www.pomorska.pl/bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/bydgoszcz
Zapewnienie to jednak nie uspokaja osób przychodzących na zakupy do centrum handlowego. - Trudno czuć się bezpiecznie, widząc wodę spływającą z wielkich dziur w suficie - przyznaje pani Maria Nowajczyk z Bydgoszczy. - Najgorzej mają pracownicy sklepów, którzy muszą tu spędzać kilka godzin.
A to właśnie oni w minioną sobotę przeżyli chwile grozy. W jednym z salonów oderwała się bowiem duża lampa. - Problem w tym, że była przytwierdzona do stropu z gipsu, a nie żelbetu - wyjaśnia Krzysztof Pruszkowski, dyrektor Focus Mall.
Okazuje się, że konstrukcje wykonane z tak zwanego karton-gipsu bardzo łatwo ulegają namoczeniu.
Pozostali już wiedzą
Tym razem nikomu nic się nie stało. Ale to nie był jedyny salon, w których do celów dekoracyjnych użyto karton-gipsu. - Poinformowaliśmy już wszystkie sklepy o przeciekach związanych z gipsem - uspokaja dalej dyrektor Focusa.
Podkreśla także, że dziury zrobiono właśnie po to, żeby nasiąknięte regipsy nie oderwały się. - Cały czas nadzorujemy te otwory, choć przyznaję że, ich widok może wywoływać niepokój - zaznacza. - Ale zarówno klientom, jak i pracownikom nic nie grozi.
Słowa te potwierdza Marek Jaworski, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. - W Focus Mall byłem w sobotę - wskazuje. - Nie ma żadnego zagrożenia.
Z większą rezerwą do sytuacji odnosi się jeden z pracowników katedry konstrukcji budowlanych Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego - Nasiąknięty sufit może się odczepić - tłumaczy. - Mały kawałek nie powinien wyrządzić nikomu krzywdy. Gorzej, jeśli odpadnie większa płyta.
Jeszcze sobie pogadamy!
Tymczasem Krzysztof Pruszkowski zapewnia, że wszystkie przecieki zostaną usunięte przez wykonawcę, który odstawił fuszerkę. - Po zakończeniu prac poważnie porozmawiam z tą firmą - zapowiada dyrektor.
Ale wykonawca, czyli Polbet z Katowic nie poczuwa się do winy i przyczyn ciągle przybywających usterek szuka gdzie indziej. - Na razie trudno powiedzieć, dlaczego sufit przecieka - mówi Jerzy Szadziński, dyrektor robót dachowych Betpolu. - Ustalamy to z dostawcą materiałów budowlanych. I również podkreśla, że zagrożenia nie ma.