Frontman Manchesteru o drugiej płycie i... oddawaniu się na pierwszej randce

- "Chemiczna broń" gotowa. Komu składacie nią muzyczny hołd?
- Jak to komu? Królowej!( śmiech)

Czytaj także: Manchester. Kręcą, bo to ich kręci

- Ile czasu nad nią spędziliście?
- Same prace w studio nie trwały długo, bo kilka tygodni. W studio to zresztą za dużo powiedziane, bo większość materiału nagrywaliśmy w naszej salce prób. Wykorzystaliśmy kilka starszych piosenek, które powstały na początku działalności, "Polski Londyn" czy trochę późniejsze "Nie chce się spać", gdzie dołożyliśmy temat na pianinie. "Autostrady Kłamstw" powstały na ostatnią chwilę.

- Krążek jest jeszcze ciepły, ale może myślicie już o nowym materiale?
- Ta myśl przeszła nam przez głowę. Sytuacja z wytwórnią płytową się ustabilizowała. Nie ma co zwlekać. Nie będziemy czekać kolejnych trzech lat. Zabieramy się do pracy!

Dwupokojowe mieszkanie czeka na Ciebie. Wchodzisz do gry?"

- Utwór "Ostatni raz (z moją klasą)" można już nazwać nieformalnym hymnem maturzystów. Jak wspominacie swoje szkoły?
- Sławek skomponował ten kawałek dla swoich maturzystów z toruńskiej "ósemki". Ja kończyłem pięcioletnie liceum sztuk plastycznych w Koszalinie w 1999 roku. Moja klasa "w", czyli wystawiennicza, to była zgraja indywiduów o ciężkich, zróżnicowanych charakterach. Spędzaliśmy ze sobą przy sztalugach i kawaletach wiele godzin i czasem zaczynało nam już odbijać. Mam wrażenie, że po maturze i dyplomie wszyscy odetchnęli, że to już koniec (śmiech). To były piękne, ale zarazem bardzo dziwne lata.

- 9. października zagracie w Toruniu. Czego możemy się spodziewać?
- Nowych piosenek, które jeszcze nigdy nie były wykonywane na żywo.

- Słuchając choćby utworu "Nie na pierwszej randce", można pomyśleć, że lubicie puścić oczko słuchaczom. A nawet sprowokować i dolać oliwy do ognia.
- Nasze teksty często są frywolne i ironiczne, chociaż na "Chemicznej..." nie brakuje poważniejszych. W serwisie YouTube, pod klipem do wspomnianej piosenki z pierwszej płyty, ludzie do tej pory spierają się, dlaczego dziewczynie nie wypada oddawać się na pierwszej randce, a chłopakowi wprost przeciwnie. Niektórzy gratulują, że krytykujemy coraz większą rozwiązłość wśród młodych ludzi. Niechcący sprowokowaliśmy młodzież do debaty społeczno-obyczajowej. Aż dziwne, że nikt nie zaprosił nas do programu "Warto Rozmawiać" (śmiech).

- Nazwa Manchester. Słusznie ma się kojarzyć z miastem kapeli Oasis?
- Słusznie. Masa dobrych kapel pochodzi z Manchesteru, Oasis, Joy Division, The Smiths. Nawet Take That stamtąd pochodzą...

- Waszą grupę tworzy pięciu facetów o dość silnych osobowościach. W Manchesterze dochodzi do starć, kłótni?
- Cóż, jak w każdym związku. Ale, jeśli już są, nie trwają długo.

- Na polskiej scenie muzycznej pojawiła się ostatnio kapela, którą polecacie z czystym sumieniem?
- Byliśmy ostatnio na świetnym koncercie The Car Is On Fire. Polecamy też kolegów z Mogilna - Kumka Olik.

- Najdziwniejsza rzecz, która przytrafiła się podczas koncertu?
- To było latem w jakimś małym mieście, nie pamiętam. Stoimy na scenie, gramy bisy, a tutaj wprost przed nami na trawie ląduje UFO. Ludzie szaleją przy muzyce, zupełnie nieświadomi zagrożenia. Kosmici wychodzą ze statku i dołączają do ludzi, bawią się z nimi, widać, że są przyjaźnie nastawieni...

- Czego można życzyć grupie Manchester?
- Dużo zdrowia i koncertów.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport