"Gazeta", słucham!

     Ryszard z Bydgoszczy: - Nie podoba mi się to, że Irena Szewińska zgodziła się na udział w reklamie. Codziennie telewizja pokazuje naszą zasłużoną lekkoatletkę, obecnie prezesa Polskiego Związku Lekkoatletycznego jak poleca gorąco jakiś środek leczniczy. A mnie to razi. Bo czego jak czego, ale tej pani pieniędzy nie powinno brakować.
     Czytelniczka z Brodnicy: - Zdaje się, że ci, którzy tak gorąco namawiali nas do głosowania za wejściem do Unii Europejskiej, mają teraz nietęgie miny. Wszak już wiemy, że to, na co ludzie najbardziej liczyli - a więc praca na Zachodzie - to raczej miraże. Przynajmniej w najbliższych latach. Zdaje się, że Unia chce nas tylko po to, aby wejść na polski rynek, no i żebyśmy płacili składki. Poza tym mamy siedzieć cicho, i nie podskakiwać. Bo jesteśmy tylko ubogimi krewnymi.
     Czytelnik z Włocławka: - W Polsce nie jest przestrzegana konstytucja. Doszedłem do takiego wniosku po przeczytaniu informacji o zawieszeniu w prawach pracowniczych nauczycielki, która podobno była związana z jakąś sektą. Moim zdaniem co kogo obchodzi czy ona jest czy była w sekcie. Gdzie nasza tolerancja, gdzie wolność słowa?
     Eugeniusz Rutkowski z Bydgoszczy: - Zdumiało mnie, że kuratorium, aby dowiedzieć się czy działalność sekt jest szkodliwa musiało wystosować pismo do specjalisty poleconego przez ministerstwo edukacji. W kraju od wielu miesięcy głośno jest o zagrożeniach związanych z działalnością sekt. A ministerstwo na ten temat nic nie wie? Może właśnie pracownicy kuratorium powinni zostać skierowani na specjalne szkolenie w tej sprawie?!
     Mariusz z Inowrocławia: - Specjaliści od polityki twierdzą, że notowania premiera poprawiłyby się, gdyby zmienił on doradców. Nie wiem, w jakiej szkole ci panowie pobierali nauki. Przecież na zdrowy rozum tu nie o doradców chodzi, ale o bezefektywną pracę tak premiera jak i jego rządu. Moim zdaniem nic już Leszkowi Millerowi, jak i lewicy nie pomoże.
     Opinie Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.