www.pomorska.pl/bydgoszcz
Szukaj więcej informacji na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
- Nie kradnij, bo tak brzmi VII przykaz dekalogu, kojarzy się większości z zabraniem komuś pewnego dobra materialnego - opowiada Mikielewicz. - Długo myślałem nad pomysłem, który zobrazowałby to przykazanie w niestandardowy i niekonwencjonalny sposób.
Postanowił opisać krótką historię, która zdarza się w życiu dość często. - Wpadł mi do głowy taki klasyk. Zdrada. Odejście bliskiej osoby do kogoś trzeciego to bardzo bolesny moment. Odebranie najbliższego człowieka potraktowałem jak kradzież. Tego uczucia, wspólnej przeszłości, planów - tłumaczy Mikielewicz.
Film ma nieco ponad trzy minuty.
- Zdjęcia kręciłem, jak w przypadku moich poprzednich projektów, na Wyspie Młyńskiej, w Myślęcinku, na Starówce, w moim małym mieszkaniu. Ciekawostką fabuły jest to, że zagrana została samymi nogami aktorów - śmieje się reżyser.
W projekcie wzięli udział najbliżsi Jacka Mikielewicza.
- Występuję tam razem z narzeczoną. Pojawiające się nóżki dziecka są córeczki naszej sąsiadki.
Muzykę do filmu skomponował syn Mikielewicza Oskar.
- I to nie na moje zamówienie. Wyszło przypadkiem. Usłyszałem w Wigilię muzykę, którą ostatnio skomponował i mnie olśniło. Jeden utwór idealnie pasował do lirycznego początku filmu, drugi zaś do dramatycznego zakończenia - opowiada Mikielewicz.
Film o VII przykazaniu zmontował Darek Landowski.
- Darka syn też ma na imię Oskar. Po zakończeniu montażu śmialiśmy się, że w sumie dwa Oscary już mamy! - śmieje się Mikielewicz.
W nadchodzące lato obaj panowie jadą na warsztaty organizowane przez Sławomira Idziaka na Hel.
- Mamy kolejne plany. W najbliższym czasie chciałbym nakręcić film o bydgosko-toruńskiej muzyce lat 80. To jest przecież bardzo ważny rozdział historii polskiej muzyki - kończy Yaca.