
Pierwsza, wyjazdowa porażka GKS-u Jastrzębie
Beniaminek z Jastrzębia-Zdroju do tej pory był niepokonany na wyjazdach. Nadszedł jednak moment, w którym dobra passa musiała się zakończyć. W sobotę piłkarze Jarosława Skrobacza pojechali do Łodzi, gdzie mierzyli się z ŁKS-em. Po dwóch godzinach okazało się, że po raz pierwszy w tym sezonie do domu wrócą bez punktów. Pomimo przegranej 0:2 z łodzianami, bilans jastrzębian i tak wygląda imponująco. Na boiskach rywali spisują się lepiej niż u siebie — trzy razy wygrywali, dwa razy zremisowali, a sobotnia porażka z ŁKS-em do tej pory była ich jedyną.

Sandecja goni lidera
Jak wiadomo, miejsca w Ekstraklasie są tylko dwa. Na ten moment zajmują je Raków Częstochowa i Sandecja Nowy Sącz. 15. kolejka Fortuna 1. Ligi była bardziej udana dla wicelidera, który powoli przymierza się do ataku na pierwszą pozycję. Spadkowicz z Nowego Sącza podjął u siebie będące w kryzysie Wigry Suwałki, a interesujący duet: Damian Chmiel i Dawid Flaszka zapewnili gospodarzom cenne trzy punkty. Stracił natomiast Raków, który bezbramkowo zremisował na wyjeździe z 14. GKS-em Tychy.

Historyczne zwycięstwo Podbeskidzia Bielsko-Biała nad Chojniczanką Chojnice
W XXI wieku Podbeskidzie Bielsko-Biała aż czterokrotnie mierzyło się z Chojniczanką Chojnice. Dwa mecze zakończyły się podziałem punktów, a dwa zwycięstwem klubu z Chojnic. W sobotni wieczór Górale walczyli o przełamanie tej niechlubnej passy. W Bielsku-Białej, przy prawie 1600 kibicach nadszedł moment, na który czekano od lat. Na 1:0 w 14. minucie strzelił Przemysław Płacheta, a tuż po przerwie Paweł Oleksy podwyższył prowadzenie na 2:0. Chojniczanka walczyła do samego końca, czego dowodem jest gol Krzysztofa Danielewicza, lecz nic więcej nie nie zdziałała. Goście do domu wrócili na tarczy, a Podbeskidzie mogło świętować. Był to ich czwarty mecz z rzędu bez porażki.

Kolejka dżokerów
W 15. kolejce przeczucia kilku trenerów okazały się nadzwyczaj słuszne. W meczu Bytovia Bytów-Odra Opole w 59. minucie na murawie zameldował się Maksymilian Hebel, a tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra odwdzięczył się szkoleniowcowi, strzelając gola z rzutu wolnego na wagę cennego punktu. W spotkaniu Stomilu Olsztyn z Puszczą Niepołomice debiutujący na ławce Piotr Zajączkowski wpuścił w drugiej połowie Wołodymyra Tanczyka, który także uratował swojemu zespołowi punkt, zdobywając bramkę na 2:2. Dobry mecz zaliczył Piotr Wlazło, dla którego był to debiut w Bruk-Bet Termalice. Były piłkarz Jagiellonii Białystok wszedł na murawę tuż po przerwie, zanotował asystę i pewnie wykorzystał rzut karny, podyktowany w 88. minucie.