
Lider uratował punkt rzutem na taśmę
Liczyliśmy na dobry mecz w Częstochowie. I nie zawiedliśmy się. Lider podjął u siebie najlepiej radzącego sobie beniaminka. Łodzianie w 14. minucie objęli prowadzenie po bramce Rafała Kujawy, zdobytej przewrotką. Tego gola trzeba zobaczyć na własne oczy. Gdy kibice ŁKS-u myśleli już o świętowaniu, nieprzewidywalność zaplecza Ekstraklasy dało o sobie znać. W 90. minucie arbiter podyktował rzut karny dla Rakowa. Piłkę na jedenastym metrze ustawił Arkadiusz Kasperkiewicz. 24-latek nie pomylił się i zapewnił swojej drużynie punkt.

Niewykorzystana szansa Sandecji Nowy Sącz
Podopieczni Tomasza Kafarskiego ruszyli w pogoń za liderem. W zaległej kolejce stanęli przed szansą na wyprzedzenie Rakowa i zajęcie pierwszego miejsca. Szczególnie że mecz z ŁKS-em nie układał się po myśli częstochowian. Wystarczyło wygrać z Puszczą Niepołomice. Nie było to jednak takie proste zadanie. Gospodarze objęli prowadzenie w 21. minucie i nauczeni błędami z meczu ze Stomilem Olsztyn, nie wypuścili go z rąk. Sandecja straciła punkcik do lidera, jednak i tak zajmuje lokatę premiowaną awansem do Ekstraklasy.

Słoniki nie miały szczęścia
Stomil Olsztyn został czerwoną latarnią Fortuna 1. Ligi. Nic dziwnego, że w starciu z Bruk-Bet Termaliką to gospodarze byli faworytami. Mecz rozpoczął się jednak fatalnie dla „Słoników”. Na samym początku stracili Vladislavsa Gutkovskisa, który opuścił boisko z powodu kontuzji. Nie pokrzyżowało im to szyków, bo w 52. minucie gola na 1:0 strzelił Roman Gergel i wydawało się, że Duma Warmii znów wróci do domu na tarczy. Na dodatek kilkanaście sekund później Gergel po raz drugi oszukał defensywę Stomilu. Tym razem arbiter bramki nie uznał — piłkarz Bruk-Betu był na pozycji spalonej. Pewne zwycięstwo uciekło jednak gospodarzom z rąk. W 84. minucie Miłosz Trojak pokonał Dariusza Trelę i zdobył swoją pierwszą bramkę w biało-niebieskich barwach. Gol byłego zawodnika Ruchu Chorzów zapewnił Stomilowi punkt, z którym wyruszyli w długą podróż do domu.

Dwa szybkie ciosy Odry
Kibice nie zdążyli jeszcze dobrze usadowić się na swoich siedzeniach, a Odra Opole już prowadziła 2:0 z beniaminkiem z Poznania. W 3. minucie Adriana Lisa pokonał Jakub Moder, a pięć minut później Krzysztof Janus podwyższył prowadzenie gospodarzy. Mecz obejrzało zaledwie 929 widzów, jednak szkoleniowiec Odry Mariusz Rumak na pomeczowej konferencji prasowej podziękował im za wsparcie, pomimo bardzo niesprzyjających warunków atmosferycznych i to im zadedykował zwycięstwo.