"Gazeta", słucham!

     Alina z Bydgoszczy: - Nie dziwię się, że są tak rozwydrzeni uczniowie, jak w toruńskim technikum, skoro są tacy rodzice, jak ta pani, która wypowiada się w "Pomorskiej". Otóż twierdzi ona, że nic się przecież nie stało, nikt nie odniósł obrażeń, nikogo nie skrzywdzili. A ofiarami są dzieci. Winni są dziennikarze, bo nagłośnili sprawę i z niewiniątek zrobili potwory.
     Henryk z Torunia: - Nie rozumiem dlaczego o losie terrorystów z "budowlanki" decydować ma rada pedagogiczna, a nie prokurator i niezawisły sąd.
     Krystyna z Bydgoszczy: - Wstrząsnęła mną telewizyjna audycja "Pod napięciem". Sądzę, że powinno się natychmiast zwolnić dyrektorkę, bo ona nie gwarantuje, że w tej szkole będzie normalnie. Uśmiechała się do kamery, robiła za gwiazdę, nie potrafiła odpowiedzieć na podstawowe pytania reportera.
     Robert z Chojnic: - Nie wierzę, by nauczyciele nie wiedzieli co uczniowie wyprawiają z ich kolegą. Raczej cieszyli się, że to nie oni znaleźli się w roli ofiary. A jeśli przedstawiciele dyrekcji twierdzą, że dopiero teraz się dowiedzieli o sprawie, to znaczy, że nie nadają się do pracy w szkole.
     Edward z Torunia: - Dyrektorka szkoły uważa, że nie ma o czym rozmawiać. Dziennikarze tylko przeszkadzają jej w pracy. To straszne, że takie osoby pełnią tak odpowiedzialne funkcje. Obawiam się, że sprawa się rozmyje, zwyrodnialcy przeniesieni zostaną do innych szkół i spokojnie będą mogli poszukać sobie kolejnej ofiary.
     Witek z Torunia: - Przerażenie ogarnęło mnie po obejrzeniu filmiku o dręczeniu nauczyciela i przeczytaniu reportażu Adama Willmy. Tymi młodocianymi przestępcami powinien natychmiast zająć się prokurator. Oni nie żałują tego co zrobili, tylko tego, że to się wydało. Widać, że niczego nie zrozumieli. Reporterowi TVN prowodyr pokazał ręką gest przejeżdżając po szyi, wieczorem obrzucono jego samochód kamieniami. Postawa większości rodziców i grona pedagogicznego zatrważa.
     (podobne uwagi zgłosiło wczoraj wielu naszych Czytelników)
     Krzysztof z Bydgoszczy: - Nie wiem jaki poziom reprezentuje kadra Akademii Bydgoskiej, ale sądzę, że Grażyna R. oceniając ją negatywnie, przesadziła. Twierdzi, że w AB uczą głównie absolwenci Studium Nauczycielskiego i Wyższej Szkoły Pedagogicznej. To musieliby być głównie emeryci.
     Opinie prezentowane przez Czytelników nie zawsze są zgodne ze stanowiskiem redakcji.