi się bawić i porzebuje wytchnienia, a nie jakichś dołujących obrazków zza granicy. Kolejna sprawa: bilety. Helios to jedyne kino, w którym moge wejść za 14 zł na seans. No i nie pobiera się opłat za parking , tak jak w Gdyni, czy Gdańsku. Reasumując: nie taka znowu Floryda w tym multipleksie, nietstey świat idzie do tak zwanego przodu. Przykre jest natomiast to, że usiłuje się nam wcisnąć jako novum coś, co w tej chwili w świecie staje się przeżytkiem. Świat odchodzi od zmasowanej konsumpcji pod szyldem all inclusive.
b
bywalec kina
Multikina są dla chamstwa! Tam mogą się nażreć i pochwalić, że byli w takim kinie. A że nic nie rozumieją z filmu to już inna sprawa. Helios grudziądzki to skromne, dobre kino. A chamy niech tam nie chodzą i się nie mądrzą. Dla nich jest Doda itd.
G
Grzegorz
Widzę, że niektórym narzekającym na "Heliosa" brakuje wiedzy na temat branży.

Dlaczego seanse wchodzą na tydzień, albo i dłużej? Bo to jedyna możliwośc. Dystrybutor, przekonany, że ma filmowy hit,zastrzega sobie, aby żaden inny film nie był w tym samym czasie wyświetlany na tym samym ekranie. A ponieważ "Helios" ekran ma tylko jeden, to wybór jest taki: można wziąć taki film, albo go wcale nie pokazać.

To prawda, że kino nie jest nowoczesne, że małe, że ma niewygodne fotele, ale skoro kino ma zostać rozebrane, bo takie plany ma właściciel budynku (pisała o tym już ze 2 lata temu "Pomorska"), to chyba nikogo nie dziwi, że w kino nie inwestuje.

A co najwazniejsze ja bardzo lubię małe, kameralne kina, do których ludzie przychodzą na film, a nie nażreć się popkornu.

Panie Jerzy dlaczego pan zmienił nicka? Chodzenie do kina to nie tylko żarcie popcornu. To głównie obejrzenie dobrej jakości kopii w przyzwoitych warunkach. To nie ta aparatura zachwalana na stronie pańskiego kina. Obejrzenie filmu w dniu jego premiery reklamowanej szeroko w mediach jest szczególnie ważne dla tych którzy korzystają często z kina. To również obejrzenie filmu z aktorem odtwarzającym rolę lub reżyserem i możliwością zadawania im pytań (dot. filmów polskich). To imprezy towarzyszące np młodzieży lub dzieciom. To dogodne godziny obejrzenia filmu np np już o godz. 9.00 a ostatni seans o 22.30. I jeżeli nie dostanę się na daną godzinę to często następny film wyświetlają za pół godziny w innej sali.To możliwośc wypicia kawy obejrzenia zwiastunów. To w końcu dowolność wyboru pozycji. Nie każdy lubi przez miesiąc oglądać Karola a'la long i się obrażać na tych którym się nie podoba i wmwaiać, że wydziwiają. To w końcu miejsca gdzie udaje się po zakupy, jem posiłek a jak bliscy chcą coś jeszcze dokupić idę na film a nie na browara Pod Cyc. Takie kina jak Helios są przeżytkiem, ale jeszcze istnieją pod warunkiem prawdziwej konkurencji dla multiplekserów i autentycznej operatywności ich właścicieli czy dzierżawców. Dlaczego film "Tatarak" kręcony w Grudziądzu premierę miał w Warszawie ( z udziałem naszego prezydenta) i wielu innych Multikinach jednocześnie a w Grudziądzu po dwóch tygodniach? Dlaczego nikt się nie wysiłił aby premierę z udziałem np Jandy zorganizować w Grudziądzu. Ale gdzie - aby do końca skompromitować miasto jego zapleczem kulturalnym. I tyle w temacie panie Jerzy. Niestety monopol mija i szkoda, ze dopiero teraz pan to rozumie. Takie drobnostki a później dziwimy się, że do 2030 roku zostaniemy satelitami Bydgoszczy, Gdańska a nawet Torunia. Bo Włocławek już nas też minął
~Andy~
Idąc za tym postem, skoro nikt w to kino nie inwestuje, to niech się nie dziwią, że "Film "Jak zostać królem" w Grudziądzu przeszedł bez większego entuzjazmu" i dlaczego widzów "było znacznie mniej niż w innych, mniejszych nawet miastach." ;-)
k
kulturek
widz

Zgodzę się z Tobą w 100%
k
kulturek
Widzę, że niektórym narzekającym na "Heliosa" brakuje wiedzy na temat branży.

