
(D. Łukasik)
Fiolet z zielenią. Ostre, ale też modne
(fot. (D. Łukasik))
To biel i czerń są tegorocznymi nowościami, ale trudno było nie zauważyć w tym roku we Frankfurcie nad Menem fenomenu fioletu, różu i fuksji. Handlowcy i projektanci sami zachodzą w głowę, jak to możliwe, żeby te kolory już kolejny sezon święciły tryumf. A jednak.
Zaczęło się od różu. Słodkiego landrynkowego. Potem róż ewoluował ku fioletom, lila i fuksjom. Dziś czasem przypominam nieco mieszankę z niebieskim, trochę gdzieś przebija spod niego… pomarańcz, ale to ciągle fiolet. Co takiego ma w sobie ten kolor, że jego odmiany wciąż kuszą klientów. Tego chyba nie wie nikt, choć fachowcy z branży przyznają, że fiolet, zwłaszcza w wersji lila czy fuksja pasuje do wielu innych zestawień. Do modnej w tym roku bieli i czerni, do granatu, do pistacjowej zieleni na zasadzie ostrego kontrastu, a także do błękitu, czerwieni, może jedynie Półcznie z brązem trudno wciąż zaakceptować, ale kto wie, może i coś takiego zobaczymy w przyszłym roku w Mediolanie, Frankfurcie czy Paryżu, gdzie odbywają się największe wystawy wnętrz na świecie.
Co może być fioletowe w naszym wnętrzu. Może już nie ściany. To jednak biel przejęła pałeczkę. Ale fioletowe mogą być wszelkie dodatki: poduchy, pościel, ceramika, szkło, ramki na zdjęcia, kosze na śmieci, dekory w łazience, pledy, narzuty itp.
Fiolety oraz róże pokazali w swoich kolekcjach także wystawcy z naszego regionu, prezentujący się na targach we Frankfurcie. Fioletowe szkło artystyczne przywiozły huty szkła Tadeusza Wrześniaka z Grzybowa i Staszowa oraz huta Trend Glass z Radomia.
A może przyczyna popularności tej barwi tkwi po prostu w porze roku. Targi Ambiente we Frankfurcie nad Menem to targi wiosenne. Wyczekują jej wystawcy, klienci i chyba my wszyscy, a z czym innym, jak nie z pachnącymi bzami i różowymi hiacyntami kojarzy się nam wiosna?