Dlaczego seanse wchodzą na tydzień, albo i dłużej? Bo to jedyna możliwośc. Dystrybutor, przekonany, że ma filmowy hit,zastrzega sobie, aby żaden inny film nie był w tym samym czasie wyświetlany na tym samym ekranie. A ponieważ "Helios" ekran ma tylko jeden, to wybór jest taki: można wziąć taki film, albo go wcale nie pokazać.

To prawda, że kino nie jest nowoczesne, że małe, że ma niewygodne fotele, ale skoro kino ma zostać rozebrane, bo takie plany ma właściciel budynku (pisała o tym już ze 2 lata temu "Pomorska"), to chyba nikogo nie dziwi, że w kino nie inwestuje.

A co najwazniejsze ja bardzo lubię małe, kameralne kina, do których ludzie przychodzą na film, a nie nażreć się popkornu.
w
widz
Widzę, że niektórym narzekającym na "Heliosa" brakuje wiedzy na temat branży.

Dlaczego seanse wchodzą na tydzień, albo i dłużej? Bo to jedyna możliwośc. Dystrybutor, przekonany, że ma filmowy hit,zastrzega sobie, aby żaden inny film nie był w tym samym czasie wyświetlany na tym samym ekranie. A ponieważ "Helios" ekran ma tylko jeden, to wybór jest taki: można wziąć taki film, albo go wcale nie pokazać.

To prawda, że kino nie jest nowoczesne, że małe, że ma niewygodne fotele, ale skoro kino ma zostać rozebrane, bo takie plany ma właściciel budynku (pisała o tym już ze 2 lata temu "Pomorska"), to chyba nikogo nie dziwi, że w kino nie inwestuje.

A co najwazniejsze ja bardzo lubię małe, kameralne kina, do których ludzie przychodzą na film, a nie nażreć się popkornu.
~Andy~
W Heliosie można zobaczyć również filmowe perełki. Trzeba się tylko "rozglądać" i trochę na dobrym kinie znać. Przypomnę - Ceylan, Kaurismaki, Akin, to twórcy kina autorskiego i niezwykle interesującego. Brawa więc dla Pana Jerzego, że takie kino pokazuje. Wspomnę jeszcze o filmach dokumentalnych Tomka Wolskiego - grudziądzkiego dokumentalisty, uznanego i niezwykle uzdolnionego; jego "Klinika" była pokazywana darmowo, a jak mało ludzi było na tym pokazie.Najlepiej narzekać i usprawiedliwiać swój marny gust filmowy śmierdzącą, zimną salą itp.
Ja z kinem Helios mam bardzo dobre wspomnienia. Obejrzałem w nim wiele filmów, a także wyrobiłem sobie, przez lata, gust filmowy.
"Czarny czwartek..." pewnie będzie w Heliosie, ale nie zawsze przecież te filmy głośne, reklamowane w radiu Eska czy telewizji są dobre. Przyjdźcie na DKF (czwartek); tam naprawdę można zobaczyć ciekawe kino i wcale nie to z głównego nurtu.

Akurat jeśli chodzi o DKF to zawsze doceniałam to, że nasze kino pokazuje w czwartki trochę nieznane, ale ambitne filmy. W ostatnim czasie (zapewne w związku z nadciągają Alfą) również ilość i nowość pokazywanych filmów się poprawiła. Jednak mnie osobiście nadal przerażają warunki i dlatego głównie wolę jechać do Torunia czy Bydgoszczy, gdzie w ciepełku z przyjemnością oglądam film. Jestem w stanie zrozumieć to, że kino nie zawsze stać na wypożyczenie filmu na dzień premiery, a człowiek i tak ma tyle na głowie, że spokojnie poczeka. Ale jak już się doczeka, to naprawdę, ale siedzenie w kurtce i mimo to zziębnięcie - przesada.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska